ona szalona pisze: Dr Ewa mówiła, że możemy jeszcze zaryzykować spuszczenie płynu...Ale myślę, że już nie ma sensu go męczyć

.
Płyn zbiera się w zastraszającym tempie.
Można by było ryzykować gdyby Oleś uwielbiał wizyty u dr Ewy, kroplówki, zastrzyki itp..... Ale wczoraj patrzyłam na Niego i widziałam jak mimo, że czuł się źle kombinował jak tu się niepostrzeżenie wymknąć......
(byłam z popsutym jamnikiem). Gdyby były szanse na wyleczenie to byłabym pierwsza, która by pisała- "próbuj, ratuj, nie oddawaj się" a teraz będę pewnie pierwszą, która Ci powie, że czasami największym przejawem miłości jest pozwolić odejść- kiedy jeszcze jest przytomny, wie gdzie jest i kto jest obok Niego, kiedy nie cierpi tak mocno...... Bądź dzielna! I nie płacz przy Nim!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker