Kocury,koteczki i kocięta, wariatkowo !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 13, 2007 16:51

:D Masz wybaczone opóźnienia, bo czytało się ciekawie, prawie jak dreszczowiec jakiś, no a mimo budowanego napięcia nastąpił happy end :)
Cieszę się, że kicia się znalazła, ufff :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 14, 2007 0:25

Kicia chyba czuje się dobrze, dziś była też widziana.
Natomiast uprzejmie donoszę,że moje maluchy przeniosły się z łóżka na kanapę w pokoju więc zamiast coraz bardziej oswojone są coraz mniej oswojone. Jak tak dalej pójdzie przez te wieczory w lesie wyhoduję dwa dziki w domu. Ostatnio kompletnie nie mam czasu. Dobrze, że maciek matkuje kociakom, bo wręcz opuszczone by się czuły :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob lip 14, 2007 21:00

Maluchy łobuziaki! One są zupełnie jak mój Krzyś, niegrzeczny, ale słodki...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lip 16, 2007 9:05

Łobuziaki są do Krzysia podobne nawet z wyglądu. Niestety za niedługo to mnie nie będą poznawać, bo ja wczoraj znowu spędziłam cały dzień do nocy prawie w lesie. Jak przyjechałyśmy tam gdzieś ok. południa okazało się, że kociaki są w bardzo kiepskim stanie. Zdenerwowałam się okropnie, bo ja tam odpoczywać przyjechałam a tu trzeba się było do roboty zabrać. Dwa kociaki oswojone /na sardynki/ były bezproblemowe ale pozostałe dziczki. Po ustaleniu co robimy z kociakami i gdzie będziemy je trzymać zabrałam się do łapania do klatki łapki. Żeby złapać trzy spędziałam tam cały dzień i wieczór. Niestety trzy kociaki tam pozostały. Popiołek co prawda się złapał, ale on by chyba samobójstwo popełnił w tej klatce i go wypuściałam. Nie wyglądał zresztą źle. On się trzyma z daleka nawet od rodzeństwa może dlatego nie jest tak chory. Białaska się też złapała ale w trakcie przekładania do kontynerka nam zwiała. Drugi raz do klatki nie weszła. Te dwa kociaki muszę jeszcze złowić ale nie wiem kiedy dam radę, bo jak pracuję to nie mam jak tam jechać. Trzy krówki już były raz leczone i kk wrócił. Pozostałe jeszcze nie. Wczoraj podałam tym złapanym antybiotyk, wyczyściałam oczka i noski. Będzie jazda, bo są okropnie dzikie i dać zastrzyk to sztuka nie lada.
Dziś chcę jechać z moją Andzią i Grandzią na szczepienie to pewnie uzyskam dalsze instrukcje od weta jak i czym leczyć. Najgorsze jest to, że po wyleczeniu musiałabym je zaszczepić. Po pierwsze nie mam kasy na szczepienie tylu kociąt a po drugie nie wiem czy je do następnej szczepionki złapię, bo pewnie będę im musiała zwrócić wolność po leczeniu. Nie mam jakoś nadzieji na domki dla nich. Chyba nie potrafię domków szukać. Andrzejek dalej nie ma domku a Andzia i Grandzia wylądowały przecież u mnie.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lip 16, 2007 11:53

Znowu nas tu nikt nie odwiedza, a ja się zastanawiam czy dawć ogłoszenia i czy to wogóle ma sens, bo tyle jest kociaków. Jednak jak by te maleństwa po wyleczeniu znalazły domek to problem szczepień by odpadł, a już na pewno drugiego szczepienia. Jak to zrobić? Nie umię szukać domków :evil: .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lip 16, 2007 12:22

Basiu :) odwiedzamy. Wiesz o Zawisaka też nikt nie pyta, TŻ w ogóle jest przeciwny wydawaniu małych, ja się waham bo jest nerkowy Łaciatek do zabrania, a mnie byłoby łatwiej, bo młode nie powinny jeść suchego dla nerkowców, a Dracul absolutnie nie powinien jeść suchego dla małych i można z tego oszaleć. Poza tym małym wróciły krwawe kupki i już nie wiem też co mam robić :(
A ogłoszenia oczywiście dawaj, a nuż ktoś się trafi?

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 16, 2007 14:31

Casica Ja wiem, że Ty mnie czytasz ale też wiem, że masz takie same problemy. Ja w domu prawdopodobnie powinnam zmienić dietę mojej Sissi i Maćkowi ale z kolei Zuzi nie i doszły jeszcze maluchy. Dla mnie to też nie do pogodzenia. Co do ogłoszeń i wydawania maluszków to jakoś jest tak, że są domki które nawet na forum nie są a kociaki z nich idą do domków forumowych - widziałam to w sobotę a jest też tak jak u mnie, że kontaktów mało i nawet jak daję na kociarnie to nikt nie zagląda. Na Allegro nie mam konta, a z ogłoszeń porozwieszanych nikt po Tygryski nie zadzwonił. Tygryski były zdrowe i było kiepsko a te są chore. Zobaczę, może dziś uda mi się jakieś zdjęcia im porobić to umieszczę na kociarni i wogóle wszędzie :twisted: Wybór jest, bo są na razie dwie krówki z czego jedna chodzi jak pies przy nodze i jest bardzo miziata i są trzy buraski ale przecudnie ubarwione i takie na małych nóżkach - będą z nich śliczne koty jak dorosną.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lip 16, 2007 14:39

Ano właśnie, z dietą jest problem. Dracul nerkowiec, Putita i Ignaś nie, ale wyniki mają w górnych okolicach normy, to zagryzanie suchym dla nerkowców im nie zaszkodzi. Gdyby doszedł Łaciatek, to nie byłoby problemu, bo nerkowiec też. Tzn nie byłoby problemu z karmieniem, tzn byłby pewnie ale znacznie mniejszy :) Dopóki małe mają swoje więzienie i tam swoje suche to ok, ale przecież niedługo one zupełnie z więzienia wyjdą :strach:
Też obserwuje, że tyle kotków znajduje dobre forumowe domki, a o moje maluchy jakoś się nikt nie pytał :placz: :D I niewątpliwie jestem nienormalna :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 16, 2007 23:18

casica pisze:Też obserwuje, że tyle kotków znajduje dobre forumowe domki, a o moje maluchy jakoś się nikt nie pytał :placz: :D I niewątpliwie jestem nienormalna :)

No to jest nas już przynajmniej dwie. Teraz się poję, że zakocham się w tych co leczę, bo oczywiście są cudne a te co nie są znowu tak cudne są bardzo miziate, no i jak takie maleństwa odwieść później do lasu, jak one chcą do człowieka :cry: .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lip 17, 2007 0:04

No fakt wypuszczanie takich kiciów też mi jakoś okropne się wydaje :(
I oczywiście Cię rozumiem bo też bym się natychmiast zakochała. Ja się zresztą natychmiast w kotach zakochuję :(
Przynajmniej miło, że w ewentualnym pokoju bez klamek będę miała towarzystwo :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 17, 2007 11:20

Zeby nas tylko razem zamknęli i pozwolili zabrać ze sobą kociaki, to nie było by tak źle :D
Zaczynam poważnie myśleć o szczepieniu kotów po chorobie. To znaczy o kasie myślę. Dziś umówiłam się z jakimś chętnym na jednego kocurka burego. Bardzo sie boję, żeby błędu nie popełnić i nie wydać osobie nieodpowiedzialnej,, więc najpierw będzie dokładny wywiad. Kolejny człowiek stwierdzi, że ja ześwirowałam. Chcę dać kota ale nie koniecznie :twisted: Akurat buraski są dzikie i jak się dziś okazało po dokładnej analizie przyrodzenia chyba wszystkie kocurki. Dzikie kocurki na Miechowicach świetnie sobie radzą i nie muszę je szybko sterylizować, a jak już to mniejszy koszt. Więc nie wiem o co zamieszanie robię, ale jak by się okazało, że facet do rzeczy to może udomowimy jakiegoś.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lip 17, 2007 11:45

casica pisze:No fakt wypuszczanie takich kiciów też mi jakoś okropne się wydaje :(
I oczywiście Cię rozumiem bo też bym się natychmiast zakochała. Ja się zresztą natychmiast w kotach zakochuję :(
Przynajmniej miło, że w ewentualnym pokoju bez klamek będę miała towarzystwo :)


Będziesz miała towarzystwo, bo ja też pewnie dołączę... :D
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lip 17, 2007 12:10

No proszę zaczyna się tłum robić. Może sobie zamek kupimy, zamieszkamy tam z naszymi kociakami i jeszcze dużo można będzie wziąść ze sobą i nie będą nas musieli zamykać - same się zamkniemy. Wiem jestem stuknięta :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lip 17, 2007 22:44

Z tego wszystkiego zapomniałam rano napisać, że moje maleństwa były wczoraj na szczepieniu. Co prawda w połowie drogi już żałowałam się się w taki skwar z nimi wybrałam ale mimo moich obaw nie wysuszyły się z gorąca. Szczepionki mój wet ma świetne, bo żadne z moich kotów nie miało poszczepionkowego braku humoru. Wręcz przeciwnie maluchy od wczoraj szaleją jeszcze bardziej chociażto chyba już niemożliwe.Dziś żeby usiąść do kompa musiałam go na nowy popodłączać, bo miałam powyciągane kable. Ja nie wiem jak one to zrobiły :twisted: Już jecną kablówkę w domu mam. Zuzia pasjami gryzie kable i monitor to tak mnie działa tylko w niektórych pozycjach kabla a teraz jeszcze te dwie małe. Czuję, że za niedługo to Was już nie poczytam i sobie już nie popiszę :D .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lip 18, 2007 12:45

:D :D :D
Straszne łobuziaki!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości