Byłam dzis odwiedzic kotka dwa razy. Rano wetka wyraźnie powiedziała, że KOT NA PEWNO BĘDZIE ZDROWY

Tylko to wymaga czasu rzecz jasna. Jednak jest wyraźna poprawa.
Po południu byłysmy z Małą. Kotek miał sesje zdjęciową: na rękach i solo.
Mała chyba teraz obrabia te zdjęcia i na pewno lada chwila je wstawi.
Puszek nie miał już wenflona, jadł, spał sobie grzecznie w klateczce, ale gdy przyszłyśmy to udeptywał, ciągle nastawiał się do głaskania.
Z uszami i odbytem wyraźna poprawa, a poza tym kotek się już nie slini, a to oznacza, że nadżerki sie zmniejszają. Ciagle jednak taki chudziak, choc i tak przez te 5 dni przytył 20 dkg.
Dziękuję za finansowe wsparcie osobom, których pieniążki juz trafiły:
Femce - 150 zł,
Jupo2 - 40 zł
Marynie - 50 zł oraz 3 PODUSZKI!
Bungo - 60 zł
p. Amelii - 35 zł
Iwonie_35 - 27 zł (z aukcji Harry Potter)
Irmie_g - 50 zł
Osobom, które wystawiły i licytują na bazarkach.
Dziękuję ogromnie weterynarzom z Diagnovetu w Chorzowie, że Puszka przyjeli, leczą i opiekują się nim
Pragne dodać, że weterynarze ci zrozumieli, że to kot schroniskowy i uwzgledniają to przy kosztach pobytu Puszka w szpitaliku. Lekarze z sercem!
Teraz powiem, ile wydałam:
na dotychczasowy pobyt Puszka w szpitaliku 135 zł
na jedzenie 17,90 zł
Puszek dalej jest w szpitaliku, bo musi tam jeszcze pobyć. Potem długo będzie leczony, jak sądzę.
Myśle, że Wasza wiara dodaje Puszkowi sił. Dalej w niego wierzcie, że da radę
