Bungo i Lusia - koniec części pierwszej, można zamknąć wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 14, 2007 19:54

Bungo pisze:Weedług rozkazu, Panie Sierżancie Femko :strach:




Majorze, jeśli łaska :ryk: :smiech3:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 15, 2007 11:11

Oj, Panie Majorze, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej. Mijka chyba ma rujkę - dziś wdzięczyła się do rezydenta-kastrata i mraukała zachęcająco. Myślałam, że uda mi się ją ciachnąć w czasie pobytu u córki :cry: A w tej sytuacji, zanim opanujemy mleko, a potem rujkę, będzie musiała czekac na sterylke w piwnicy. Nie wiem, czy sąsiedzi wytrzymają miauczącą rozpaczliwie i rujkowo kicię....
Ręce mi opadły....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 11:56

Bungo pisze:Oj, Panie Majorze, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być jeszcze gorzej. Mijka chyba ma rujkę - dziś wdzięczyła się do rezydenta-kastrata i mraukała zachęcająco. Myślałam, że uda mi się ją ciachnąć w czasie pobytu u córki :cry: A w tej sytuacji, zanim opanujemy mleko, a potem rujkę, będzie musiała czekac na sterylke w piwnicy. Nie wiem, czy sąsiedzi wytrzymają miauczącą rozpaczliwie i rujkowo kicię....
Ręce mi opadły....



wiesz co, nie przejmuj się tak bardzo.sąsiedzi niekoniecznie słyszą miaukolenie z piwnicy, ale z podwórza. przeciez koty wolnożyjące też miaukolą. Poza tym to nam się wydaje, że one straszliwie hałasują, bo mamy "nieczyste sumienie" :D . U mnie w nocy słychać wszystko, a po trzech tygodniach operetek Milusi nie usłyszałam ani jednej uwagi. A wierz mi, że sąsiadów mam bardzo zrzędliwych i upierdliwych.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 15, 2007 12:31

Ale wyobrażasz sobie, jak się będę czuła słysząc (a niestety słychać) jej miaukolenie z piwnicy? A przede wszystki - domowa, bo ona jest niestety domowa - kotka sama w piwnicy po sterylce... Od następnego poniedziałku wracam niestety do pracy...
Do d.... jest i tyle.
Tymczasiku, zjaw się, błagam :cry:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 12:52

Bungo pisze:Ale wyobrażasz sobie, jak się będę czuła słysząc (a niestety słychać) jej miaukolenie z piwnicy? A przede wszystki - domowa, bo ona jest niestety domowa - kotka sama w piwnicy po sterylce... Od następnego poniedziałku wracam niestety do pracy...
Do d.... jest i tyle.
Tymczasiku, zjaw się, błagam :cry:



Bungo, dość nieudolnie próbowałam Cię pocieszyć. Ale sama wiedziałam, że daremnie, wiem, co czujesz... :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 15, 2007 12:59

Dzięki, że się w ogóle odzywasz :aniolek:
Czuję się nieco osamotniona z tym problemem; wiem, ze nia ja jedna...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 13:04

Bungo pisze:Dzięki, że się w ogóle odzywasz :aniolek:
Czuję się nieco osamotniona z tym problemem; wiem, ze nia ja jedna...



Tak jest zawsze. Masa ludzi przychodzi do Twojego wątku, podnosi Cię na duchu, ale tak naprawdę jesteś z nim sama. Najgorsze, że z emocjami zostaje się samemu. One zawsze dokopią najmocniej. Coś o tym wiem. Teraz znowu zacznę bywać w schronie i już się boję. Poczucie bezsilności na krzywdę jest nie do zniesienia.
Sorki, piszę do Ciebie, ale trochę też o sobie samej.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 15, 2007 13:09

Za co te "sorki" - przecież pisząc o tym, co się dziej z kotami piszemy o swoich emocjach, czyli o sobie. To zawsze jest problem pt. "ja i kot". Gdyby nie te emocje, to siedziałabyśmy sobie teraz gdzieś w chłodku, na luzie, robiąc jakieś przyjemen rzeczy, a nie zamrtwiałybyśmy się przed kompem, mając w perspektywie takie rozkosze jak wizyta w schronie czy wypuszczanie pod dom oswojonej kotki.
Za co nas Bozia tak pokarała :?:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 13:35

Bungo pisze:Za co te "sorki" - przecież pisząc o tym, co się dziej z kotami piszemy o swoich emocjach, czyli o sobie. To zawsze jest problem pt. "ja i kot". Gdyby nie te emocje, to siedziałabyśmy sobie teraz gdzieś w chłodku, na luzie, robiąc jakieś przyjemen rzeczy, a nie zamrtwiałybyśmy się przed kompem, mając w perspektywie takie rozkosze jak wizyta w schronie czy wypuszczanie pod dom oswojonej kotki.
Za co nas Bozia tak pokarała :?:


pod moim blokiem jest sklep spożywczy, w którym jeszcze do niedawna sprzedawano wino marki "Wino". Gdy wstawałam do pracy o 7, tam już ruch był jak na rynku. Pijaczkowie od 6 rano wchłaniali swoje śniadanko. Czasami nachodziła mnie taka myśl, że chciałabym tak jak oni: bez kasy, ale i bez wymagań, bez emocji i bez trosk innych niż kasa na następną butelczynę.
Wiem, że rozumiem więcej, ale przez to też i czuję więcej. I już sama nie wiem, co lepsze.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 15, 2007 14:04

Myślę, że pijaczkowie by się z nami nie zamienili :?
Pamiętasz tę historię czitki o pijaczku, co miesiąc gdzieś zgubił? Ja mu zazdroszczę, prawdę mówiąc :wink:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 14:07

Bungo pisze:Myślę, że pijaczkowie by się z nami nie zamienili :?
Pamiętasz tę historię czitki o pijaczku, co miesiąc gdzieś zgubił? Ja mu zazdroszczę, prawdę mówiąc :wink:



pamiętam tę historię...
i też zazdroszczę
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie lip 15, 2007 14:20

Bungo nie wiem, co napisać, bo faktycznie jesteś sama z problemem :cry:

Gdyby to ode mnie zależało już bym ją wzięła, ale sama wiesz :cry:
Dziś mieliśmy miłą rozmówkę pt. "wypuszczanie kota" i usłyszałam,że przesadzam, bo jak kot zginie to przecież zawsze można wziąść drugiego :roll:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie lip 15, 2007 14:25

Wiem Joasiu i rozumiem Cię doskonale :(
Mój TŻ już się w ogóle do mnie nie odzywa, tylko patrzy bykiem. Ukrywamy przed nim, że Mijka jest u córki, ale chyba się domyśla i z pewnością ma mi za złe, że nie tylko sama zwariowałam, ale jeszcze chcę dziecko unieszczęsliwić.
A przecież chodzi "tylko" o kota. "Co, jednemu pomożesz, a ile zdycha?" - cytat z czasów, kiedy się jeszcze odzywał...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 19:57

Tak wygląda szczęśliwa Mijka. Ma jeszcze 6 dni szczęścia :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 15, 2007 20:07

Bungo pisze:Tak wygląda szczęśliwa Mijka. Ma jeszcze 6 dni szczęścia :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek



o jesooo, żeby chociaż chowała się po kątach :( ale tak z poduszeczki do piwnicy :?: :( :( :(
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 9 gości