Wa-wa Wola, smyki juz u siebie, z Keli tez dobrze :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 10, 2007 23:07

Co u Was?
Jak kicia po zabiegu?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro lip 11, 2007 7:10

Sibia, milo, ze pytasz :)
nadal trojka do oddania, no powiedzmy dwojka, bo jeden kotek może zostanie z nami
Lusia, Leon i Ninka
dziś przychodzą mili ludzie, z bardzo dobrymu warunkami w domu i jeśli tylko zauroczy ich któraś kocinka, to będzie kolejny domek :)
z allegro poki co nikt się nie odzywał
w sprawie mamy kociaków dzwonię jutro do lecznicy i pewnie też jutro będzie można ją odebrać (mam nadzieję :D)
a co z Twoją śliczną Lulą...?? zaraz sprawdzę w odpowiednim wątku

a moim buraskom zrobilam wczoraj godzinną sesje oswajająco-głaszczącą
zobaczcie efekty wizualne (był jeszcze dwumotorowy agregat):
ObrazekObrazekObrazek
Ostatnio edytowano Śro lip 11, 2007 14:14 przez chaneczka, łącznie edytowano 1 raz

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Śro lip 11, 2007 8:20

chaneczka pisze:bo jeden kotek może zostanie z nami



:mrgreen:


Trzymam kciuki za wizytę.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro lip 11, 2007 8:28

spokojnie, z tym zostaniem, to nie wiadomo :?
nasza Kicia nadal "pierze" maluchy oraz czai sie i gania, jakby byly myszkami - one też wtedy jak chcą mieć spokoj wchodzą w 4cm przestrzeń po kanapą i fotelem......

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Śro lip 11, 2007 21:37

no i czas na dobre wieści, znalazła się przesympatyczna rodzina i Lusia juz jutro pojedzie do nowego stałego domu :)
pewnie pojechałaby juz dzis, ale chcielismy jeszcze jutro cala czworke zawieźć na kontole do weta
dzwonilam tez do lecznicy w sprawie mamy maluchow - w karcie nie ma, zeby cos sie zlego dzialo, bedziemy ja mogli odebrac w sobote :)
no to jeszcze przydalby sie domek dla pregowanego przystojniaka

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Czw lip 12, 2007 9:40

Super z Lusią :)
Domek się nie da podwójnie zakocić? To naprawdę duuuuuuużo lepsze rozwiązanie, kot nie tęskni gdy ludzi nie ma w domu, nie podgryza rąk i nóg, a na głaskanie przychodzą dwa koty.
Koszty niewiele większe, bo jedzenie zużywane jest o wiele wydajniej, nie marnuje się.
Warto im poopowiadać, jak męczący bywa jeden kot ;)

Gratulacje, chaneczko.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw lip 12, 2007 10:07

no wlasnie przed chwilka pojechala.....
uff jak ciezko ;) nie wiem, jak Wy umiecie oddawac koty do adopcji
dla nas to jednoczesnie sukces i porazka ;)
dobrze, ze to tacy mili ludzie, to teoretycznie bylo latwiej
niestety - tutaj oddanie dwu kotow nie wchodzilo w gre, bo w domku jest juz piesek
mysle, ze chlopak tez znajdzie szybko swoj dom, naprawde piekny z niego przystojniak i do tego najbardziej przytulasny (sam wchodzi na kolana i mruczy do nieprzytomnosci)

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Czw lip 12, 2007 10:47

chaneczka, ryczę po kazdym kocie, czasem nawet nie udaje mi sie dotrwac do wyjscia domku i rycze przy nim.
co zrobic, taki los.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw lip 12, 2007 11:47

ja bardzo sie staram nie ryczeć ..ale niestety zupełnie mi to nie wychodzi...wyje chociaz mi wstyd ale jest mi tak cholernie ciężko a niektóre kocinki jeszcze płaczą co jeszcze bardziej mnie dołuje...zapala się lampka ..czy ja dobrze robie...bo kocie płacze...i płacze okropnie i nic na to nie poradze :oops: :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43976
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 12, 2007 11:52

no ładnie, a ja myślałam, że tylko ja mam takie 'amatorskie' podejście...
szcześliwie tym razem sprawa została załatwiona pod moją nieobecność między TŻami - po męsku i bez łez (przynajmniej teoretycznie ;) )
tylko ja rano nie mogłam jakoś wyjść z domu i jeszcze wracałam się głaskać Lusię.....

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Sob lip 14, 2007 16:02

Mama kociaków wróciła na stare śmieci :)
Dzielnie zniosła podróż i właściwie prawie jej nie widzieliśmy - po otwarciu transportera szybko czmychnęła w bok i tyle ją widzieliśmy... :(
ciekawe, kiedy bedzie znow spokojnie krążyć pod blokiem
- u nas jak wszędzie - są tacy, co ją karmili i tacy, co kręcą nosem...

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Sob lip 14, 2007 17:35

Nasze kotki, wielce obrazone, meldowaly sie juz drugiego dnia.
Fajnie, ze wrocila, ja wczoraj bylam na lapance (blisko Was bardzo zreszta, Młynów), kicia juz ciachnięta, trzy maluchy juz sie leczą. Ależ to czlowiekowi robi dobrze na ogolne samopoczucie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob lip 14, 2007 18:07

:) super, ja wlasnie mysle, co z ta cala reszta.... :(
ja tych kotkow nie znam, a sensownych karmicieli tez poki co nie dopadlam, na razie robie propagande sasiedzka...
hm... na mlynowie mowisz.... ciekawe gdzie...
przywiazuje sie coraz bardziej do maluchow, niech juz ktos tego Tygryska przejmie, bo z kazdym dniem bedzie trudniej sie rozstac...

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Pon lip 23, 2007 20:55

Wyglada na to, ze wszystkie kocieta od 4 sierpnia beda w dobrych stalych domkach. I do tego żaden u nas nie zostanie (chlip, chlip). Chcac, nie chcac i tak zyskalismy kota podworkowego, bo wysterylizowana mama kociakow juz regularnie jest przeze mnie dokarmiana - latwo ja poznac po pieknych oczach i przycietym uszku (no niestety, taka to metoda oznaczania przy sterylizacji). Ufff.... zostaly wiec nam niecale dwa tygodnie rozpieszczania maluchow ;)

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

Post » Pon sie 06, 2007 11:29

no i juz - koty rozdane, my na Mazurach, nasza Kicia u moich rodzicow, Ninka z Leonem nad ranem wylizaly twarz swojego nowego opiekuna i przypieczetowaly tym pobyt w nowym domku, tylko z Keli...
.... jest problem......
niestety - my jestesmy na Mazurach, Keli w Rzeszowie, wiec wszystko tylko na telefon - Keli podobno od momentu przywiezienia na miejsce (ponad dobe) siedzi caly czas w swoim pudelku, nic ja nie interesuje, glownie lezy, przy dotykaniu okolicy stawow miauczy, a nawet probuje ugryzc, z drugiej strony je i chodzi do kuwetki..... martwie sie, a weterynarz zobaczy ja dopiero dzis po poludniu... mam nadzieje, ze to jednak z powodu przenosin i oddzielenia od reszty kociakow, w nowym domu jest jeszcze piesek i kot, ale to tylko ona prycha na towarzystwo....
nie bardzo miala gdzie sie uszkodzic, czy zarazic czymkolkwiek..... z drugiej strony jeszcze w sobote rano szalala po naszym mieszkaniu z innymi smykami...... :(

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 9 gości