Maluszki już się domyły (z pomocą Olinki) i żaden z nich - niestety - nie okazał się rudzielcem ani sreberkiem
Są za to pełnymi energii kociakami (no, może oprócz Opałka, który zrobił się nieco outsiderski

) i pożerają niesamowite ilości jedzenia
Funkcjonują jak małe dzieci: jedzą, wydalają, śpią i bawią się sobą nawzajem
Potrzebna jest klatka dla maluchów - w łazience bez okna mają całkowicie zaburzone poczucie rytmu dobowego i ciągle sztuczne oświetlenie
Na pokoje takich maleńtasów wypuścić nie można, bo jak wlezą za szafę, to koniec!
Kto w Poznaniu mógłby pożyczyć klatkę wystawową?
Ostatnio edytowano Sob lip 14, 2007 8:59 przez
mircea, łącznie edytowano 1 raz