Odrobaczanie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Kiedy odrobaczasz swoje koty?

Systematycznie - co pół roku
44
38%
Częściej niż co pół roku
24
21%
Systematycznie - raz na rok
24
21%
Kiedy zaobserwuję objawy robaczycy
20
17%
Regularnie badam koty pod kątem robaczycy i wtedy kiedy wyniki na nią wskazują
4
3%
 
Liczba głosów : 116

Post » Czw cze 19, 2003 12:46

Anja pisze:Falka a buty chowasz, albo zostawiasz przed drzwiami? A Twoi goscie? Bo na to argumentow nie zobaczylam.
I prosze nie pisz, ze buty sa czyste :wink: .


Anja - butów nie chowam. Tak samo, jak nie wychodzą z domu w rękawiczkach ;)
I nigdzie nie piszę też, że ryzyko jest zerowe. Uważam, że w przypadku niewychodzących, zdrowych kotów, które nigdy robaczycy nie przechodziły, ryzyko jest na takim samym poziomie lub niższe, niż u wychodzących ludzi.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 19, 2003 12:53

ana pisze:
Falka pisze:Te i inne objawy możemy także zaobserwować u kotów i reagować.
owszem, ale to objawy póżne.


Tak samo, jak u ludzi.

ana pisze:Za to używają ich do badania tego co się do domu przyniesie. Kotek Czwarty kradnie rzodkiewki i turla ziemniaki po całym mieszkaniu, Piątek robi to samo ze wszystkim co jest zakończone nacią. A potem uzywają łapek do mycia pychola.


No a Falkoty takimi rzeczami się nie bawią.
Ana pisze:
Falka pisze:Ale dotykasz pieniędzy, warzyw na targu, poręczy schodów i wielu, wielu innych przedmiotów, na których ktoś mógł pozostawić niewiadomo co.
Jeśli dotknę czegoś niezbyt przyjemnego bo np. "obmacanego" przez innych, to nie oblizuję rąk, ale myję je mydłem :wink: .


Ana - myjesz ręce wtedy, kiedy możesz a nie po każdym dotknięciu monet. Między dotknięciem monety a umyciem rąk - dotykasz twarzy, ubrania, torebki, kluczyków w samochodzie - po umyciu rąk znowu dotykasz tych przedmiotów a wątpię, żeby przedmioty raz dotknięte były poddawane sterylizacji :lol: . Nie eliminujesz ryzyka tylko je obniżasz.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 19, 2003 12:57

Anja pisze:ps. BTW zerknijcie do watku Blue o Skierce na str. 2. Tam jest swietnie odniesienie do naszej dyskusji.


Nie widzę analogii. Sprawa Skierki dotyczy profilaktycznych szczepień a nie odrobaczania.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 19, 2003 13:16

Owszem, obniżam ryzyko i nie jestem chora. Również mimo tego, że np. moje koty zostały "przywleczone" w nienajlepszym stanie. Przestrzeganie owych całkiem podstawowych zasad higieny, profilaktycznego odrobaczania również, sprawiają, że wszyscy jesteśmy zdrowi.
Na robaczycę spowodowaną brudem chorują ludzie w krajach trzeciego świata. Bo tam jednak edukacja zdrowotna nie jest priorytetem.
Zaś skoro wiem o zagrożeniach i wiem jak ich unikać nie widzę powodów, by tego nie robić. Czy to w stosunku do samej siebie, czy też do istot zależnych ode mnie. A zwłaszcza tych drugich. :wink:

ana

 
Posty: 24765
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw cze 19, 2003 13:24

No widzisz - ja właśnie ze względu na dobro tych drugich nie odrobaczam ich bez potrzeby.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 19, 2003 13:48

ana pisze:Na robaczycę spowodowaną brudem chorują ludzie w krajach trzeciego świata. Bo tam jednak edukacja zdrowotna nie jest priorytetem.


Niestety,nie tylko tam!
Popytajcie higienistek szkolnych(o ile jeszcze w szkole są) ile dzieci ma wszy!
Robale?Dzieciaki zarażają się jedne od drugich!

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw cze 19, 2003 13:53

Niektóre środki odrobaczające nie są obojętne dla zdrowia, szczególnie te "poprzedniej generacji", też czasem jeszcze stosowane (np. przez zawartość fenolu).

Nie wsie koty mają pasożyty układu pokarmowego – np. z familijnych jest na nie podatny Toniek i on jest po niegdysiejsych przejściach odrobaczany regularnie. Odrobaczane są też profilakycznie wszystkie trafiające pod dach, na samym początku kwarantanny. W uzasadnionych przypadkach obejmuje to wówczas również pozostałe.

Niemniej – robaczyca występuje przede wszystkim u kotów osłabionych albo szczegolnie podatnych. Zazwyczaj nie ima się kota zdrowego, chociaż z jajami pasożytów ma na pewno całkiem często do czynienia również w warunkach domowych. Tak samo jak my zresztą – nieustannie do naszego organizmu trafiają nie tylko mikroby, ale i jaja robaków – rozwijają się jednak najczęściej wtedy, gdy trafią na dobre dla nich warunki, czyli osłabioną odporność. W przeciwnym razie zwykle znikają, a my nawet nie wiemy, z czym mieliśmy kontakt...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 19, 2003 13:58

Wiesz Falko, kiedyś też wychodziłam dokładnie z takiego założenia. Póki cięzko nie zachorowała na wątrobę moja ukochana Kota. Pierwsze pytanie jakie zadał vet brzmiało: "kiedy ostatnio kot był odrobaczany?". Wygłosiłam mu wszystkie odpowiednie teorie: o kocie niewychodzącym, o zapobieganiu, o toksyczności środków odrobaczających. Jeszcze nie tak dawno to było. Jeśli poczytać moje posty z początków mego uczestnictwa w forum, można w nich znaleźć ślady takiej filozofii.
Dzięki Bogu zmieniłam ją. Ale trzeba było do tego na prawdę podbramkowej sytuacji.
Uprzedzam Twoje pytanie: nie, Kota nie miała robaczycy. Zartucie zostało spowodowane czym innym - Whiskasem. Jednak lekarz nie pozostawił wątpliwości. W chwili takiej jak tamta: bezpośredniego zagrożenia życia można było leczyć tylko zachowawczo: podawać środki przeciwzapalne zmniejszające obrzęk wątroby, wzmacniać odpowiednimi zastrzykami i czekać... Czekać, bo do dalszego leczenia potrzebne były wyniki badań krwi, kału i przede wszystkim poprawienie kondycji Koty na tyle, by na to leczenie mogła zareagować.
Jeśli jednocześnie miałaby robale, których być może JESZCZE nie zauważyłabym, jej szanse byłyby niewielkie. :(

Dobrze zapamiętałam tę lekcję. Uwierzyłam, że gdy objawy robaczycy zaczynają być już widoczne to jest ona często zaawansowana. I że np. podanie kotu narkozy w takim stanie jest niekorzystne dla jego zdrowia. A przecież nie jestem w stanie przewidzieć, czy zwierz nie ulegnie wypadkowi. Robale uzględnić w przewidywaniach mogę. Mogę też porozzmawiać z vetem i stosować takie leki odrobaczające, których skutki uboczne są zminimalizowane. Wybór na rynku jest ogromny.

ana

 
Posty: 24765
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw cze 19, 2003 14:07

Szogun-jak go wzięłam miał straszne robale. Miłki przyjęłam jako dorosłą kotkę (ale wziętą przez panią z azylu "z ulicy").
Dlatego odrobaczam moje koty co pół roku.
Proszę nie cytować moich postów.
Dziękuję.

Agni

 
Posty: 22294
Od: Wto mar 19, 2002 15:13
Lokalizacja: Kraków-Krowodrza

Post » Czw cze 19, 2003 14:21

Rozumiem Ano, że to było dla Ciebie ciężkie przeżycie i masz prawo być przewrażliwiona. Tak, jak ja jestem przewrażliwiona na punkcie zabezpieczeń okien.
Jednak nie mam zamiaru zapobiegać wszystkiemu, co istnieje na świecie. Nie szczepię moich kotów przeciwko białaczce - choć oczywiście istnieje zagrożenie, że kiedyś, któryś z nich, w jakiś nie przewidziany przeze mnie sposób, wydostanie się z domu i gdzieś tam zostanie pogryziony przez kota chorego na białaczkę. Podobnie ze wścieklizną.
Idąc takim tropem, jaki zalecasz, powinnam szczepić się na choroby tropikalne, bo moja w praca w pewien sposób jest związana z lotniskiem a wiadomo, że tam zawsze istnieje największe zagrożenie. Ale nie uważam, żeby zagrożenie było tak duże, że trzeba podejmować takie środki.

Myślę, że podstawową kwestią jest tutaj ocena zagrożenia i dobranie do niej odpowiedniego sposobu działania. Uważam, że w moim przypadku, wybrałam właściwie. Tak jak Ty w swoim.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 19, 2003 14:44

Falka pisze:Jeśli kot nie ma robali, to nie potrzebuje odrobaczania.
Falko, przypominam, że na początku tego wątku znalazło się takie właśnie stwierdzenie. I z nim polemizuję.
Bardzo dobrze, że piszesz teraz o ocenie zagrożenia i dostosowaniu do niego działania, bo to - moim zdaniem - opinia właściwa.
Natomiast określenie ww. niestety, oceniam jako uproszczenie. A dlaczego, to już wiele osób dopisujących posty w wątku, wyjaśniło.

Biorę też pod uwagę to, że forum czytają rózne osoby. Również takie, dla których ocena czy "kot ma robale" czy też nie, może okazać się trudna. A samo zagadnienie odrobaczania mogą uznać za zawracanie glowy. Warto byśmy więc zaprezentowali różne doświadczenia i rozmaite punkty widzenia.
Ostatnio edytowano Sob cze 21, 2003 9:36 przez ana, łącznie edytowano 1 raz

ana

 
Posty: 24765
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Czw cze 19, 2003 15:04

ana pisze:
Falka pisze:Jeśli kot nie ma robali, to nie potrzebuje odrobaczania.
Falko, przypominam, że na początku tego wątku znalazło się takie właśnie stwierdzenie. I z nim polemizuję.
Bardzo dobrze, że piszesz teraz o ocenie zagrożenia i dostosowaniu do niego działania, bo to - moim zdaniem - opinia właściwa.


Ano - gdybyś przeczytala dokładnie moje posty, to do tego wniosku mogłaś dojść już wcześniej. Nawet w punktach wymieniłam, co mam na myśli.

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Czw cze 19, 2003 15:09

Odrobaczam koty co roku. Mam w domu też psa, kótry wychodzi ;)
Zula miała badany kał, ponieważ miała objawy choroby odpasozytnicznej (chyba tak się to nazywa). Badanie wykazało pasożyta, który jednak kotom nie groził. Zula wiec jest odrobaczana co pół roku, a koty co rok (razem z Zulą). Wszystko pod kontrolą weta, który ostatnio mi powiedział, że choroby pasozytnicze, to był jego ulubiony przedmiot na studiach ;) )

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw cze 19, 2003 15:11

Przeciw wściekliźnie szczepiona jest tylko Zula (suczka)

Keskese

 
Posty: 16010
Od: Pon lut 04, 2002 15:34
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt cze 20, 2003 12:53

Falka pisze:
Anja pisze:ps. BTW zerknijcie do watku Blue o Skierce na str. 2. Tam jest swietnie odniesienie do naszej dyskusji.


Nie widzę analogii. Sprawa Skierki dotyczy profilaktycznych szczepień a nie odrobaczania.


:wink: Prosze oto stosowny cytat dotyczacy wnoszenia na butach (podkreslenie jest moje):
Blue pisze:W sumie to nawet mi ulzylo - bo juz wiem co jest Skierce a wszystko sie ulozylo w ladna calosc.
Skierka byla niedawno szczepiona a po szczepieniu spada odpornosc. Maly i Luna kiedys przechorowali koci katar - a wiec sa nosicielami, a Luna ostatnio miala problemy z pecherzem, wiec jej odpornosc spadla i pewnie cos tam rozsiala. Albo przytargalismy cos na butach - przy naszym wejsciu do klatki jest okienko piwniczne przez ktore wychodza tutejsze koty.No i Skierka musiala sie zalapac na kaliciwirusa - na szczescie tylko jego, oczka, nosek ma czyste - jedynie nadzerka na jezyku.
Przy zakazeniu tym wirusem czasem wystepuja u kociat silne bole stawow (cos jak w grypie u ludzi) - nawet do tego stopnia ze kociak nie moze wstac.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 341 gości