pomocy! Wiesiek jest lejuch

chodzi do kuwety ale nie zawsze

dziś znowu go przyłapałam na laniu w wiklinowy koszyczek

leje obok lodówki, czasem zdaża mu się do miski Bosmana... nie wiem co mam robić bo nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu. Ajo z Tajgerem mają już ponad 3 lata i do tej pory spokój.
zastanawiam sie czy może mieć na to wpływ fakt, że wychowały się bez matki - w końcu zostały znalezione jako 3 tyg maluchy

Wiesiek był słabszy od Mary, nie potrafił jeszcze sam jeść, karmiliśmy go strzykawką. podpowiedzcie coś jeśli macie jakieś pomysły, proszę.
kociakom znalazłam domy (mimo, że bardzo się do nich przywiązałam to doszłam do wniosku, że pewnie jeszcze kiedyś znajdą się u mnie jakieś kocie bidy i im już mogę nie znaleźć domków - a Mary i Wiesio byłyby i tak ciągle pod moim bacznym okiem) ale nie wiem czy oddam tego lejucha bo wolę, żeby lał u mnie

niż u kogoś - w końcu komuś może się to kiedyś znudzić...

a ja jakoś przeżyję
aha, jak tylko widzę, że Wiesiek się "napina" to lecę z nim do kuwety ale nie zawsze udaje mi się przyłapać go na czas. co robić?