Manuel ok, ale sofa śmierdzi POMOCY! kiedyś dziki,KOT DOMOWY

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 13, 2007 20:50

Koteczka dziś znalazła SWOICH Dużych :D i mam nadzieję, że nie zrażą się oni jej początkowym zachowaniem, które napewno zachęcające nie jest - po prostu panikara z niej jest, ale przeciez biedulka dopiero nie dwano poznała co to odm w ogóle, a tu juz ją oddali gdzie indziej!

Trzymaj sie Kituniu i bądź dzielna, to wszystko dla Twojego dobra!

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Nie maja 13, 2007 20:54

Manuel został sam :? Szwęda się po domu i miejsca nie może sobie znaleźć...Na razie biedak z niego, ale musi przeżyć - pewnie jeszcze nie jednego "tymczasowego" przyjaciela bedzie miał.....


Tż to przeczytał i już sie odgraża :roll: ....a co tam, przejmować sie nie będę 8)

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Pt maja 18, 2007 9:39

spóxnione gratulacje, dopiero doczytałam ze Kitka juz ma swoich duzych :D :D :D
masz jakeis wiesci jak sie czuje w nowym domku?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro cze 13, 2007 11:02

Odświeżam wątek...chyba się należy....
Kitka Fibi ma sie w nowym domku bardzo dobrze, tylko z sunią Yorkiem nie bardzo sie tolerują :?

Manuel natomiast przysparza ostatnio mnóstwo stresów, bo ciućmok wychodzi na zewnątrz i wcale wracac nie chce....w związku z czym upal na polu jak diabli a my wszystki okna pozamykane, żeby nie zwial....
Do tej pory, jak wychodzil na koci balkonik, to schodzil, owszem, na trawkę, niuchal sobie, trochę po drzewach się pospindral, ale wszystko w zasięgu wzroku...teraz mu odbilo, wypuszczać sie chce na dalsze wędrówki, a pokazuje sie tylko wtedy jak wyjdę z psami...moje kicianie nie pomaga :( podejdzie do Bleka, polasi się do niego i podniesie ogon dumnie i maszeruje w druga strone...no to siedzi zamknęty w domu! a my sie dusimy! :evil: mam plan na zamontowanie moskitier ramkowych....tylko czasu brak....praca, budowa, magisterka TŻ i jeszcze ten ogromniasty brzuch :? ...poproszę TŻ-ta żeby zrobil dokladne pomiary okien i na allegro zamówie, tak bedzie chyba najszybciej....

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 13:10

nie zdążyłam z tymi moskitierami....pod koniec ciązy wylądowałam w szpitalu, maluch jest już z nami...tylko tak sobie myślę, że ja nie mogę miec dnia bez nerwów, smutków i płakania....
wczoraj Manuel jak zwykle siedział na trawce przed balkoniekiem, ale zaczął padać deszcz, więc postanowił wrócić...akurat wtedy dopadła agresywna suka....zdążył zwiac na drzewo, ale zanim to zrobił pewnie troche go poturbowała...ja tego nie widziałam, TŻ wyskoczył na ratunek, ale Manuel do niego z drzewa nie zszedł...zanim wymieniliśmy sie strażą przy Bartku (straszliwy płaczek z niego) Manuel zwiał do piwnicy (okienko było uchylone)...przez to kienko jescze go głaskałam, ale wyjąć się nie dało a wyjść sam nie chciał...kiedy suka przybigła jescze raz odwróciłam się, wrzasnęłam na nią i Manuel przepadł jak kamień w wodę....spenetrowałam piwnie, okolicę, chodziłam i kiciałam wieczorem, w nocy, rano i nic. nia ma go...
właśnie drukuję ogłoszenia...co mam zrobic?

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 13:16

nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim, bo uciekajacego go z piwnicy nikt nie widział w tym momemncie jak sukę odganiałam, z piwnicy wyjść nie mógł, bo w drzwiach żadnej dziury nie ma, a przez okienko też raczej nie miał jak zwiac, bo jak szłam do piwnicy to okienko przymknęlam...obrażeń zewnętrznych raczej nie mial, ale mam obawy o te wewnętrzne...suka silna i ogromna była (amstaff)...pocieszam się tylko tym, że miał na szyi obróżkę z etykietką adresową...tylko co po niej, skoro Manuel podchodził tylko do mnie, innych się bał...
jestem załamana...nie przeżyje straty drugiego kota, po Ambi Purku nadal sie nie otrząsnełam....może ja nie mogę miec kotów......

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 13:32

Napisz dokładnie gdzie zginął. Jeśli masz to daj link do ogłoszenia. Będziemy się rozglądać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 13:56

Oj :( Ja od paru dni nosiłam sie z zamiarem zadzwonienia, by dopytać co u Was słychać, jak maleństwo i w ogóle, a tu takie wieści :(

Aneta, jaka to okolica - potrzebujesz pomocy w szukaniu?

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 14:42

zaginął na Kozłówku, to okolice Prokocimia, Bieżanowa...
szukam cały czas, jak tyko mogę wyjśc, to znaczy jak mały nie wyje...- bez skutku:(((

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 14:46

mieszkamy na ul. Okólnej 22 i tu miałam nadzieje go znaleźć...normalnie nigdzie daleko nie odchodził....

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 14:49

myślałam, że w nocy, jak sie uspokoi na zewnątrz to wróci...ale to tylko było moje myślenie...

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 14:50

Aneta, współczuję. Mieszkam na Bronowicach, więc pomóc nie mogę, ale trzymam kciuki. Skoro go widziałaś, to znaczy że wróci. Pewnie otrząsnął się z szoku i skorzystał z okazji, żeby pójść na gigant.

A ja już nie wiem, co robić z psiarzami, którzy puszczają swoje bestie luzem...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 14:52

Witaj,jak czytam o tych psach to mnie trafia, czy nie ma rady na takich właścicieli :evil: bezmyślność i głupota nie zna granic.

Pewnie bez ran się nie obejdzie, ale musisz jakoś przeszukać tą piwnice skoro nie wyszedł z niej to musi gdzieś tam być :?:

Trzymam kciuki za odnalezienie kotka całego i zdrowego.

______________________________________________

ObrazekObrazek

andrea100

 
Posty: 51
Od: Wto cze 05, 2007 18:54
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 10, 2007 14:55

tż do bestii chciał z nożem wyskoczyć, bo ona taka agresywna, że o człowieka tez strach, ale go powstrzymałam, bo pewnie na sądach by się skończyło...

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto lip 10, 2007 14:57

a myślicie, że po tej jednej dobie, jest jeszcze nadzieja, że faktycznie, jak otrząśnie się z szoku, to wróci?

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wix101 i 134 gości