


24.06
Kotek tydzień temu był przeze mnie słyszany w środku nocy jak płakał cienkim głosikeim w okienku piwnicznym mojego domu. Niestety nie mogę opuszczać mieszkania po 22.00 z powodu moich trzech szczekaczy...
Kotka widziała dwukrotnie moja koleżanka w drodze do pracy: biały z rudymi uszami - ja przez tydzień szpiegowałam w ciągu dnia w piwnicy i w ogródku i nic. Stawiane przeze mnie w okienku jedzenie znikało, ale nie wiadomo z czyim udziałem.
Jestem pewna, że jednak jakiś Dobry Koci Los czy Anioł czuwa nad zwierzakami w potrzebie, ponieważ 23.06 wyszłam na spacer z moimi trzema szczekaczami wyjątkowo w kierunku lasku Lindego, a nie w kierunku Huty Warszawa. Kiedy doszłam do zlikwidowanych kilka miesięcy temu pawilonów handlowych przy ul. Lindego (skąd wybrałam już wcześniej "norweską" kotkę Milę i europejskiego kota Walentego - oczywiście obydwa domowe, a Walenty nawet kastrowany) spostrzegłam, że wandale czy zbieracze złomu powybijali wszystkie szyby.
W aptece na parapecie zobaczyłam siedzącego malca: białego w rude ciapy, z rudymi uszami. Oczywiście przerwałam psom spacer, wróciłam galopem do dom i z kontenerem oraz Felixem w misce wróciłam do apteki.
Wygłodniały domowy kotek natychmiast zszedł z parapetu do jedzenia... i był już mój - wyjęłam go między kratami chwytem za kark i ulokowałam w kontenerku z odzyskaną z apteki miską. Kocurek jadł nie przejmując się wogóle nową sytuacją, dopiero kiedy podniosłam kontener zaczął popiskiwać. Trafił do mojej izolatki w łazience, zajmując miejsce Toto w klatce wystawowej. Był bardzo zapchlony i brudny.
Teraz już odrobaczony korzysta z całej łazienki. Świetnie bawi się z Toto, ale jest spokojniejszy od niej. Wyczesany odzyskał biel na futerku.
Myślę, żę ma ok. 4-5 miesięcy - jest cudownym miziakiem, wykładającym się na grzbiecik.
Anna Wydra - Fundacja "Bezpieczna Przystań" tel.: 835-64-38
Warunki adopcij -> zajrzyj koniecznie:
http://www.bezpiecznaprzystan.org.pl/ad ... r_adop.htm