(http://www.kociezycie.pl/index.php?box=kot&pid=1037)
Błąkała się przy stacji benzynowej żebrając o jedzenie, garneła się do ludzi, widać było, że to domowy kot wyrzucony na dwór

Kulka pomogła jej znajdując domek tymczasowy. Niestety w domku była kotka, która Gai nie zaakceptowała.
Z tego domku otrzymałyśmy prośbę o zabranie Gai - oto co napisała ówczesna opiekunka kotki:
"Na początku relacje pomiędzy Kasią i Gają były poprawne. Teraz sytuacja bardzo się pogorszyła. Od zeszłego tygodnia Kasia przy każdej nadarzającej się okazji bije Gaję. W czwartek rano nie dopuszczała jej do kuwety i misek. Gai udało się zjeść tylko dlatego, że Kasię zajęliśmy w pokoju zabawą. Z kuwety Gaja nie udało się skorzystać, więc siknęła nam na łóżko. Gaja całą tą sytuacją jest bardzo zestresowana.
Gaja jest przekochaną koteczką. To jest typ takiego przytulaka i przylepy. Jak tylko jesteśmy w domu, to od razu chce być głaskana. Cały czas mruczy i jest bardzo zadowolona z okazanej nawet odrobiny zainteresowania."
Gaja trafiła do drugiego domku tymczasowego gdzie jednak znowu znalazły się koty, które nie chciały jej zaakceptować. Była regularnie przez nie goniona i bita

Na szczęście udało się znaleźć taki domek. Tam Gaja przebywa obecnie.
Jest rozmruczanym kotem, śpi z opiekunami. W pierwszym domku nie miała niestety wydzielanego jedzenia a po przejściach na stacji (czasy żebrania, głodówki) i silnym stresie związanym z innymi kotami bardzo dużo zaczeła jeść. Jadła tak dużo, że zaczeła tyć.
Obecnie jest na karmie odchudzającej, wydzielanej wg zaleceń weterynarza.
Gaja jest zdrową, bardzo pogodną i bezproblemową kotką. Strasznie długo się już tuła po tymczasach i bardzo byśmy chcieli by w końcu znalałza swoje miejsce na ziemi, dom, w którym będzie mogła zamieszkać na zawsze, w którym będzie kochana i szczęśliwa....
Najlepiej dla niej chyba będzie jak będzie jedynaczką bo nie potrafi zawalczyć o swoje i inne koty praktycznie zawsze ją dominują.