No to zamieszkałam z Zenonem ( i chwilowo moją siostrą) w nowym lokum. Malutkie ale OK i do pracy blisko. Zenek jak to Zenek - luzak po prostu. Zwiedził i za chwilę czuł się jak w domu. Musze tylko wykombinować jakąś siatkę w oknie, bo to 9-te piętro, jedno okno i może być gorąco. Dobija mnie trochę przemysłowy hałas (samoloty, pociągi, tramwaje i ulica) ale przywyknę. To taki pierwszy szok.
Wczoraj byłam u wetek z Mirkiem. Krzysiek zdecydował aby go zabrać ze wsi na leczenie - i dobrze. Kruszynka z tego Mirka. Waży 3.30kg. Jest chudy, trzecie powieki na oczkach, futro wychodzi i nie chciał jeść. Mirek to super kot. Nie odstępuje człowieka na krok, mruczy, mizia się, ociera o nogi. U lekarza był bardzo grzeczny. We krwi wyszły podwyższone próby wątrobowe: GPT: 93.7 U/l (norma 83 U/l). GOT w normie podobnie jak mocznik i kreatynina. Mirek zachowuje się w sumie normalnie, bawi się, załatwia normalnie, więc najpewniej to przez robale. Dostał zastrzyk Catosal + witamina B1 i Aniprazol do mordki. Jeszcze przez dwa dni odrobaczamy i powinno być coraz lepiej. Już wieczorem wsunął miskę wołowiny. Będzie mógł wrócić na wieś. Kupiłam też Profender dla Dongi bo ten małpiszon podobno nie da się odrobaczyć.
Porozmawiałam z wetką o Zenku. Najprawdopodobniej wrócimy do cyklosporyny ale może mniejszej dawki (ta która dostawał i tak była minimalna według publikacji) i może za jakieś 2 tygodnie. W czwartek jadę z nim na kontrolę zębów, więc zapytam lekarza jak się zabezpieczyć przed przerostem dziąseł (to jedyny skutek uboczny cyklosporyny jaki zauważyłam). Dzisiaj zauważyłam, że stracił kolejnego maleńkiego ząbka na dole - w sumie brakuje mu 3. Nawet nie wiem kiedy, bo jeszcze niedawno go miał. Dziąsło tam ma zaczerwienione i rozpulchnione, więc to że ząbek wypadł wcale mnie nie dziwi. Dziura na brzuchu niestety się powiększa ale nie jest źle. To znaczy Zenek nie jest nerwowy i nie liże się makabrycznie jak wcześniej. Zapowiada się niezły koci tydzień.