Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 04, 2007 22:37

Specjalnie dla Sylwki:
Boczki Blenderka:Obrazek

Obrazek

Obrazek

Brzusio w cętki:
Obrazek

Chinka:
Obrazek

Dlaczego należy brać dwupaki: :wink:
Obrazek

Obrazek

Idziemy robić następne. Zdjęcia, nie kociaki :wink:
Trzymamy kciuki, żeby następnych już nie było. Kociaków, nie zdjęć. :wink:

Skaska, jak Ty pojedziesz, a mamuśka się wcześniej nie złapie, to my przejmiemy zadanie kontaktów z dr OJ i transportu na sterylkę, byle tylko Sylwka była w kontakcie z karmicielką, bo ona ją zna.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro lip 04, 2007 22:49

Alez ta Chineczka wyładniała :love: Nie przypomina tez zasmarkanej biduli, ktora sie wtulala w najciemniejszy kąt transporterka.
Blenderek faktycznie taki jakby troche marmurkowy 8) I podziwiam Was, ze sobie radzicie z rozroznianiem tego towarzystwa ;)

A co do burej mamuski - caly czas mam nadzieje, ze jutro TO nastapi. Taka kochana bura kocinka, no po prostu nie moze nam tego zrobic :roll:
A w razie gdyby (puk, puk w niemalowane) - to moze po prostu przesle Wam namiary do tej pani (tzn jej nr telefonu), oczywiscie za jej zgodą.
Poza tym musimy wtedy jakos ustalic, co robimy z klatka hotelowa, ktora poki co jest u mnie. Ale to wszystko jutro. Moze nie bedzie potrzeby zmieniac planu... :roll:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 7:23

Klatkę mogłabym zabrać do siebie i czekać na znak od karmicielki. Mogłabym też zorganizować transport mamuśki do mnie. Odstawienie do weta też nie byłoby bardzo trudne - wyrwałabym się z pracy na godzinę. Odbiór tym bardziej. Tym się będziemy martwić jutro jeśli dziś Bura się nie złapie. Trzymam kciuki aby było inaczej.
Śliczny ten Blender i ma śliczne nie tylko boczki, bo kropkowaty brzusio jest cudowny. Trzeba przyznać, że układ jego prążków nie jest zwyczajny. Dzieciaki wariują - znaczy zdrowe towarzystwo. Jak pomyślę, że jeszcze tydzień, dwa i może nie byłoby kogo ratować to mi się słabo robi. Wygląda na to, że wyszły z kataru bez uszczerbku.
Mikka witamy na forum i w naszym wątku. Może taki burasiątkowy dwupak Cię interesuje?
Ja po wielu perypetiach wreszcie odebrałam zamówienie z krakvetu.

Mamy:
RC Babycat 2x400g,
RC Kitten 2x400g,
RC Convalescence Instant x 5 (plus 3 kupione wcześniej),
Purina Pro Plan (dla dorosłych) 1.5kg,
RC Intestinal saszetki x 5 - dla Burej po zabiegu (złap się Bura proszę),
Żwirek CBE+,
Frontline Spray,
Purina kitten (kupiona wcześniej i jeszcze sporo jej mam).
W sumie wydałam 199,02 zł.

Wpływy:
120 zł - Totalizator Sportowy :wink:
50 zł - Bungo
95 zł - Wrona

Dzięki dziewczyny - jesteśmy na plusie (to znaczy ja, bo Ewa pewnie nieźle w plecy :wink: ).
Ewa mam nadzieję, że się spotkamy w piątek to przerzucę do Was troszkę jedzenia.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 10:52

Hoooop. Ludziska podziwiać chłopaka Blendera !!! Gdzie te achy i ochy. Przecież jest boski. Zapaśnicy też niczego sobie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 11:04

Podziwiam, ale w milczeniuj, bo mnie z wrażenia zatkało :roll: Dobrze, że nie kłakami :twisted:
Kociaki cudne :love:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 11:32

Zaraz spróbuję powalczyć z wczorajszymi zdjęciami, a jak się odrobię, to coś więcej napiszę (żeby mój komp-zdechlak łyknął obróbkę zdjęć, muszę wyłączyć mu wszystko, z internetem na pierwszym miejscu).

Na razie znalazłam wątek Uschi i tanity i jakoś mi dziwnie znajomo brzmi. Zwłaszcza te zombie :wink:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lip 05, 2007 11:40

Sylwka pisze:Hoooop. Ludziska podziwiać chłopaka Blendera !!!


Ależ te cętki ma boskie !!!. Jak moja znajoma kotka bengalska.

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw lip 05, 2007 13:41

Na razie kilka zdjęć niezidentyfikowanych burasiątek z wczorajszego wybiegu. Jak się bawią, to trudno się połapać, które jest które.
Ale jak się zatrzymają na chwilę, to udaje się odróżnić: po wielkości, odcieniu, wyrazie twarzy - i po charakterze też już są rozpoznawalne.

Zaczynam tworzyć opisy charakterologiczne towarzystwa ze zdjęciami, ale idzie mi niesporo, bo mam na kolanach mruczącego Cykora :D
A muszę uważać, żeby mu się nie znudziło - nie mogę go puścić poza garażem, bo u nas w tej rupieciarni jak się gdzieś zaszyje, to wylezie jako dorosły kocur z jajami :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W ogóle burasiątka (poza Blenderem, ale o tym później) są w doskonałej formie. Miały bardzo dobry start - i udało się zdążyć przed rozwojem choroby. Dzięki temu nie straciły dziecięcej urody i dalej ładnie rosną.
Mają wielkie, grube i puszyste łapska i wielkie szanse na duże rozmiary :D
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lip 05, 2007 13:59

Gadaj co z Blenderem :conf: , bo mi adrenalina skacze.
Burasiątka na tych fotkach są już taaaakie duże. Cykor - mrucząca przeszkadzajka - pomyśleć, że "u ludzi" jest dopiero tydzień z małym hakiem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 14:16

No to zaczynamy:
Nietypowo, bo od

Cykora

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cykorek jest przystojniakiem.
I cholernie mi się podoba :D

Jest nieco jaśniejszy od reszty Burasiątek, wpada w rudawy odcień i ma jasny podbródek. Rośnie na miziaka: właśnie leży u mnie na kolanach, cały zadowolony i mruczy jak traktor. Startował od strasznego strachulca, pierwszy (po Blenderze) zaczął mruczeć.
Typ łaziorka-alpinisty: zdążył już zwiedzić wszystkie półki w garażu, dlatego wymaga zwiększonej uwagi przy spacerach.
Uwielbia siedzieć na wysokości i patrzeć z góry na towarzystwo.
Mały kombinator - "jakby tu odwiązać sznurek-zabawkę?..., a może odgryziemy tę myszkę?"
Uwielbia gryźć różne przedmioty, np. patyczek, na zdjęciu.
Jest podejrzany o odgryzienie i zwymiotowanie kawałka żyłki od myszki na sprężynie. Myszka od początku została pozbawiona wszystkich elementów podatnych na odgryzanie, ale na to, że któreś będzie próbowało ją odgryźć od "macierzy" nie wpadliśmy. Mam nadzieję, że już nic więcej w środku kota nie zostało, bo przy takiej bandzie to kontrola jest niemożliwa :(

Cykorek ma małą przepuklinkę pępkową, dzisiaj jakby mniej wyczuwalna - może zarasta?
Cykorek praktycznie mógłby już iść do adpocji, bo jest prawie zupełnie oswojony (zwiewa tylko w zabawie).
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lip 05, 2007 14:31

Spoko,
Blender

w najlepszym porządku.
Po prostu nadrabia braki z przeszłości.
Prawdopodobnie jest znacznie starszy niż myśleliśmy: wczoraj wyraźnie już było widać, że rosną mu jajka!!!
Jak stoi przodem, to ma krzywe łapki, krzywiczne. I ten chudy, szczurkowaty pyszczek, z którym do nas przyjechał, teraz wreszcie się zaokrągla. Poza tym ma u nasady ogonka i na tylnej łapce wyłysienie, jakby po strasznej biegunce. Skórka jest czysta i różowa, więc to nie grzyb - i ładnie zarasta.
Futerko też ma niespecjalne i rzadkie - tym różni się od reszty burasiątek.
moim zdaniem on dopiero będzie marmurkowy, tylko musi obrosnąć nowym, dorodnym futrem. Pracujemy nad tym 8).

Gość ma niespożytą energię. Powinien stanowczo pójść do domu zakoconego, z drugim młodym kotem, nawet starszym; jest cholernie inteligentny i zsocjalizowany, da sobie radę.
A młodszym kociakiem się zaopiekuje, tak jak opiekuje się burasiątkami.
Jeśli będzie sam, będzie się nudził i rozniesie dom :D
Pierwszy zaczął mruczeć, ostatnio podchodzi do siatki i zaczepia - bawi się łapkami, ale bez pazurków (!!! 8O ) i delikatnie przygryza.
Mówiąc szczerze, jestem nim zachwycona. To taki ulicznik, który ma wielki talent i właśnie dostał swoją szansę :wink:

To on nauczył burasiątka, że do sikania służy kuweta.
Do adopcji był gotowy od początku, gdyby nie świerzb. On jeden nie zaraził się kk.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lip 05, 2007 14:38

Wow.
To wyłysienie widziałam ale z wiadomych względów nie mogłam się dobrze przyglądnąć. Szylkretka mojej siostry urodzona u mnie, wykarmiona przez mamę (mama w ciąży była niedożywiona i z tasiemcem) też ma krzywe przednie łapki (taką lekką parabolę). CZasem jak stanie jeszcze krzywo to wygląda jak pokraka. W przypadku Blendera niedobory są jednak bardzo prowdopodobne. Ale się kicio wycierpiał i jeszcze Bura odganiała go od miski. Pewnie od cycka też.
Napuszony Blender - bombowy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 14:43

I jedna panna dzisiaj,
Kuśtyczka
zwana Dużą Dziewczynką.

Oczywiście już nie kuśtyka, łapka przestała boleć. Ale ksywka została.
Jest największa z Burasiątek, je za dwa koty, jest stale w ruchu - z Blenderem bez przerwy się gryzą i tłuką. A potem śpią razem i myją wzajemnie. Przebojowa laska, pierwsza zaczęła zaglądać, co Duża przyniosła do jedzenia. Też już mruczy na kolanach i wczoraj była "na salonach" na chwilkę. Gaduła i darciuch. Zostawiona na chwilę w transporterku nawołuje rodzeństwo.
Dzisiaj tylko jedno zdjęcie. Ale to na pewno Kuśtyczka, bo jako jedyna nie ma łapki wystrzyżonej, dla rozpoznania.

Dzisiaj też jest na salonach. Właśnie przejęła miejsce Cykora i mruczy jeszcze zawzięciej niż on. Poza tym poszłaby pozwiedzać, tylko jej nie wolno.

Nie muszę chyba dodawać, że Kuśtyczka też już jest gotowa do adopcji 8)

Obrazek
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lip 05, 2007 19:14

Wow 8)
Opisy genialne :lol:
O zdjeciach nie wspominajac ;)

Te male burasy sa po prostu cudne :love: I naprawde ciesze sie, ze ta lapanka poszla tak sprawnie, ze kk nie zdazyl im powazniejszej krzywdy wyrzadzic.
Patrzac na Blenderka - tez mam wrazenie, ze on jest wyraznie starszy, nawet pysio ma takie jakby powazniejsze ;) Ciekawe, jaka historie ma ten chlopak i skad on sie tam wzial? :roll: A w ogole - no prosze, widac ze koci savoir vivre opanowany perfekcyjnie, w kuwecie rdzi sobie doskonale 8) Tylko jakze to tak, fotki robic kotu w trakcie tak intymnej czynnosci? :lol:


A teraz wiesci o mamie: pani dzis jej nie zlapala. Podobo pojawila sie na chwile przed poludniem, ale to byl akurat ten czas, kiedy raz wychodzilo slonce, a za chwile padalo, wiec zaraz jej zniknela z zasiegu wzroku. Rozmawialysmy przed chwila - i na ten moment kocicy nie bylo. Odwolalam wiec termin u wetki.
Nordstjerna - widzialam, ze wybieracie sie na spotkanie? Ja tez na chwile wpadne, tak do 18.30-19 bede mogla zostac, wiec ustalilibysmy dokladnie, co dalej. Przekaze Wam tel do tej pani, a poki co moze klatke - lapke zostawie u niej?
Zaraz pisze tez do Rustie w sprawie hotelówki - jesli nie bedzie jej potrzebna, to tez moze zostac u mnie. W razie gdyby ktos zmotoryzowany odbieral kocice od pani, to do mnie jest rzut beretem. W domu zostaje moja mama, wiec podam Wam jutro tel do niej, wie o wszystkim i w razie potrzeby przekaze sprzet.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 19:20

No Bura teraz to przegięłaś.
Wielka szkoda. Kurcze szkoda, że nie została złapana razem z małymi ale wtedy nie było gdzie jej przechować. Pewnie już jest w ciąży. To jutro na spotkaniu ustalamy strategię. Czas zabrać się intensywnie za nęcenie domków.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 93 gości