Domino/Panda [*] 11 mies. i 6 dni razem. dobranoc malutka.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 03, 2007 15:07

Podejrzewam, że nikt za Ciebie decyzji nie podejmie :cry: , ja zaryzykowałam, chociaż Viki przez pierwsze tygodnie leżała jak szmatka, nic sama nie jadła, nie chodziła i co najgorsze nikt wtedy nie wiedział, że ma chore nerki, bo nawet tyle krwi nie można jej było utoczyć aby zrobić badania.
Ale to Ty widzisz kota, Ty możesz zaobserwować czy chce walczyć, czy już ma dosyć. Takie decyzje są zawsze bardzo trudne, ja wiem, że nie ratowałabym kota za wszelką cenę, jeśli bym tylko widziała, że życie jest dla niego cierpieniem i wielką udręką......

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lip 03, 2007 15:07

Kasiu, niestety, nikt nie pomoże Ci przy podejmowaniu decyzji. :cry:
To przykre, bo człowiek nigdy nie wie do końca kiedy właśnie jest ten moment, w którym nie można już zwierzęciu pozwolić cierpieć.

Przy decyzji o usypianiu mojego psa konsultowałam się z 3 lekarzami (znani i cenieni również na tym forum). A do dziś nie mam pewności czy to był TEN moment...

Dopóki Domino nie cierpi i dopóki jest nadzieja - walcz o nią. I trzymaj się!
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lip 03, 2007 15:59

Puss, wiesz jak bardzo jest mi przykro, że znalazłaś się w takiej sytuacji. Brakuje słów, aby wyrazić to co czuję... Nie potrafię cofnąć czasu. Wybacz...
Zrobiłaś dla Domino więcej niż ktokolwiek dotychczas. Dzięki Tobie Domi poznała co to jest dom. Dzięki Tobie poczuła, że jest jedyna, wyjątkowa, kochana. Myślę, że pobyt u Ciebie to najszczęśliwsze chwile w jej życiu... Każda decyzja, którą podejmiesz będzie słuszna...
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 17:07

Doruniad pisze:Kurcze, najgorzej ja się sprzęgną takie schorzenia razem...

Trzymam kciuki za Was. Domyślam się jak jest Ci ciężko.


:( Niestety one własnie sie "sprzęgają', chore nerki u Domino to wynik FIV. :(

Zapytaj weta czy podanie interferonu nie byloby przede wszystkim wskazne i czy ma sens wogóle :(
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Wto lip 03, 2007 22:48

Rozmawiałam z Kasią, Domino ma początki żółtaczki :cry: To po prostu niewiarygodne ile nieszczęścia spotyka tę kicię...
Interferon bardzo by się przydał. Nie wiem czy problem jest w dostaniu czy w cenie, jutro Kasia napisze więcej, ale już teraz zapytam - czy ktoś mógłby pomóc w załatwieniu tego leku?
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 22:52

Interferon ludzki nie jest bardzo drogi, koszt niecałe 30 zł około 100 dawek (chyba dobrze pamiętam)

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto lip 03, 2007 22:58

I można kupić bez problemu?
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 23:02

Z tego co wiem róznie z tą dostępnością jest, ja miałam w tym wypadku szczęście że wetka miała od ręki.

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto lip 03, 2007 23:07

A więc chyba właśnie dostępność jest problemem...
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 03, 2007 23:15

BAJKA-BB pisze:A więc chyba właśnie dostępność jest problemem...

nie sadze
ludzki dosc latwy do zdobycia jesc

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lip 04, 2007 5:20

Puss ,no nie wiem co mam powiedzieć ......

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro lip 04, 2007 7:17

Puss - interferon ludzki, już rozrobiony w mojej lodówce jest Twój. Wystarczy Ci go na dosć długo.

Jeśli chcesz go podawać, załatwiajmy transport.

Najwazniejsze, żeby nerki "postawic na nogi"

Cieplutko pozdrawiam
Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeśli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla Ciebie jedyny na świecie(...) Mały Książe

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=111621

mamucik

 
Posty: 2942
Od: Wto kwi 20, 2004 12:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 04, 2007 7:22

Puss, jak się trzymasz?

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 04, 2007 7:58

to może na początek poranne zdjęcie Domino, zrobione telefonem, ale chciałam Wam ją pokazać:

Obrazek


ustaliliśmy z wetem, że dajemy jej czas do przyszłego czwartku - podaję jej Ipakitine i lek moczopędny (ale nie Furosemid, żeby nie zmniejszać apetytu) i karmę dla nerkowców (Renala suchego i mokrego) - a za tydzień zrobimy kolejne testy. Domino w ciągu tygodnia schudła z 2.50 do 2.15, kreatynina skoczyła z 3.3 do 4.5 i poza tym zaczęła się u niej żółtaczka (bilirubina 0.7), ale kotek chodzi, ociera się o nogi, od wczoraj znowu normalnie je (dostała relanium i steryd na pobudzenie apetytu), mruczy.

mamuciku, z otwartymi rękami przyjmę interferon, ale co będzie jeśli nie daj Boże będzie potrzebny we Wrocławiu?? zresztą zapytam jeszcze weta czy mogę jej podać. moi rodzice są specjalistami chorób krwi i pytałam wczoraj jak to wygląda u ludzi - obecnie wirusa HIV leczy się lekami antywirusowymi, np. retrovirem. Interferon stosuje się rzadziej. przy mocznicy zaleca się dializowanie. tylko nie wiadomo co to da u kota.

na leczenie Domino do tej chwili wpłynęło już 190, z czego 51 wydałam wczoraj za podanie zastrzyków i karmę.
weterynarz powiedział mi, że nie powie mi, czy ona pożyje miesiąc czy pół roku - jak widzicie rokowania są fatalne.

mam ogromną prośbę - czy ktoś mógłby zabrać ode mnie maluszki? mam 2 kocurki, 2 i 3 miesiące. kotki jadą do Moniki D.!!!

druga prośba jest trudniejsza - czy znalazłby się u kogoś dom dla Domino? potrzeba domu bez kotów. ona nie może być po prostu zamykana w osobnym pomieszczeniu, bo strasznie wtedy płacze i wkłada łapy w szpary pod drzwiami, żeby tylko ktoś z nią był... jak pisałam wyżej - ona długo nie będzie żyła... jestem gotowa opłacać karmę dla niej na resztę jej życia.

mahob, dzięki za pytanie o samopoczucie - czuję się jak mokra szmatka. jestem nieprzytomna bo mało sypiam, poza tym dużo płaczę i mam masę pracy przy tych wszystkich kotusiach. poza tym praktycznie nie jadam, bo nie mam kiedy.
Ostatnio edytowano Śro lip 04, 2007 11:09 przez puss, łącznie edytowano 1 raz

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 04, 2007 10:17

Puss- współczuje bardzo.Jeszcze ta żółtaczka :( Mój Jaś też miał żółtaczke ale to w wyniku FIPA.)Myśle ze dopuki chodzi, je i nie cierpi za bardzo to należy dać mu jak najwiekszy komfort życia.Może nie męcz go juz badaniami , niech ta ostatnia droga przejdzie mu bezstresowo.Dużo glaskow, dobre żarełko, niech je co chce , zreszta ty wiesz. :cry:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości