~~Józefina - żyjemy, szalejemy i czekamy co dalej ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 02, 2007 12:13

aż się boję odzywać .... 8O 8O 8O

niestety wiem co to znaczy jak kot wpadnie pod samochód tak zginęły moje dwa śliczne kotki Drakul i Tuptuś - ale ja niestety nie wiedziałam wtedy nic o kotach, ech ... teraz już się trochę oświeciłam
:oops:
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 12:24

to może żeby ciśnienie trochę opadło po opowiadam trochę o futrzakach:

odkryłam, ze ruda kotka mruczy - i to jak, jak agregat!!! tylko niestety jak śpi, włącza jej się warkotek i mruczy, niestety głównie jej autorstwa są moje wszystkie dziary 8O
Alan -rudy kocurek, natomiast uwielbia jak sie go drapie za uszami, wtedy tak rozkosznie mrauczy...., a i to on dowodzi akcjami zbrojnymi na moją lodówkę :wink:
Arczi -mleczak kochany, siada, wlepia ślepka i woła mnie miaucząc cichutko i mam wrażenie, że to jego białe łapki machają do mnie jak jestem w łazience, albo w pokoju :roll:
natomiast piękne trikolorki, są zaraz po rudej najbardziej bojowe i strasznie ciekawskie, już sie nawet Azy nie boją, profilaktycznie jest khhhhh... i atak na szafę w pokoju (mam z materiału, to można się wdrapać na nią), ech i jakie cudne białe skarpetki ma Nastka, jak siądzie - miałknie i tymi wielkimi oczami na mnie spojrzy to ech ....
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 12:36

Też już się boję odzywać.
Zaczęło to trochę przypaminać licytację, a nie o to mi chodziło. Dziwnie się czuję................

Naszła mnie myśl -a co, jeśli faktycznie COŚ się stanie?!!? Jak bym się wtedy pokazała na FORUM?

Życzę kotkom wymarzonych, idealnych, cudownych DOMKÓW. Zasługują na to.

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon lip 02, 2007 12:37

iwonna pisze:powiem tak-jeżeli dla kogoś dziwne jest, że człowiek chce się przygotować na przyjęcie kociaka, to ja też się dziwię.........
:conf: a nawet bardziej się dziwię 8O 8O 8O


Nie jest dziwne.
Tylko trzeba miec pewnosc, ze jest dla kogo kupowac tę karmę...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lip 02, 2007 12:44

ale nooooo
na zdrowy rozum wszędzie i każdemu, może się coś stać!!

Chodzi tylko o to, że tak jak w życiu, trzeba minimalizować możliwości takiego "stania się", czyli organizować sobie jak najlepsze warunki do życia i nie popadać w paranoje - nom to tak po mojemu napisałam 8)
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 13:14

odpowiadam pani Kasi D:
pani Kasiu, jestem zdecydowanie dorosła i wiem kiedy nalezy kupic karmę dla kota. Ten cytowany przez panią tekst o jedzonku to był ŻARCIK-wydawało mi się to dośc jasne...
A gdybym nawet kupiła, zawsze mogłabym podarowac schronisku.... to chyba nie jest powód do wyśmiania / czy też obśmiania....../. Raczej świadczyło by o tym, że naprawdę zależy mi na Arczim.

Rozumię pani zasadę, że nie oddaje pani kotków do wychodzących domków. Przyjmuję do wiadomości.

A teraz do kotków:
TRZYMAJCIE SIE MALUCHY. ŻYCZĘ WAM WYMARZONYCH, CUDOWNYCH DOMKOW!!!

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon lip 02, 2007 13:52

Poka pisze:ale nooooo
na zdrowy rozum wszędzie i każdemu, może się coś stać!!

Chodzi tylko o to, że tak jak w życiu, trzeba minimalizować możliwości takiego "stania się", czyli organizować sobie jak najlepsze warunki do życia i nie popadać w paranoje - nom to tak po mojemu napisałam 8)


Właśnie, właśnie.

4 lata temu zobaczyłam małego obskubanego Jaśka, z wyłysiałymi od ciągłych chorób oczami ( wokół oczu) w internecie.
Wpadłam po uszy.
Zadzwoniłam i odbyłam rozmowę.
Catherina80 stwierdziła, że absolutnie nie da mi Jasia, bo dom wychodzący.
Wściekłam się i pożegnałam.
Ale potem znowu patrzyłam na niego i postanowiłam spróbowac raz jeszcze i znowu i znowu.
W końcu dziewczyna zaprosiła mnie do Wwy.
Pojechałam, choć mój TZ i znajomi kpili sobie ze mnie.
Posiedziałam, pogadałam i postanowiłam nie wychodzic bez kota.
Jakoś chyba ja przekonałam, bo wydała mi Jasia.
Do kastracji nie wychodził z domu, leczyłam go przez pół roku, bo słabieńki był bardzo.
Teraz Jasio jest zdrowym sporym koteczkiem, co jakiś czas wysyłam raport do Wwy i bardzo było mi miło, kiedy usłyszałam tekst od Katii80. -jak dobrze że się tak uparłaś, ciesze się, że Ci go oddałam. To był pierwszy kot, którego oddałam do domu z ogrodem.

Wniosek z tego taki, że jeżeli osoba dorosła, decyduje sie na kota i prosi na forum, obiecuje i zagaduje żartem ( którego nie rozumiesz, albo nie chcesz rozumieć) i nawet ktoś zaprzyjaźniony wystawia jej pozytywna opinię , to znaczy że jest w kotku zakochana i zrobi wszystko, żeby o niego zadbać.I osoby, które na co dzień pomagają Ci Kasiu, proszą Cię o zmianę decyzji, to powinnaś wziąć to pod uwagę.

Więcej nie mówie nic.
A.......jak reklamujesz szylkretkę, to nie zapominaj powiedziec o jej bardzo chorym oku, bo to dosyc wazna informacja. tym bardziej że ludzie przyjdą do mnie i ja im kotke pokaże.
Ostatnio edytowano Pon lip 02, 2007 21:05 przez Anda, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 13:58

Anda
wooooooooooooooooooooooooooow
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 14:06

Anda, bardzo to piekne co napisałaś ale jakie to ma przełożenie na bezpieczeństwo Arcziego na wsi u iwonny?

Jesli Poka nie zechce trzymac maluchów dłuzej u siebie to po prostu je zabiorę i zawioze do lokalu fundacji, do grupy innych kotów.
Ale prosze na mnie nie wymuszac posunieć, których mogę żałowac jesli kotu cos się stanie . Bo wtedy każdy powie, że mu przykro i tyle a odpowiedzialna będę ja bo to ja go oddałam , ja podpisałam umowę adopcyjną i ja zostanę zjechana na forum za nieodpowiedzialność.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lip 02, 2007 14:20

są u mnie i jak na razie daję radę :roll:
także mowy o zabieraniu nie ma!
Ja się już na początku wypowiedziałam, że ja się kociakami opiekuję i to nie ja podejmuję decyzję (teraz to się nawet cieszę :wink: ) o tym kto może je adoptować, zresztą warunki Felisowe są takie, że do domów niewychodzących i przyjęłam to do wiadomości, więc się nie wypowiadam.

oby się tylko znalazły domki spełniające podstawowe wymagania :ok: :ok: :ok:
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 14:25

Kasia D. pisze:Anda, bardzo to piekne co napisałaś ale jakie to ma przełożenie na bezpieczeństwo Arcziego na wsi u iwonny?

Jesli Poka nie zechce trzymac maluchów dłuzej u siebie to po prostu je zabiorę i zawioze do lokalu fundacji, do grupy innych kotów.
Ale prosze na mnie nie wymuszac posunieć, których mogę żałowac jesli kotu cos się stanie . Bo wtedy każdy powie, że mu przykro i tyle a odpowiedzialna będę ja bo to ja go oddałam , ja podpisałam umowę adopcyjną i ja zostanę zjechana na forum za nieodpowiedzialność.


Oczywiście, że tak, możesz zabrać.
A co zrobisz jak Poka uzna je za swoje? ( to taki żart był 8) )

To tez jest forma szantażu. "Możesz trzymac koty, możesz sie nimi opiekować, ale nie masz nic do powiedzenia, bo ja moge CI te koty odebrać i wsadzić do grupy 100 kotów."

Myślę, że nie przejmujesz sie tak bardzo głosami z forum, jak piszesz.
Jedne głosy są mądre, drugie całkiem do dupy. I tak wybiera się te, do przejmowania, które są dla ciebie ważne. tzn tych osób, które sa dla ciebie ważne.

No dobrze, nie chcę sie wykłócać.
tak jak pisałaś to sa twoje koty.
Poza tym, iwonna sie poddała.
Pozwól że pozostanę przy swoim zdaniu.
Uważam, że czasami trzeba odstapić od zasad, tym bardziej jak się ma 100 kotów, a kolejne czekają juz do ciebie w kolejce.
A ten domek na wsi był według mnie wymarzonym domkiem dla malucha
:?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 14:27

Wiesz, Poka, Morris poszedł do domu z ogrodem, ale w miescie i zupełnie z boku, pod lasem...przy drodze niemal leśnej gdzie nic nie jeździ częściej niz co godzinę lub dwie. A i tak o niego martwię się non stop...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lip 02, 2007 14:38

Nie Ando, tłok w fundacji nie jest argumentem za oddawaniem kotów na chybcika i każdemu kto zechce.
Gdybym stosowała taką politykę adopcyjna to miałabym dwa swoje kotki, jedengo do oddania, duzo czasu, sporo pieniedzy, leżałabym i pachniała...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lip 02, 2007 14:47

Kasia D. pisze:Wiesz, Poka, Morris poszedł do domu z ogrodem, ale w miescie i zupełnie z boku, pod lasem...przy drodze niemal leśnej gdzie nic nie jeździ częściej niz co godzinę lub dwie. A i tak o niego martwię się non stop...



no to przecież napisałam,
kurcze no nie sztuka oddać kotka, sama wiesz ile już chętnych było na te koty, rozumiem Cię i cieszę sie, że jesteś twarda - mi często brakuje siły

ech szczególnie teraz kiedy znowu mam obawy o Azę :cry:
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 14:56

Kasia D. pisze:Nie Ando, tłok w fundacji nie jest argumentem za oddawaniem kotów na chybcika i każdemu kto zechce.
Gdybym stosowała taką politykę adopcyjna to miałabym dwa swoje kotki, jedengo do oddania, duzo czasu, sporo pieniedzy, leżałabym i pachniała...

teraz to Ty pięknie napisałaś
Tutaj w ogóle nie chodzi o ciebie. To że martwisz sie o Morisa, to nie jest ważne dla Morisa. On ma dobry dom i ludzi, którzy go kochają. Martwisz się za innych, za dorosłych, normalnych ludzi, którzy są odpowiedzialni i starają się zapewnić SWOIM zwierzętom dobre zycie.


Twoja twardość, czy zasady, to jedna sprawa, do których sie nie wtrącam. Twój wybór.

Tu chodzi o koty, ich zdrowie, życie i warunki w jakich zyją.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], noora i 757 gości