Małe kotki Nowe FOTY!!! s 17

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 29, 2007 7:46

a nad ktora kasia :roll: :wink:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Pt cze 29, 2007 22:21

Ehhh, sorka miałam ciężkie dni :) Kotki też pracują nade mna, w domu jest szaleństwo. Jak jestem to wypuszczam z więzienia. Ale wszędzie w uroczych kompostach zalegają mi książki, kotki mają radochę wielką, ja mniejszą. Putita w totalnej histerii i niestety robi się groźna. Kotki coraz większe więc i mogą więcej :D
A domki :?: Dzwonią ludzie, ale jak się dowiadują o kuracji na lamblie to przestają dzwonić, więc i tak nie są to domki wymarzone, prawda? Bo widać kłopotem jest doleczenie kotka, ani takie kosztowne, ani straszliwie skomplikowane. Więc chyba już bedziemy razem :) to a propos pracy nade mną :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 30, 2007 8:21

casica pisze:Ehhh, sorka miałam ciężkie dni :) Kotki też pracują nade mna, w domu jest szaleństwo. Jak jestem to wypuszczam z więzienia. Ale wszędzie w uroczych kompostach zalegają mi książki, kotki mają radochę wielką, ja mniejszą. Putita w totalnej histerii i niestety robi się groźna. Kotki coraz większe więc i mogą więcej :D
A domki :?: Dzwonią ludzie, ale jak się dowiadują o kuracji na lamblie to przestają dzwonić, więc i tak nie są to domki wymarzone, prawda? Bo widać kłopotem jest doleczenie kotka, ani takie kosztowne, ani straszliwie skomplikowane. Więc chyba już bedziemy razem :) to a propos pracy nade mną :)


masz rację. jak ktoś chce wyłącznie ZDROWEGO kotka, to aż się boję myśleć, co będzie, jak zachoruje. Przecież zwykły katar można przywlec z podwórka.
To nie były domki właściwe :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob cze 30, 2007 9:05

Tak sobie pomyślałam, niech los zdecyduje. Nikt nie odpowiedział. Oczywiście, że to nie były właściwe domki :D

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 30, 2007 11:24

casica pisze:Tak sobie pomyślałam, niech los zdecyduje. Nikt nie odpowiedział. Oczywiście, że to nie były właściwe domki :D




casica, w wyborze domków - ŻADNYCH KOMPROMISÓW :D :ryk: :smiech3:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob cze 30, 2007 11:34

Oczywiście, kotów będę bronić jak niepodległości, albo bardziej. Bo co mi po niepodległości bez szczęśliwych kotów? :D

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 02, 2007 11:11

No nie jest dobrze :( tzn małe ok, ale Putita zaczyna odchorowywać stres
Najpierw bolesne okrzyki, później przyłaczył się ewidentnie nerwowy kaszel, a wczoraj od rana rzyganko :(
I potworne bolesne miauczenie, rozpaczliwe. W nocy niestety musiałam kocię wyprosić z łóżka i zmienić pościel - cała niestety porzygana. Wymiotowała śliną. Spać poszłam po 3, a w ramach zarabiania na ten cały zwierzyniec wstać musiałam po 6. Czuję się jak pijana.
Byłam z Puti u lekarza, właśnie wróciłyśmy. Gardło ok, serce i płuca też, brzuszek miękki i normalny. Morfologia w normie - lekkie odwodnienie, wyniki biochemii będą ok 18. Diagnozoa - najprawdopodobniej stres. Ona nie może przeboleć pojawienia się małych, zaczynam mieć problem. Boję się o Puti, ona też już nie najmłodsza - ponad 13 lat. Dostała nawodnienie, przeciwwymiotny zastrzyk i cośna uspokojenie, zapisane mam relanium, po pół tabletki rano i wieczorem, ale jak tak dalej będzie?

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 02, 2007 11:44

:(
Puti ma już swoje latka, przywykła do spokoju, a tu małe ciągle robią młyn... macie ciężki orzech do zgryzienia, nie zazdroszczę :(

tym bardziej, że kotka nie moze przecież przyjmować relanium do końca życia... :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 02, 2007 11:47

Wiesz, tu chyba nie chodzi o młyn, to jest zazdrość. Ona mnie kocha miłością ogromną i zaborczą. Nawet jak TŻ zbliża się do naszego tzn mojego i Puti legowiska, to potrafi fukać, tak jakby broniła gniazda. Mam czasem wrażenie, że Puti traktuje mnie jak swoje młode :)
W każdym razie jest zrozpaczona i ten stres się nasila :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 02, 2007 12:10

Ja mam niestety podobnie z Sisi. Tak było jak się dokociłam Zuzią i może dlatego Zuzia została półdziak, bo nie mogłam jej okazywać miłości jak w pobliżu była Sisi. Tylko ona ma prawo ze mną spać /wszystkie koty przeganiała/. Po jakimś czasie przyzwycziła się do Zuzi i o dziwo Zuzia może wejść do łóżka ale ona musi być bliżej mnie. Teraz jest to samo z maluszkami. Pilnuje mnie bardzo. Na małe syczy i nie da się zbliżyć. Nie reaguje wymiotami, bo ja też na jej oczach nie miziam małych a raczej ją i na razie nie czuje zagrożenia. Cena za to pewnie będzie taka, że wychowam następne dziczki. Zuzia na którą tak liczyłam w kontaktach z maluchami też fuczy na nie i wogóle stara się być niewidoczna dla wszystkich. Z maluchami za to zaprzyjaźnił się Maciek. Nie jest dobrze ale też nie jest najgorzej.
Myślę, że musisz okazywać kotce więcej miłości niż do tej pory, żeby wiedziała, że nie ma zagrożenia. Każdy kot jest inny i nie wiadomo, czy jej to wystarczy i czy się przyzwyczaji. Może potrzebuje więcej czasu.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon lip 02, 2007 14:32

Basiu, oczywiście, że głaszczę Puti i przemawiam do Niej, ale nic nie stanowi :( I przecież małe śpią w klatce, a nie ze mną - bałabym się zasnąc i zostawić je na pastwę Puti. Ale niestety stres się nasila odkąd małe odkryły mój buduar i nasze legowisko

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 02, 2007 17:01

ufff alat i kreatynina w normie, mocznik jutro.
Ale kicia jest bardzo nieszczęśliwa. A małe słodko sobie zasnęły na krześle. Spróbuję z felliway'em może coś to da. Ale skoro taka jest histeria przy maluchach, to co to będzie z Ignasiem? A on też już stary i z charakterem rozwydrzonego jedynaka :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 7:31

casica pisze: Ale skoro taka jest histeria przy maluchach, to co to będzie z Ignasiem? A on też już stary i z charakterem rozwydrzonego jedynaka :(


na to akurat nie ma reguły: mogą sie nawet pokochać od pierwszego spotkania :roll: nie przewidzisz.
Mój Georg nie cierpi małych kotów, boi się ich, jest zazdrosny, prycha i bije. Do bardziej "wyrośniętych" tymczasów odnosi się dużo spokojniej... Klemens odwrotnie - co widać akurat przy obecnym u nas Niuńku :roll:

co kot to... obyczaj ;)

EDIT: Twoje "kraty" są juz prawie gotowe. Tylko kilka sztuk jakichś nitów okazało się być za duże, czy za małe, nie wiem ;? Bedą dokupione dziś i właściwie można montować na okna. TŻ zadzwoni :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 9:27

Ano niby tak, ale....
Z Ignasiem takie doświadczenia były już robione, takoż z Putitą :( Pani Ania, zanim odeszła do domu opieki, brała do siebie różne koty. Małe i dorosłe, zawsze kończyło się źle. Nie było mowy o porozumieniu. Ostatni mały kotek, Myszek, mieszkał u niej do końca jej pobytu w domu. Ignaś wyprowadził się do mojej piwnicy, obrażony był śmiertelnie, jeśli chodził do domu, to tylko, żeby zrobić kupę 8O Był tak obrażony, że nie pozwalał się karmić, tzn brał jedzenie ode mnie, od pani Ani nie chciał. Kot z charakterem. ja muszę uważać wychodząc na podwórko, żeby nie pogłaskać żadnego biedaka przed Ignasiem, bo dostaję po łapach, a piwniczniak po pysku :)
Piękna perspektywa - prawda? Sikający Dracul, srający Ignaś i rzygająca Puti :) a wszystkie obrażone. Chyba zamiast kupować kotom felliway'a sobie kupię prozac albo amfę :)

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 03, 2007 10:33

Mocznik też ok. Czyli wszelkie badania są w normie, to stres :( Bardzo się boję, że będzie się nasilał. Podałam kici połówkę relanium, ale niestety poza tym, że sie lekko zatacza na widok małych nadal reaguje rozpaczą i jest agresywna w stosunku do nich, ręce opadają :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Silverblue i 385 gości