~~Józefina - żyjemy, szalejemy i czekamy co dalej ...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 01, 2007 22:40

iwonna pisze:Obrazek

teraz widać czarnulkę Princessę
to stare zdjęcie. Teraz Koteczki mają już ROCZEK.


Czarny kotek cuuuudny :D Bialy też tam jest? Bo widzę tylko samo różowe 8) 8)

Piękny kontrast :love:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lip 01, 2007 22:44

śliczne ma Iwona te kociaki :)
a jak pięknie by z nimi mleczak-biszkopt wyglądał .... :ok:
Azunia 07.07.07[*]
Józefina i DT - wątek - viewtopic.php?t=61536

Poka

 
Posty: 740
Od: Sob lut 10, 2007 16:47
Lokalizacja: Lublin :)

Post » Pon lip 02, 2007 8:21

Strasznie mi przykro, Arczi :placz: Nie mogę zabrać ciebie do swojego domu. Mieszkam na wsi. Moje kotki wychodzą na dwór... Hasają po ogródku, biegają po drzewach... . Kasia powiedziała NIE. Stanowczo. Przepraszam, że narobiłam nadzieji. :evil: Mi też smutno....................

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon lip 02, 2007 9:20

iwonna pisze:Strasznie mi przykro, Arczi :placz: Nie mogę zabrać ciebie do swojego domu. Mieszkam na wsi. Moje kotki wychodzą na dwór... Hasają po ogródku, biegają po drzewach... . Kasia powiedziała NIE. Stanowczo. Przepraszam, że narobiłam nadzieji. :evil: Mi też smutno....................


:cry:
KasiaD. to zagorzały przeciwnik kotów wychodzących
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 9:30

iwonna pisze:Strasznie mi przykro, Arczi :placz: Nie mogę zabrać ciebie do swojego domu. Mieszkam na wsi. Moje kotki wychodzą na dwór... Hasają po ogródku, biegają po drzewach... . Kasia powiedziała NIE. Stanowczo. Przepraszam, że narobiłam nadzieji. :evil: Mi też smutno....................


KasiuD zlituj się !!!!!!!

To dobry domek , pomimo , że wychodzący .....
Skoro iwonna mieszka na wsi i nie ma blisko ulicy .............Buuuuuuuuuuuu
Anda ma koty wychodzące , ja też .....mnóstwo forumowiczów przyznaje się do tego , że koty są wychodzące ......Rozumiem jak najbardziej Twoje obawy, są na pewno w pełni uzasadnione , ale ....mimo wszystko koto to kot i powienien wychodzić jeśli są ku temu sprzyjające warunki ......

Zastanów się jeszcze .........PLISSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS

I proszę na mnie nie krzyczeć ,bo ja wrażliwa jestem i będę przeżywać .... :twisted:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 9:39

Tiger ma rację.
Domek wychodzący może być i często jest bardzo dobrym domkiem. Warunkiem koniecznym jest kastracja kota, wtedy nie włóczy się, nie szuka guza, tylko trzyma się domu i talerza.
Koty dopilnowane, pomimo że wychodzą do ogródka - tak jak u mnie i u Tiger i u tych, którzy boją się przyznać. Domy wychodzące bywają dobre i złe - tak jak niewychodzące. Wszystko zalezy od sposobu traktowania kota. Wieś Ci się kojarzy z takim wsiowym, przedmiotowym traktowaniem kota, który chodzi gdzie chce i je chleb z mlekiem.
Tu chodzi o inny dom.

KasiuD. masz Ty serce?? i ducha??
na mnie możesz krzyczeć, bo i tak nerwy mam napięte do ostatniego włókna.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 10:01

Postanowiłam się odezwać..., ponieważ znam iwonnę i jej dwie przecudne koteczki - Milkunię i Princeskę.

Powiem tak, sama mieszkam w mieście i moje koty absolutnie nie wychodzą na dwór. Opalają się za to namiętnie i bawią na osiatkowanym balkonie. Jestem przeciwniczką wychodzenia kotów.

Ale...

Dom iwonny to naprawdę bardzo dobry domek dla kotków. Kotki są bardzo przez wszystkich kochane, zdrowe, odrobaczane i odpchlane regularnie, wysterylizowane (nigdy nie miały kociaków) i dobrze żywione karmami z najwyzszej półki. To dom, z którego koty nigdy nie bedą wyrzucone, bo się znudziły. Nawet, kiedy lekarz powiedział iwonnie, że jej córeczka ma alergię na koty, to nie było mowy o pozbywaniu się ich z domu. To prawda, że kotki wychodzą, ale teren jest duży, ogrodzony i daleko od ulicy.

Nie wiem, czy moja opinia ma tu jakiekolwiek znaczenie, ale uważam, że dom iwonny będzie naprawdę dobrym domkiem na zawsze dla Arcziego. A ja mogłabym często do niego zaglądać i pisać jak się miewa. :D
Obrazek
Obrazek

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 02, 2007 10:08

Rozmawiałam z Iwoną telefonicznie jeszcze raz.
Dom wcale nie jest daleko od jezdni tylko jakieś 100-150 metrów.
Pocieszające jest to,z e byc moze niedługo Iwona przeniesie się do nowego domu, na zupełnym uboczu.

Edyto i Sebastianie, to, że koty sa szczepione, wycinane i karmione Royalem nie oznacza, że nie wybiegną pod samochód albo nie wpadną w ręce kogoś komu spodoba sie ładny rudy kotek...

Czy każda z naciskających tu na mnie osób da mi na piśmie, że kotu się nic nie stanie?

Nie wiem, nie wiem...myśle cały czas... :roll:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lip 02, 2007 10:20

Kasia D. pisze:Rozmawiałam z Iwoną telefonicznie jeszcze raz.
Dom wcale nie jest daleko od jezdni tylko jakieś 100-150 metrów.
Pocieszające jest to,z e byc moze niedługo Iwona przeniesie się do nowego domu, na zupełnym uboczu.

Edyto i Sebastianie, to, że koty sa szczepione, wycinane i karmione Royalem nie oznacza, że nie wybiegną pod samochód albo nie wpadną w ręce kogoś komu spodoba sie ładny rudy kotek...

Czy każda z naciskających tu na mnie osób da mi na piśmie, że kotu się nic nie stanie?

Nie wiem, nie wiem...myśle cały czas... :roll:


Myśl , myśl ......... :wink:

Tak , jak pisałam Twoje obawy są jak najbardziej uzasadnione .........
Zrobiłam w ubiegłym tygodniu ponad 2000 km i to i ile widziałam przy drogach i na drogach ........ :( .............ale ... jeśli droga nie jest blisko i nie jest to droga szybkiego ruchu , to myśle , że warto oddać kota do domu , gdzie jest kochany , dobrze karmiony , wycięty i jednak pilnowany w miarę możliwości ....

no i niestety , ale dom nie wychodzący nie oznavcza wcale "bezwypadkowości" , bo w domach też zdarzają się wypadki różne......

Ja wciąż nawołuję moją kotkę ( a niedługo już dwie kotki :D ) i nigdy , ale to nigdy nie pozwalam jej zostawać na noc na dworze. Na szczęście zawsze jest bliziutko i ZAWSZE przybiega na moje wołanie .

Trzymamy kciuki za "myślenie" KasiD , żeby się jednak przemogła i zgodziła :)

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 10:25

Dziękuję za wsparcie wszystkim "naciskającym" na Kasię. Czekam. Trafił mi się służbowy wyjazd do Warszawy-mogłabym już jutro odebrać Arczi'ego.....
czy to aby nie jest forma nacisku..... :roll:

Obrazek

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon lip 02, 2007 10:32

Obiecuję nie wypuszczać na dwór Arczi'ego przez pierwsze tygodnie, żeby przywykł do nowego domu. Swoich Kotek też od razu nie wypuszczałam.
Zamówiłam już na KRAK VECIE juniorkową karmę................. :?

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon lip 02, 2007 10:53

iwonna pisze:Zamówiłam już na KRAK VECIE juniorkową karmę................. :?

:conf:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon lip 02, 2007 11:12

Czasami mam wrażenie, że przesadzasz Kasiu.
Przykro mi.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 02, 2007 11:41

powiem tak-jeżeli dla kogoś dziwne jest, że człowiek chce się przygotować na przyjęcie kociaka, to ja też się dziwię.........
:conf: a nawet bardziej się dziwię 8O 8O 8O

iwonna

 
Posty: 80
Od: Sob mar 24, 2007 23:45

Post » Pon lip 02, 2007 12:07

:ryk: Ale cyrk 8)

Kasiuuuuuuu zastanów się jeszcze, nie bądź aż taka sroga. :roll:

Ja też bym kota nie oddała do wychodzącego domu. Nawet u Tiger martwiłam się o jej koteczkę, wprawdzie ogrodzenie jest, ale z duuużymi dziurami i kicia wędrowała po polach :oops: :oops: :twisted:

A gdyby iwonna porządnie osiatkowała ogród, żeby nie było możliwości wyjścia na ulicę? :roll: Hę?
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 687 gości