PRAWIE BIAŁA MŁODA KOTKA - ma DT u Agneski

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 07, 2007 22:37

och, Agneska ma DUŻĄ łazienkę :twisted: z 10 klatek by weszło spokojnie :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 07, 2007 22:41

Chodziło mi o ilosc kotów łazienkowych przypadających na metr powierzchni :lol:

Wiem, ze nie wszyscy maja taką łazienke jak ja :evil:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto cze 12, 2007 21:12

hop!

jak tam stan uczłowieczania?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Wto cze 12, 2007 21:16

I jak dzisiejsza opcja wypuszczania dziczków??
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro cze 13, 2007 9:07

Agis, Aśka napisała tak szczegółową instrukcję adresową, że nawet blondynka nie była w stanie nic pomylić. :lol:

Tri z Brzeskiej wściekała się okrutnie, Maciek powiedział, że dzika jest strasznie - i nie pomylił się, niestety. Słońce, upalne popołudnie, a Brzeska żyje swoim życiem: sama czułam się tam mocno nieswojo, zwłaszcza, że mocno obserwowana przez lokalnych staczy. 8O No i jakieś stado dzieci na podwórku mnie obległo pod tym śmietnikiem: a co pani robi, a dlaczego, a ona jest zdrowa, a dlaczego była u lekarza... Zniosłam to z godnością. 8) :lol:

A dymniak z Krasiczynskiej płakał jak dziecko całą drogę. Gadał jak do człowieka, a przy swoim okienku piwnicznym (tam jest taka dziura wycięta w szybie akurat na wielkośc kota) czmychnął jak błyskawica. No i prześliczny był!



Uschi,
w kwestii uczłowieczania - klapa na całej linii :cry: Nic się absolutnie nie zmienia. Kontakt z kicią mam tylko taki, że widzę jak przede mną ucieka. Lubi się bawić z Małym, zwiedzać chałupę, ale dzikus z niej po tylu tygodniach taki sam jak był.
Aśka powiedziała, że jak nic się nie zmienia, to trzeba się zastanowić, co robić dalej. Kicia oczywiscie nie moze wrócić do Srodmiescia. Czy ktokolwiek kiedys zechce do domu takiego kota, do ktorego nawet nie da się podejść spokojnie, bo zwiewa, a kazde złapanie to stres i rozglądanie się tylko, gdzie by tu uciec i się schować. :cry: Wg mnie ogródki otwockie to nie najgorsze rozwiązanie w tej sytuacji: Bolek mieszka na moim tarasie, czasami przyjmuje gości i pozwala im podjeść.
Dzisiaj mam rozmawiać z Aśką wieczorem, jak wróci niech się wypowie. Ja mam mętlik w głowie. :oops:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro cze 13, 2007 9:11

Agneska pisze:w kwestii uczłowieczania - klapa na całej linii :cry: Nic się absolutnie nie zmienia. Kontakt z kicią mam tylko taki, że widzę jak przede mną ucieka. Lubi się bawić z Małym, zwiedzać chałupę, ale dzikus z niej po tylu tygodniach taki sam jak był.
Aśka powiedziała, że jak nic się nie zmienia, to trzeba się zastanowić, co robić dalej. Kicia oczywiscie nie moze wrócić do Srodmiescia. Czy ktokolwiek kiedys zechce do domu takiego kota, do ktorego nawet nie da się podejść spokojnie, bo zwiewa, a kazde złapanie to stres i rozglądanie się tylko, gdzie by tu uciec i się schować. :cry: Wg mnie ogródki otwockie to nie najgorsze rozwiązanie w tej sytuacji: Bolek mieszka na moim tarasie, czasami przyjmuje gości i pozwala im podjeść.
Dzisiaj mam rozmawiać z Aśką wieczorem, jak wróci niech się wypowie. Ja mam mętlik w głowie. :oops:


hm... życzę podjęcia decyzji najlepszej dla kota
czasem dom nie jest najlepszym rozwiązaniem, niekiedy człowiek nie jest kotu potrzebny do szczęścia i już :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 17, 2007 21:29

PrawieBiała chętnie połozy się na łóżku - jednak pod warunkiem, że mnie nie ma w sypialni. :cry: Generalnie nie życzy sobie być w jednym pomieszczeniu razem ze mną, ja wchodzę, to ona wychodzi (a raczej wybiega).
Nie jest dobrze. :cry:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon cze 18, 2007 12:40

Agnieszko,
mój Dyzio (wzięty półtora roku temu ze schroniska) też się baaardzo ciężko oswajał. Widać, że ktoś go bardzo źle traktował, karał za np. wchodzenie na łóżko czy wędrowanie po stole. Potem 9 miesięcy schronu i w końcu nasz dom. Nie mógł mieć dobrych doświadczeń z ludźmi... Do dzisiaj nie położy się na kanapie, nigdy nie dał się wziąć na kolana ani na ręce. Też najbardziej lubił przebywać akurat w tym pomieszczeniu gdzie nas nie było... po kilku miesiącach zaczęło się to zmieniać, teraz się nie boi, jest ufny, ale jak TŻ go głaszcze to kić (prawie 7 kg 8O ) drży jak osika i tylko czeka, żeby prysnąć. Ale myślę, że mu tu dobrze i po swojemu, na dystans nas (a zwłaszcza mnie :oops: ) kocha i na pewno nie chciałby mieszkać gdzie indziej.
nie wiem, jak Białasia "widzi się" w twoim domu i odbiera Ciebie, ale może jeszcze trzeba jej trochę czasu... :?:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 01, 2007 9:54

Pora na raport bieżący:

W tym tygodniu zdecydowałam (stres mnie do tej porzy trzyma :cry: :oops: ), że trzeba Białej dać szansę na dołączenie do Bolka w ogródku. Mordęga w domu była coraz gorsza: koty grzecznie wędrują do swojego pokoju przed moim wyjściem z domu (ze względu na system alarmowy), zawsze chętnie udając się do swoich misek. Jedynie Biała nijak nie chciała współpracować. :cry: Czułam się jak pies pasterski zaganiający owce - zawsze ucieka w stronę przeciwną niż ta gdzie ja jestem. No, mogłam ją trzymać nieustannie w łazience, ale tutaj zmian w zachowaniu też nie było: po tylu tygodniach nawet do jedzenia przychodziła dopiero po moim usunięciu się od miski.
Kilka prób złapania i głaskania na siłę skończyło się jeszcze większą paniką przy moich próbach podchodzenia do kryjówki.

Od czwartku Biała mieszka w ogródku razem z Bolkiem z Chmielnej. Bolek to poczciwina i od razu dopuściła Białą do misek, legowiska i kanapy tarasowej. Dwie dziewczyny wygrzewają się, polują na motylki i muszki, skaczą po zakamarkach. Ale mogę je obserwować tylko z ukrycia. Wystarczy, że otwieram drzwi na taras i zostaje na widoku sama Bolek. Biała również tutaj podchodzi do miski dopiero gdy ja się oddalę.

Marnie mi z tym, myślę cały czas o zabezpieczeniach na zimę (proszę, jeśli macie patenty na ogrzewanie domków kocich na tarasie, to podzielcie się doświadczeniem), o zagrożeniach dla kotów wolnożyjących. Teraz zamiast się martwić tylko o Bolka, mam już i Białą . :cry:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie lip 01, 2007 11:41

Agneska pisze:Od czwartku Biała mieszka w ogródku razem z Bolkiem z Chmielnej. Bolek to poczciwina i od razu dopuściła Białą do misek, legowiska i kanapy tarasowej. Dwie dziewczyny wygrzewają się, polują na motylki i muszki, skaczą po zakamarkach.


Agnieszko, na pewno bardzo dokładnie przemyślałaś swoją decyzję i z pewnością z robiłaś to, co dla Białej najlepsze. Zresztą z tego co piszesz, wyglada na to, że Biała jest bardzo zadowolona z rozwoju wydarzeń... Wreszcie jest spokojna i żyje tak, jak chce. Ma bezpieczny kąt, ale i przestrzeń, pełną miskę, towarzyszkę i to jest pewnie dla niej pełnia szczęścia. Niektórym kotom ludzie nie są potrzebni, bo nauczyły się bez nich żyć. Ten dwunóg w ich pojęciu jest tylko elementem otoczenia, często wrogim elementem, którego należy unikać i nie szukać z nim kontaktu. Pewnie takie były jej doświadczenia i to ukształtowało jej podejście do ludzi. Dlatego nie udało się Wam zaprzyjaźnić...
Wiem, że się o nią martwisz - ale ona żyjąc w ten sposób jest o niebo szczęśliwsza niż zamknięta w Twojej łazience.

Wszystkiego dobrego kocinko - bądź szczęśliwa i bezpieczna :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 01, 2007 18:58

Biała zwiedza ogródek, chowając się przede mną, ale przymilając się do Bolka. :lol:
Bolek pilnuje gospodarstwa, odgania przychodzące z wizytą kocury - poczuwa się :wink: Skąd ta Bolek wie, że Biała jest 'nasza' a reszta jest 'obca'?
Zrobiłam kilka zdjęć dzisiaj (telefonem :oops: niestety), ale podpiąć będę mogła dopiero jutro ze służbowego. :oops:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt lip 20, 2007 13:24

We wspólnym już wątku Bolka i PrawieBiałej pisałam o cudownej przemianie PrawieBiałej z dzikusa w przytulastą miła i pro-ludzką kotkę. 8O 8O 8O
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58951&start=30

Może ktoś zechce taką śliczną milutką koteczkę? Szkoda jej...
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 40 gości