» Pt cze 29, 2007 21:13
Romantyczny
Dzień za dniem Podwórko pustoszało.
Najsilniejszy wyjechał zaraz następnego dnia po najgrubszym, na obóz judo, a najmądrzejszy – na obóz astronomiczny. Szopen razem z orkiestrą szkoły muzycznej za granicę, a Brudny Harry Potter, codziennie rano szedł na przystanek autobusowy i zielonym autobusem jechał do Schroniska Dla Zwierząt.
Na początku Magdę bardzo śmieszył sposób, w jaki Harry próbował dostać się na przystanek, tak, aby nie zauważyła go zielona dziewczynka, która, nie wiadomo dlaczego upodobała sobie jego towarzystwo, ale widząc, że na zieloną nie ma rady Harry zrezygnował i sam posłusznie czekał kwadrans, dopóki smarkata nie pojawiła się na zakręcie.
Magda opisywała wszystko bardzo dokładnie Kreci i obie zaśmiewały się do łez. Ale ile można się śmiać tylko we dwie, gdy Podwórko było ciche i puste, jak wymarłe.
Kot Czarownicy przeciwnie, rozkoszował się błogim spokojem, wyciągał się na ławce na całą długość pozostawiając Magdzie jedynie malutki kawałeczek, na którym ledwie zmieściłby się najmniejszy z kociaków z pralni.
W ogródku Czarownicy, wieczorami zbierały się wszystkie czarownice, a niektóre nawet – ku niezadowoleniu kota – przychodziły ze swoimi kotami, przy okazji odwiedzając Doktora Ambrożego.
Wtedy kot wynosił się na dach śmietnika i patrzył w gwiazdy.
Kiedy Krecia i Mama zasypiały Magda wymykała się na Podwórko i razem z kotem patrzyła w niebo.
- Ta grupa gwiazd nazywa się Wielką Myszą – powiedział pewnego razu kot. – a tam, z drugiej strony jest Mała Mysz
- Raczej Wielki Wóz i Mały wóz – sprostowała Magda, ale kot fuknął pogardliwie :
- Nie rozumiem, na co kotu potrzebny byłby wóz ?
I pomaszerował w kierunku Łopianowego Pola.
Magda pomyślała wtedy, że pies Doktora Ambrożego w tym samym miejscu widzi pewnie Dużą Kość i Małą Kość.
- A ja widzę tylko wóz, który jedzie sobie gdzieś beze mnie – powiedziała do siebie .
Zza szafy wysunął się rozczochrany cień , a za cieniem - Jack Sparrow. Pomimo, że włosy odrastały mu dość szybko, dalej nosił magiczne dredy Czarownicy.
- Wszechświat jest czarny – powiedział Jack,- a większości gwiazd, na które patrzymy być może już nie ma.
Magda wzdrygnęła się.
Patrzenie na gwiazdy, których być może już nie ma nie należało do rzeczy najprzyjemniejszych.
- A można sprawdzić, które są ? – zapytała z nadzieją w głosie.
- Zapytamy najmądrzejszego, jak wróci do domu – odpowiedział Jack, położył się na ławce i pokazał palcem małą, jasną gwiazdkę tuz nad domem Czarownicy.
- Ta na pewno jest – powiedział.
Magda podejrzliwie przyjrzała się złotemu punkcikowi.
- A skąd wiesz ? – zapytała.
- Pytałem Tymoteusza.
Magda uderzyła się rękę w czoło – kto lepiej niż Płanetnik mógłby wiedzieć, która gwiazda jeszcze jest gwiazdą, a która tylko światełkiem...
Czarownica, jak zwykle wylądowała w taki sposób, że nie dało się jej przyłapać na schodzeniu z miotły.
Wyjęła z kieszeni spódnicy zegarek i postukała w szkiełko.
- Już północ – odpowiedział zegarek, spojrzał na dzieci i z dezaprobatą zmarszczył tarczę.
Magda wzruszyła ramionami.
- Są wakacje – powiedziała.
- Ach ! – wykrzyknęła Czarownica. – Na śmierć zapomniałam !
Usiadła obok Magdy i podała jej piernik.
- Jak się jest na emeryturze – powiedziała – to czas inaczej płynie.
- Tak-tak – zawtórował zegarek.
Piernik był delikatny, po prostu rozpływał się w ustach, a w środku było malinowe nadzienie.
- Pycha – wymamrotał Jack z pełnymi ustami.
Czarownica poprawiła kapelusz .
A wtedy zza wstążki otaczającej rondo wypadło coś niedużego, coś, co mocno świecąc potoczyło się w trawę.
Jack schylił się i podał Czarownicy malutką gwiazdkę.
- Skoro już o czasie mowa ...- Czarownica spojrzała w niebo – Tymoteusz poprosił mnie, żebym umieściła ją na niebie. Niedawno odwiedził Przedszkole Gwiazd, i ta akurat nadawała się do wypuszczenia.
Gwiazdka delikatnie poruszyła ramionami.
- Można wypuścić ją w Parku – powiedział Jack Sparrow, ale Czarownica pokręciła głową.
- Nie, nie nie. Trzeba przykleić ją gdzieś wysoko. Gwiazda to nie wróbel – dodała, a Jack zaczerwienił się.
Magda nachyliła się nad gwiazdką.
- A gdyby tak wejść na orzech ...- powiedziała i pytająco spojrzała na Czarownicę.
- Na sam czubek – dodał Jack.
Czarownica aż klasnęła w dłonie. Wstała z ławki i wyrównała fałdy spódnicy. Zatknęła gwiazdkę za wstążkę przy kapeluszu i wszyscy troje ruszyli w stronę Łopianowego Pola, na skraju którego rósł stary orzech.
Liście łopianów połyskiwały w świetle księżyca, w stawie koncertowały żaby, buty przemakały od wieczornej rosy.
Magda zadarła głowę i spojrzała w górę.
- Ja idę pierwszy – powiedział Jack i wziął z rąk Czarownicy gwiazdę. Gwiazdka piszczała i kręciła się niespokojnie, więc Jack schował ją do kieszeni spodni i zaczął wspinać się w górę, a Magda tuż za nim.
Gałęzie robiły się coraz cieńsze i nagle, tuż nad ich głowami zabłysły złote oczy.
Kot Czarownicy zszedł dwie gałęzie niżej i wysunął łapę do Jacka..
- Wyżej nie wejdziesz – zamruczał.
A wtedy Jack podał mu gwiazdę. Kot delikatnie chwycił ją w zęby i gałąz po gałęzi wdrapał się na samiutki czubek orzecha.
- No to gdzie kleimy ? – zapytał i polizał drugą stronę gwiazdki niby pocztowy znaczek.
Czarownica obeszła orzech z głowa zadartą do góry.
- Nie wiem, co wy na to - zwróciła się do Magdy i Jacka tkwiących w połowie drzewa – ale może tu.
Kot wspiął się na tylne łapy i mocno przycisnął gwiazdę do ciemnego nieba. Gwiazda zamigotała i zupełnie jak kot wymościła sobie wygodny dołek.
Kot Czarownicy zsunął się na dół i spojrzał na swoje dzieło.
Malutkie, złote światełko migotało tuż nad Podwórkiem.
Magda otworzyła oczy. Coś miękkiego przesunęło się po jej twarzy i spojrzała prosto w zlote oczy kota.
- Pora spać – zamruczał kot.
- A gwiazda ? – zapytała Magda rozglądając się dokoła.
Kot zeskoczył na ziemię.
- Jaka gwiazda ? – zapytał.
- Ta, którą ty....
- Też coś, - prychnął kot Czarownicy. – Ja miałbym się zajmować gwiazdami ? Jak jakiś romantyk albo filozof ?
I odmaszerował powiewając ogonem. Magda przetarła oczy i popatrzyła na niebo. Tuż na Podwórkiem lśniła maleńka ,złota gwiazdka, której – za co dałaby głowę - nigdy wcześniej na niebie nie było.
A na środku trawnika Kot Czarownicy myśląc, że nikt go nie widzi wąchał maciejkę...

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!