dzisiaj bylam na Bialobrzeskiej. Doktor pobrala jej wydzieline z ucha (rano jeszcze nie wiedzialam ze tam pojade i umylam jej uszy) i wt ym co bylo - swierzba nie bylo !!!
Przyszedl Pan Doktor dermatolog nie znam nazwiska ale taki ciemny jak moja Fafionka, jeszcze jadna Pani Doktor i sprawdzali uszka, badania neurologiczne i takie jeszcze cuda wyprawiali z moja Fafionka. Fafionka pokazala jaka to jest calkiem niesprawna - przy badaniu miala zupelnie wiotkie nozki tylne i przednie i nie reagowala na sciskanie i jeszcze jedno oko miala caly czas zamkniete

- normalnie kot umierajacy.
Przez tydzien mam nie dotykac uszu, dostala dexoryl w zastrzyku i w piatek znow obejrza wydzieline - moze to byc oromna nadprodukcja wydzieliny z ucha - ale to tylko przypuszczenie.