no z ta organizacja to tak srednio.... chodze niewyspana, bo siedze z kotami mozliwie dlugo, maz i nasza Kicia zazdroszcza bardzo, co ja poradze, ze mam slabosc, wstaje godzine wczesniej, zeby przed praca zapodac towarzystwu tabletke na odrobaczanie - na rekach mam po dzisiejszym poranku krwawe strzepy i slabo mi, jak mysle, ze jutro powtorka (bede widzeczna za jakies zlote rady - poki co jest to kruszenie tabletki na mial i proba wsypania tego w pysio w jednym rzucie )
z sukcesow - udalo mi sie wczoraj Malenka doprowadzic do mruczenia
Wymieszaj ten pył z tabletki z masłem i wetknij do pysia maślaną pacynę.
Powinny zjeść ze smakiem.
A rozorane ręce - coż, mój Dyrektor mnie kiedyś pokazywał zagranicznym gościom, jak się rozmowa nie kleiła. Potem, jak mnie okazano, taką podrapaną, rozmowa ruszyła z kopyta Zdaje się że o zwierzątkach...
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.
dzieki za rade, myslalam o tym, tyle, ze tabletki sa na robale i maja byc na czczo... to co? mozna zapodać z jedzeniem? (bo maluchy jedza jak opetane, a przy mięsku chlopak potrafi porwac caly talerzyk i poleciec z nim w kat )
Tabletki na robale muszą być na czczo i jeszcze przez ok. godzinę nie wolno kota karmić, ale taką tabletkę można podać w odrobinie jedzenia. Tylko sprawdź najpierw czy nie jest gorzka! Jeśli gorzka - zrób lukier z cukru-pudru i odrobiny wody, obtocz w tym, a potem, jak już zaschnie, wrzuć prosto w paszczę.
tabletki sa podobno gorzkie, chyba zrobilam blad, bo przez dwa poranki dawalam jesc po 15 minutach
z tym wrzucaniem co gardla to jakos ciezko mi to sobie wyobrazic, tabletka za duza, a gardziolko za male.....
na razie myslalm o 'mumifikacji' kociąt
chcialam sie pochwalic:
kociaki po spedzeniu z nami calego weekendu w koncu wyluzowaly - tak wygladala wieczorna niedzielna drzemka:
Dla delikatnej Lusi nadal potrzebny dobry domek: