Moja pierwsza mysl: rany ona ma plamy watrabowe, jak nic wykonczylismy juz i tak chorego kota

W trakcie lekarskiej konferencji telefonicznej obezwladnilam lepek malej zelaznym nelsonem i zaczela sie seria pytan:
Czy skora jest tlusta, czy cos jej zlazi, albo sie luszczy, czy gdzies inne plamy poza skroniami?
Odpowiedz za kazdym razem brzmiala nie.
Pytanie: Czy mala siedzi na sloncu......Tak lezy godzinami i nie chowa glowy.
Na razie jest w porzadku, ale jezeli bedzie cos nie tak, naszym zdaniem mamy z nia natychmiast przyjezdzac.
I tu jest rozwiazanie zagadki. HrupTak sie "opalil" i nie moze juz wiecej wysiadywac na sloncu zanim piegi nie znikna. Te plamy moga sie przerodzic w cos innego o jakiejs groznej nazwie, co moze przeniesc sie na uszy i spowodowac obumarcie komorek.
Po prostu groza zajrzala nam w okna. Poniewaz jeszcze nie zamontowalismy karniszy i zaslon nie ma, to alternatywnie mamy na razie okna zamykac, bo przez szyby promienie sa mniej grozne dla skory.
Pisze Wam o tym, bo wiadomo jaka jest pora roku i kazdy normalny kot siedzi na sloncu. Brucek i Rysiek zadnych plam nie maja.
Jednak trzeba uwazac i obserwowac czy nie pojawily sie piegi, bo jak widac to moze byc bardzo niemile w skutkach.