Witam ponownie wszystkich fanów Flora.
Wygląda na to, że sytuacja się normalizuje.
Prychy i warki Flora ustały prawie całkiem.
Czasem jeszcze się zdarzają, gdy mały czarny diabelec (rezydent Niusio) pozwala sobie na zbyt wiele. Już myślałam, że jest sielanka.
Ale jeszcze niestety nie.... Wczoraj w nocy doszło do łapoczynów (bezkrwawych).
Bo te koty szukają teraz wrażeń w nocy, a w dzień śpią.
A było to tak: mały podleciał jak zwykle do Flora, obwąchali sobie noski, wtem nagle słyszę miauk (nie wiem czyj) i widzę, jak Floro podnosi łapę i wali Niusia w pysk.
Zmroziło mi krew w żyłach, bo nie wiedziałam, co dalej będzie.
Ale potem był jeszcze jeden potężny prych pokazujący wszystkie zębiska i ... Floro umknął na krzesełko. Zawsze umyka na jakieś krzesło przed małym.
Za Chiny nie wiem, dlaczego były te łapoczyny. Może mały próbował emeryta podgryzać? Albo nadepnął mu na ogon?
Mały poczuł respekt, ale nie na długo.
Już po chwili podkradł się do wyżej wspomnianego krzesełka, na którym Floro udawał, że śpi... i pacnął łapą Flora w ogon, który zwisał bezwładnie z krzesła. Ale tym razem prychów nie było.
Były też przyjemniejsze momenty. Pierwszy raz (od bardzo dawna) zaczyna mi brakować aparatu, by uwiecznić historyczne obrazy.
Zatem tylko opiszę słowami to, co widziały moje oczy.
fotka 1:Floro śpi na krzesełku (albo udaje), mały metr przed nim na dywanie leży na grzbiecie (łapki na górze) i spogląda na emeryta.
fotka 2:
Mały czarny diabeł przycupnął na dywanie w pozycji do polowania, a Floro pod stołem leży na grzbiecie z łapkami do góry.
fotka 3:
Oba koty na jednym parapecie w odległości około metra. Końce ogonków poruszają się rytmicznie...
fotka 4:
Floro na krzesełku pod stołem, mały na stole. Niusiek zagląda pod stół i próbuje sięgnąć kumpla łapą, ale łapa jest .... za krótka.
Dzisiaj rano nawet była gonitwa, bo Niusiek oparł łapy o grzbiet Flora, gdy ten wychodził z kuchni i przechodził koło niego. No i Floro pobiegł do dużego pokoju, mały za nim okrążając fotel z przeciwnej stony.
Spotkali się za fotelem oko w oko i po chwili Floro zwiał na krzesło.
Dzisiaj na dywanie znalazłam coś dziwnego - w miejscu, gdzie były wczoraj łapoczyny.
Wyglądało to jak kawałek ułamanego zdrowego zęba. Zajrzałam w szczękę Niusiowi, ale jego zęby są bielsze, mniejsze i chyba wszystkie.
Florowi na razie boję się zaglądać ...
I jeszcze jedna obserwacja Flora. To kotek, który korzysta tylko z czystej kuwety. Jeśli już tam coś jest, to nie...
Przez to zdarzyło mu się 2 razy zrobić qupala obok.

Było to w nocy, gdy spał u mamy w zamkniętym pokoju.
Teraz już kuweta jest jedna dla wszystkich kotów - stoi w WC.
Przyzwyczajam Flora robić do "nocniczka", czyli małej niskiej miseczki, którą podsuwam, gdy kotek usadzi się do sioo lub qu.
Raz już się Florowi udało. To się bardzo przydaje, gdy trzeba pobrać próbki do badania. A ja nie muszę sprzątać kuwety, bo zawsze jest czysta.
Niusiek już dawno opanował tę sztukę.
Jeszcze dwie uwagi o zdrowiu Flora.
"Białe" futerko Flora zaczyna się robić białe (kotek już nie moknie na deszczu).
Niestety trochę ropieją mu oczy. Wydzielina jest brunatna i od niej prawdopodobnie jest przebarwione na ciemno futerko pod oczami. Czy nie powinnam mu przemywać czymś tych oczu? Albo zakrapiać jakieś krople?
I jeszcze nie podoba mi się jego qupal. Pachnie bardzo brzydko, jest dość mięki i nie cały uformowany. Najpierw kładłam to na karb odrobaczania, potem innego pokarmu, ale sama nie wiem, czy nie należałoby go zbadać pod kątem pierwotniaków.
Pierwotniaki już przerabiałam z Niusiem i nie chciałabym, żeby wróciły. Floro był ostatnio kotem wychodzącym i nie wiadomo, co trafiło mu do pysia...
Pozdrawiam