MALWINKA od czerwca 2007 do października 2010 trwał cud [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 26, 2007 10:45

super, Cioteczki, tyle kciuków, na pewno pomogą :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 26, 2007 18:08

Wielkie całusy dla Malwinki
Ogromne kciuki za Rudaska :ok: :ok: :ok:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto cze 26, 2007 21:53

dla Malwinki buziaki a dla Rudaska :ok:
Obrazek

teqquila

 
Posty: 107
Od: Pon lip 19, 2004 21:03
Lokalizacja: Łódz/Aleksandrów Łódzki

Post » Czw cze 28, 2007 13:47

Pani Jadzia dokonała dziś makabrycznego odkrycia. Jak znalazła Malwinkę trzy tygodnie temu, skojarzyła ją sobie z Dedą, kocicą, którą dokarmiała na parkingu przy Kaskadzie do listopada ubiegłego roku. Potem znalazła Malwince domek, w którym były kocurki.
Ale Pani Jadzia uznała, że niemożliwe, żeby Malwinka to była Deda, bo tamta to był kawał kocicy: wielka, odżywiona, pulchna.

Dziś rano spotkała kobietę, która wzięła Dedę i zapytała o nią. Kobieta powiedziała, że deda uciekła od nich... 3 tygodnie temu. Przyszła na nasze podwórko i rozpoznała "swoją niusię". Bardzo płakała i w ogóle, anioł nie kobieta. Opowiadała, jaką pyszną karmę jej kupowała, jak się nią opiekowała... ale zabrać jakoś nie chciała teraz, w trakcie leczenia.

Dopiero po dłuższej chwili skojarzyłyśmy z Panią Jadzią, że Malwinka przyszła do nas... 3 tygodnie temu. Co oznacza, że od "kochanej pańci" uciekła już w stanie skrajnego wycieńczenia...

To oznacza, że Malwinka jest po sterylce, ma około 6 lat i doskonale jest przyzwyczajona do życia w podwórkach. Tyle, że ja nie jestem skłonna skazywać ją dalej na takie "wolne" zycie. Jestem za znalezieniem jej domku, nawet niewychodzącego. Ona bardzo garnie się do ludzi i bardzo wiele przeszła. I wcale nie wyrywa się z magazynu, w którym mieszka, na dwór.

Pani Jadzia wczoraj znalazła obok sutka Malwinki jakiś mały guzek... W sobotę Malwinka zostanie obejrzana przez wetkę. Nie wierzę, że to jest to najgorsze. Przecież widać by było w wynikach.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw cze 28, 2007 14:36

8O 8O 8O 8O 8O
niesamowita historia

w sumie nigdy nie wiemy komu powierzamy kota, wydaje się ze domek super a czasami takie rzeczy :evil: :evil: :evil: :evil:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw cze 28, 2007 14:51

iwona_35 pisze:8O 8O 8O 8O 8O
niesamowita historia

w sumie nigdy nie wiemy komu powierzamy kota, wydaje się ze domek super a czasami takie rzeczy :evil: :evil: :evil: :evil:




to była kotka podwórkowa, a "paniuśka" pracowała razem z mężem na parkingu, gdzie kotka przebywała. Skoro podjęli decyzję o jej zabraniu do domu, to właściwie nie można się było sprzeciwić. Z drugiej strony kompletnie nie można było się spodziewać, że na własne życzenie zabrali kotkę tylko po to, żeby potem doprowadzić ją do stanu skrajnego wycieńczenia.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw cze 28, 2007 17:01

rozumiem, straszne, takich ludzi na szafot bym dała.
to juz lepiej jej było na parkingu :roll:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw cze 28, 2007 18:21

Femka pisze: Malwinka to była Deda...


matko jedyna :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 28, 2007 19:33

Ech ludziska , ludziska .......... :evil:
Trzymam kciuki za Malwinkę :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt cze 29, 2007 9:36

iwona_35 pisze:rozumiem, straszne, takich ludzi na szafot bym dała.
to juz lepiej jej było na parkingu :roll:


dokłądnie tak. gdy była na parkingu to był z niej kawał kocicy, była piękna, duża, miała zapewnione lekarstwo, gdy zachorowała - opiekowała się nią Pani Jadzia. Ale koniecznie chciała jej znaleźc dom. Kto mógł przypuszczać, że tak się stanie...

Teraz Malwinka-Deda jest już bezpieczna i nie wchodzą w rachubę żadne eksperymenty. Malwinka zostaje na zawsze na naszym podwórku, a jeśli znajdzie się domek, to tylko do takiego ją damy, gdzie będziemy mieć 200% pewności, że to domek najlepszy na świecie. Czyli krótko mówiąc, Malwinka zostanie oddana do adopcji tylko domkowi takiemu jak Pani Jadzi, jak mój i jak domki forumowe. Inne nie wchodzą w rachubę. :!:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt cze 29, 2007 9:43

Femka pisze:
Teraz Malwinka-Deda jest już bezpieczna i nie wchodzą w rachubę żadne eksperymenty. Malwinka zostaje na zawsze na naszym podwórku, a jeśli znajdzie się domek, to tylko do takiego ją damy, gdzie będziemy mieć 200% pewności, że to domek najlepszy na świecie. Czyli krótko mówiąc, Malwinka zostanie oddana do adopcji tylko domkowi takiemu jak Pani Jadzi, jak mój i jak domki forumowe. Inne nie wchodzą w rachubę. :!:


Moim osobistym zdaniem zgadzam się z Waszą decyją na 10000000%
Drugi raz , już ją nic złego nie może spotkać, to cud ,że trafiła na ta miłą Pania i się nią zaopiekowałyście
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt cze 29, 2007 9:47

nam się wydaje, że Malwinka dowlokła się do nas w poszukiwaniu Pani Jadzi. Wiedziała, że z jej strony nie spotka jej nic złego. Po prostu przyszła po ratunek.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt cze 29, 2007 9:51

Oj Malwiniaczku......dobrze, że już nie jesteś u tamtych "ludzi" :evil: .....
Zdrowiej dzieciaku, nieustannie trzymamy za Was :ok:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 29, 2007 10:27

Niesamowita historia...
A ja ciagle nie moge uwierzyc, ze sa tacy ludzie i moga doprowadzic kota do skrajnego wycienczenia, nic sobie z tego nie robiac :roll: Dobrze ze Malwinka trafila do Was :)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 30, 2007 14:50

Dziś Malwinka miała wizytę kontrolną. Za największy sukces tej wizyty uznajemy to, że nikogo nie ugryzła ani nie podrapała :ryk: Spokojniutko pozwoliła się zbadać, zmierzyć temperaturkę, sprawdzić futerko.

Malwinka jest zdrowa, jedyne, z czym walczymy teraz, to zamorzenie. Ale i tutaj sukcesów nie brak: boczki są już wypełnione, żadnych wpadniętych boczków :dance: :dance2: :dance: , antybiotyku już nie podajemy, bo nie trzeba. Jedynie taki środek na trzustkę, ale przy skrajnym zamorzeniu powiększona trzystka to naprawdę pikuś i żadnego zagrożenia. Teraz będziemy się odrobaczać.

Acha, i czeszemy futerko. Bo długie, ale skołtunione i brzydkie. A Malwinka w ramach powrotu do zdrowia myje je intensywnie. :D

jeszcze trochę cioteczki i jak wstawimy zdjęcia, to żadna z Was nie uwierzy, że to ta sama kocinka :dance: :dance2: :dance:

Jest jednak i coś smutnego. Na boku Malwinka ma zaschniętą, pokrytą strupem dużą ranę po uderzeniu. Niestety, na potrącenie przez samochód raczej to nie wygląda. I chyba jeszcze boli Malwinkę, bo w tym miejscu nie wolno jest głaskać.

Nie ma się jednak co smucić. Nie ma sensu wracać i rozpamiętywać tego, co się kocince przytrafiło. Bardzo proszę Cioteczki, żebyśmy się skupiły na tym, że Malwinka ma swoje schronienie, spanie wyłożone prawdziwym mięciutkim kożuchem TŻ-ta Pani Jadzi :ryk: , opiekę medyczną, najlepsze jedzonko, jakie można sobie wymarzyć, głaski w takich ilościach, w jakich Malwinka pozwoli bez ofiar śmiertelnych :ryk: i na przyszłość absolutną pewność, że już nic jej nie grozi.


a grzecznościowo wspomnę jeszcze o rudym kotku: ma swój domek zapewniony. Przez mniej więcej tydzień będzie rezydentem Pani Jadzi, bo musi dobrać do końca antybiotyk (był przeziębiony) i musi zostać ciachnięty, a po około tygodniu jedzie do domku z ogródkiem. Będzie miał bardzo odpowiedzialnych Dużych i miłą koleżankę. Ale jeszcze nie miał rudy okazji jej poznać, więc nie wiemy, jak przebiegną relacje :D Duża jednak kompletnie ześwirowała na punkcie rudego, więc będzie dobrze :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jarekm, Sigrid i 91 gości