Konopka jak przyszłam dziś do domu wyglądała jak mała świnka po karmieniu. Na całej czaszce miała pełno pozasychanej karmy i tylko jej było widać białka oczu


Wczoraj dzwoniła w sprawie Konopki bardzo fajna pani. Wychowywała się całe życie z kotami u swoich rodziców (było ich pięć). Obecnie wyprowadza się od rodziców i w nowym mieszkaniu chce mieć swojego własnego kota, bo koty towarzyszyły jej przez całe życie. Opowiadała mi prawie godzinę po kolei o każdym z kotów. Pani jest zdecydowana na kicię. Ma ją zabrac do siebie za dwa tygodnie, kiedy już do końca się przeprowadzi. Ja będę się cieszyć dopiero jak adopcja dojdzie do skutku, choć Pani zapewniała mnie, że jest uparta i nie zmienia już podjętych decyzji
