CHORA KOTKA UCIEKłA ok. Klifa. Nadal szukamy Fuksi!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 27, 2007 15:21

Mieszkanie jest wynajmowane. Łazienka jest bardzo mała i w stanie tragicznym. Drzwi od strony łazienki koteczka popychając łapką otworzy bez użycia klamki. Muszę mieć klatkę z kuwetką. Co do łapania i zaniesienia rodzinki do lecznicy mogę zmienić dzisiejszy rozkład zajęć i przenieść je na jutro. Może jest osoba z Trójmasta, która ma większy metraż i jest w stanie bez problemu odizolować chore kociaki od reszty do poniedziałku. W takim przypadku moja rola ograniczyłaby sie do pomocy w łapaniu, leczeniu i dostarczeniu do Warszawy.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 15:29

Pilnie szukamy klatki wystawowej, albo osoby, która miała by możliwość przetrzymać kotke z małymi do poniedziałku !

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 15:34

Waldemar pisze:W zalezności od zakresu wykonanych badań oraz kosztów lekarstw mogą być potrzebne pieniądze u lekarza. Nie mogę przyjąć wersji prawdopodobnej, acz nie pewnej, że lekarze nie wezmą pieniędzy wcale. Jestem natomiast zupełnie pewien, że na zapłatę bez wahania zgodzą się poczekać kilka dni. Proszę osoby deklarujące pomoc finansową o podanie kwot zabezpieczających naszą wizytę i terminów ich przekazania do Gdańska. Oczywiście nie zakładam, że za jednorazowe oględziny, ewentualne badanie labolatoryjne, odrobaczenie, środek na pasożyty zewnętrzne i lekarstwa w zastrzykach lub tabletkach trzeba będzie zapłacić dużo pieniędzy.


Moim zdaniem wizyta u weta powinna ograniczyć się tylko do oględzin czy nie trzeba w galopie działać w szerszym zakresie. Natomiast nie wiem czy np. odrobaczanie teraz powinno mieć miejsce, żeby czasem bardziej wszystkim nie zaszkodzić. Ale nie jestem wetem - nie znam się.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 15:43

Odrobaczenie i ewentualne pozbawienie pasożytów zewnętrznych chyba będzie konieczne. Koteczki w drodze do Warszawy czeka jeszcze kontakt z wieloma kotkami i ludżmi. Lepiej również jak chociaż niewielką część pracy weterynaryjnej wykonamy w Gdańsku. Lepiej dla koteczków, tymczasowych opiekunów w Warszawie i lekarzy ze SGGW.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 15:44

Tweety, jesli złapie kotki dziś, to i tak wet odpada, bo sama ich nie zataszczę...

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 15:48

Waldemar pisze:Odrobaczenie i ewentualne pozbawienie pasożytów zewnętrznych chyba będzie konieczne. Koteczki w drodze do Warszawy czeka jeszcze kontakt z wieloma kotkami i ludżmi. Lepiej również jak chociaż niewielką część pracy weterynaryjnej wykonamy w Gdańsku. Lepiej dla koteczków, tymczasowych opiekunów w Warszawie i lekarzy ze SGGW.


Na razie nie ma tymczasowych opiekunów w Warszawie, jest tylko SGGW, tam rodzinka będzie przebywać. A o odrobaczeniu wspomniałam, bo nie wiem czy to może mieć jakiś wpływ na później podjęte leczenie.

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 15:52

Mogę dzisiaj pomóc w łapaniu i dostarczeniu do weterynarza przy ul. Elbląskiej. Bez klatki mogę nie dać rady ich przetrzymać do poniedziałku. Wydaje mi się jednak, że rozsądniej będzie je łapać jutro lub z chwilą gdy uda się pożyczyć klatkę. Tym bardziej, że za chwilę nad Gdańskiem zacznie się ulewa. Od soboty w Sopocie zaczyna się wystawa kotów rasowych. Organizatorem jest Cat Club Sopot. Jest może na forum osoba mająca koneksje w tej organizacji i pomoże w pożyczeniu klatki do poniedziałku.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 15:53

Jezeli zlapiesz te koteczki to pomoge Tobie zawiesc koty do weterynarza.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 15:57

Waldemar, odpchlenie, odswierzbienie - prosze bardzo, jednak wolalbym zeby odrobaczone zostaly juz na miejscu jak zostanie ustalony tok leczenia, ich stan ogolny i dodatkowo bedzie mozliwosc w razie czego podlaczenia ich pod kroplowe. Robale z klatki nie wyjda a koty i tak trzeba wezc z klatka przykryta chociazby recznikiem (mniejszy stres, nie przewieje no i nie wiadomo co im jest)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Śro cze 27, 2007 15:57

Dobrze za 5 minut wychodzę z mieszkania na Oruni. Bedę ok. 17.30. Nie znam dokładnie podwórek przy łąkowej będę Cię szukał lub zadzwonię.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 16:18

Piszcie jak tylko bedzie cos wiadomo !!!

Ja spadam do domu :)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Śro cze 27, 2007 22:05

Niestety, z łapania dzisiaj figa :(
Może Waldemar później napisze jak to się odbyło. Na szczęście po kilku godzinach czatowania, kiedy już postanowiliśmy się zwinąć, pojawiła się pani z sąsiedztwa i obiecała pomóc jutro rano.
Czy są może jakieś wieści na temat klatki wystawowej ?

Mayo

 
Posty: 1412
Od: Śro kwi 28, 2004 21:03
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro cze 27, 2007 22:20

czekamy niecierpliwie ...

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 27, 2007 22:22

mocno trzymam kciuki zeby lapanka sie jutro udala!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro cze 27, 2007 22:48

Wróciłem o godz. 22.30. Byłem jeszcze we Wrzeszczu w sprawie zupełnie nie związanej z koteczkami.
Na ul. Łąkową dotarłem przed godz. 17. Klatka-łapka wystawiona w okienku piwnicznym. Obok klatki Mayo z parasolką. W klateczce mokry Kitikat i trochę surowego mięska. Koteczka wychylała sie z piwnicznego okienka raz po raz, a czasem nawet jej dziecko. W oczach koteczki widać dużą ostrożność. W oczach kociego dzieciaczka natomiast wielką ciekawość ludzi i świata. Przesunęliśmy klatkę poza wlot do piwnicy. I czekamy. Mayo podchodzi co kilkanaście minut pod okienko. Widać łepek koteczki lub maluszka schowanego za koteczką. Żadne futerko jednak nie wspina się do góry w kierunku klatki-łapki. Odwiedzili nas wzamian trzej koci kawalerowie. Jeden czarnuszek niebezpiecznie zbliżał się do klatki. Aż Mayo prychnęła na niego, żeby nie znalazł się w środku. Ten kocurek akurat ma swoje miejsce wokół mieszkania na parterze. Stamtąd dostaje jeść. Zresztą w tym mieszkaniu na stałe mieszka koteczka z małym. W międzyczasie przykolegowały się do nas jeszcze trzy duże miejscowe "kocury". Najwyrażniej w poszukiwaniu szluga i rozrywki. Każdy wypił po piwie. Najbardziej otwarty i wylewny egzaminował nas przez godzinę na okoliczność naszej obecności na jego terytorium i naszego zachowania. Nie prychał jednak na nas, nie drapał i nie gryzł. Egzamin wreszcie się skończył i Duże samce odeszły w bliżej nieznanym kierunku. A koteczki nadal nie fatygowały się do klatki. Potem w podwórku pojawiła się Pani Maria. Ona dosyć systematycznie dokarmia koteczkę z maluchami. Od niej dowiedzieliśmy się, że koteczka z małymi CODZIENNIE rano wychodzi na trawnik i w tym czasie jest podkarmiana. Pani Maria złożyła nam ofertę pomocy przy łapaniu rodzinki w dniu jutrzejszym o godz. 8.30 rano. Więc jesteśmy umówieni. Będziemy tam znowu jutro.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 837 gości