
czarno biały kocurek ma szanse na dom w Bytomiu

Lapanie kociej mamy odbedzie sie jutro lub w niedziele.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Złapanie kotki jest trudniejsze, niż by się wydawało. Wczoraj już ją prawie miałam, ale mi się wyrwała (do połowy była w transporterku), uciekła na dach. Czekaliśmy godzinę, już nie zeszła... Dzisiaj się pojawiła, pani, która ja dokarmia, wstawiła jej miskę to transporterka - żeby się z nim osowiła. Kotka dostała rano jeść, potem dostanie dopiero wieczorem - musi zgłodnieć. Mam nadzieję, że się uda... Dzisiaj lecznica jest czynna do 22, więc mamy czas. Kotka nienajlepiej wygląda. Jest chuda i niestety, nad okiem ma łysą plamę. Pewno też ma grzybicę.
Dzisiaj znowy kąpię maluchy w Nizoralu. Pojadę z nimi do weta, żeby wygolili te kolejne łysiny - tak dużo łatwiej smarować łobuzy.
Ogólnie są bardzo żywotne, ciągle się biją, mają ogromny apetyt i urosły.
Mam nadzieję, że poradzą sobie z grzybem. Ich ulubioną zabawą jest
mordowanie futrzanych myszek. Mordują, podrzucają na metr do góry, warczą, a potem są tak padnięte, że zasypiają. Mamy z nimi ubaw.
Obiecane informacje o maluchach
Zostały po raz pierwszy pod opieką *wujka Pawła*, czyli mojego młodszego brata, który opiekuje się kociastymi, jak wyjeżdżamy. Wujek Paweł mówi, że rozbiegły się na jego widok do różnych dziur. Po chwili jednak zaczeły zaciekawione wystawiać głowy, a potem rzuciły się do ataku na nogi
Przkonały się, że ten nieznany, wielki dwunożny stwór krzywdy im nie
zrobi.
Są słodkie, mają ogromny apetyt. Pół kilograma wołowinki to góra dwa dni, a oprócz tego jedzą z ogromnym apetytem suche jedzenie.
Uczą się różnych sztuczek od naszych kotów - z powodu izolacji rzadko mają okazję je oglądać. Nasz kocur Klakier ma nieznośny zwyczaj wdzierania się do kuchni, wskakiwania na meble , skad nie da się go zdjąć. Trzeba otworzyć lodówkę, wyjąć kawałek drobiowej szyneczki (trzymanej specjalnie na taką okazję), pokazać mu, wtedy łaskawie schodzi na dół i i opuszcza kuchnię. Czarno-biały to podpatrzył. Zobaczył, że jak się po zmywarce wskoczy na meble, to dają coś dobrego. Dzisiaj ledwo co na szynkę wywabiliśmy Klakiera z kuchni, patrzymy, a mały czarno-biały próbuje śladem Klakiera wskoczyć na zmywarkę, pod której można dostać się wyżej na meble. Oczywiście, skończyło sie twardym lądowaniem na podłodze, bo na takich krótkich łapkach tak wysoko skoczyć się nie da. Mamy z nimi straszny ubaw.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 80 gości