Hmmmmmmmm wszystkie rzyjom. Jak nie dostarczam w odpowiednim tempie michy to mnie podjadają

Z wypróżnieniam problemów nie ma (jeszcze trochę to kocie qooooooooopy będą mi sie po nocach śniły

).
Zostałam całkowicie spacyfikowana i nie mam już kompletnie życia prywatnego. Oto mój grafik
1. Pobudka i dziki bieg do kuchni, żeby napełnić michy
2. Dziki bieg i sprzątanie kuwet.
3. Bieg do własnej kuwetki.
4. Bieg do kuchni, zeby drugą porcję do mich wrzucić
5. Przepraszanie rezydentów, że ich nie naklarmiłam
6. Ponowne sprzątanie kuwet po świeżej produkcji
7. Nastawienie wody na kawę
8. Zdawkowe wymizianie rezydentów
9. Wstawienie gara z żarełkiem
10. Odkurzacz w łapę i udawanie, ze sprzątam
11. Żarcie kipi. Zestawienie z gazu, umycie kuchenki.
12. Jesssssssssssssu poczekajcie chwilkę zaraz żarełko będzie gotowe!
Bogom dzięki, że mam puszki!
13. Powrót do odkurzacza
Albercik litości!!!! Sprzątam, a odkurzacz to nie jest taka duża myszka dla kota!
14. Trza do sklepu następną porcję żarełka dla sikorek kupić!
15. Gdzie się pchasz????? Przecież musi wystygnąć!!! Ok podmucham!WRRRRRRRR
Cdn. Idę sprzątać "produkcję"