Pseudohodowle

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 16, 2003 20:08

tonia pisze:Gino :ryk: rozbawilas mnie do lez...wiec okazuje sie, ze nie o dobro hodowcow Ci chodzi,

nie, chodzi mi o koty.

Gina

 
Posty: 400
Od: Wto lut 05, 2002 12:30
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro kwi 16, 2003 20:37

8O :ryk:

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Śro kwi 16, 2003 21:15

Toniu, dlaczego twoja wypowiedź brzmi tak napastliwie? Jeśli nie podobał Ci się - a nie podobał, jak zauważyłam - wymóg uzyskiwania licencji, dokonałaś rejestracji w PZF i już. Nie rozumiem jednak, po co szafujesz słowami...
Przeczytaj wątek na koty.pl "Do Hodowców norwegów" - jeśli chcesz, oczywiście.
Ewer&Lorka&Dred Obrazek

Ewer

 
Posty: 182
Od: Czw gru 26, 2002 23:10
Lokalizacja: Lodz

Post » Śro kwi 16, 2003 21:51

czemu, zaraz napastliwie ? moge miec inne zdanie na ten temat...nie jest ono ani napastliwe ani wyrokujace...po prostu uwazam "licencje "za przezytek, ktory powinien byl umrzec wraz z systemem, jaki ja stworzyl ...napisalam wyraznie dlaczego, wiec po co mam drugi raz przytaczac argumenty ! jedynym i najwazniejszym argumentem jest to, ze licencja hodowlana niczego nie stwierdza, ani nie wyklucza ....KOT Z DWIEMA WADAMI potocznie uznanymi za genetyczne, szczesliwie przebrnal przey DWIE wystawy, oceniony pozytywnie przez DWOCH niezaleznych sedziow...co mam myslec o takiej licencji : ze jest cacy ?
zastanowcie sie same ...
i nie jest to jedyny znany mi przypadek takiej oceny...pewnej pani np. (wiadomosc nie potwierdzona, bo z drugiej reki, ale mowilo sie o tym na wystawach ) ocenia sie koty pozytywnie, bo jak nie, to ona placze ...sedziowie sa ci sami od lat, znani wszystkim hodowcom, nawet mnie mimo, ze mam hodowle tylko 3 lata ...
co mozna myslec o czyms takim?

tonia

 
Posty: 707
Od: Pon wrz 02, 2002 17:38
Lokalizacja: komorow k. warszawy

Post » Czw kwi 17, 2003 10:14

Toniu możesz mi przedstawic imie tego kota, wlasciciela, wystawe i sedziow?

Gina

 
Posty: 400
Od: Wto lut 05, 2002 12:30
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 17, 2003 10:35

Toniu,nie pisz,ze licencja jest wymysłem komuny,gdyż w zeszłym roku wszyscy hodowcy mogli sie wypowiedzieć na temat zachowania licencji przyznawanej na wystawach.Większość była za.
Genetyka jest jeszcze w powijakach,nie tylko kotów i na jakiej podstawie weterynarz stwierdzi,że kot jest chory genetycznie lub nie?Może decydować tylko na podstawie wad anatomicznych,ale dla niego kot to kot, zdrowy lub chory.Rzadko który weterynarz wie, jaki jest kolor danego kota,jaka powinien mieć okrywę włosową itd.To już jest rola sędziego i komisji hodowlanej.Sędziowie muszą przebyć bardzo długa drogę,żeby dostać uprawnienia i na wystawy zaprasza się najlepszych sędziów.I podważanie ich kompetencji jest nieuzasadnione przez Ciebie.
Przepisy przepisami,ale zdrowo myślący hodowca,który kocha swoje koty,nie będzie ich rozmnażał raz po raz,czy nawet przepisy na to pozwalaja czy nie.Nie będzie sie pozbywał,nawet za darmo, kota,który mieszkał u niego w domu,był pielęgnowany,rodził kocieta lub płodził, tylko dlatego,że już w hodowli jest nieprzydatny.
Hodowle nie przynoszą zysku,raczej trzeba do nich dopłacać i trzeba to po prostu kochać. Jeżeli ktoś nastawia sie na coś innego,to po prostu często sie zniechęca i zamyka hodowle.
Nie ma zakazu uczestniczenia w wystawach PZF-u.Wystawy te jednak,takze są opłacane a tytuły na nich zdobyte przez koty nie są uznawane przez FIFE.
Szkoda,ze te dwa związki są napastliwe w stosunku do siebie,ja chętnie także wybrałabym sie na wystawę PZF-u.Niestety,nie wybiorę się,bo na własnej skórze doświadczyłam złośliwości i niechęci od osób z tego związku,chociaż w ogóle mnie osobiście nie znaja.Tylko dlatego,ze należę do SHKRP.

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw kwi 17, 2003 11:53

Candy pisze:Szkoda,ze te dwa związki są napastliwe w stosunku do siebie.

To prawda, bo to tylko szkodzi srodowisku hodowcow i popularyzacji kotow rasowych. A dla pseudohodowcy niewazne jest do jakiego zwiazku nalezy :( Wszystko zalezy od uczciwosci i odpowiedzialnosci czlowieka i jego stosunku do wlasnych zwierzat. A Polacy to niestety taki narod, ze zawsze kombinuje jakby tu obejsc przepisy i "łatwo" zarobic :( a w tym przypadku cierpia na tym koty, i rasowe, i dachowce.
Obrazek

M.

 
Posty: 3298
Od: Wto lut 05, 2002 11:17

Post » Czw kwi 17, 2003 13:26

M wlasnie o to mi chodzilo......

Gina

 
Posty: 400
Od: Wto lut 05, 2002 12:30
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon cze 09, 2003 22:47

Candy pisze:Przepisy przepisami,ale zdrowo myślący hodowca,który kocha swoje koty,nie będzie ich rozmnażał raz po raz,czy nawet przepisy na to pozwalaja czy nie.Nie będzie sie pozbywał,nawet za darmo, kota,który mieszkał u niego w domu,był pielęgnowany,rodził kocieta lub płodził, tylko dlatego,że już w hodowli jest nieprzydatny.


Candy,
niestety znam dwa przypadi hodowcow, ktorzy pozbywali sie kotow z hodowli, jak przestaly byc dla nich przydatne...z tego co wiem, jedna z tych osob jest dosc wysoko we wladzach zwiazku. To tyle do poprzedniego.
A podnosze ten watek, bo sie dzis zbulwersowalam. Jak kupilam ruska, to wszyscy w firmie sie zachwycali..wiadomo kot nie jest spotykany na co dzien wiec sie podobal. I jedna znajoma (raczej znajomego siostra) pozazdroscila mi i pojechala na Sielanke (taka gielda zwierzat :evil: kupic ruska. No i kupila....za 400 zl kociaka podobno ruskiego, ja nie widzialam. Kotka ma chyba 6 tygodni. Leje po katach, dzieciom sie juz znudzila. No i zapewe teraz beda chcieli ja wydac albo sprzedac. I mnie poprosili o pomoc.... 8O

Dlatego uwazam, ze dobrze, ze rodowodowe koty sa takie drogie. To jest polisa....bo mysle, ze kota za 1500 czy 2000 zl tak lekko by sie nikt nie pozbyl....A z ta laska nie wiem co zrobie...na razie jestem zla..ale gdyby chcieli kotke wydac np do schroniska, to ja chyba komus wyadoptuje...no kurde nie moze mi przejsc ta glupota ludzka...Niektorzy powinni mic pluszaki zamiast zwierzat.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 13, 2003 15:01

Niedawno jeden gość ode mnie z pracy kupił na Sielance kotka za 70 zeta. Kotek przeżył trzy dni. A baran nie pomyślał żeby przyjść się zapytać, chociaż wszyscy wiedzą że mam trzy koty i trochę o nich wiem. Teraz staram się pozyskać balineza z Czech (te z Kaliningradu są zbyt zimbredowane), i mam tu listę pytań od hodowczymi. Taki egzamin z kotów - ile, od kiedy, co się dzieje z nimi w czasie wakacji, gdzie i czy w ogóle wychodzą...
Vivaldi

vivaldi

 
Posty: 1194
Od: Czw cze 06, 2002 17:50
Lokalizacja: Buk k. Poznania

Post » Pt cze 13, 2003 19:27

vivaldi pisze:Niedawno jeden gość ode mnie z pracy kupił na Sielance kotka za 70 zeta. Kotek przeżył trzy dni. A baran nie pomyślał żeby przyjść się zapytać, chociaż wszyscy wiedzą że mam trzy koty i trochę o nich wiem.
Vivaldi


Tzn kiedy miał przyjść zapytać-przed kupnem czy po?
Bo jednemu mojemu znajomemu wetowi sprzedano okazyjnie kotka i kotek też przeżył 3 dni...

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 49 gości