no fajna jest dziewczynka, bezproblemowa zupełnie. Tylko w moje koty diabeł jakiś wstąpił od dwóch dni... cały czas próbują ją lać i przeganiać. Na początku to ona była bojowa i potrafiła dobrze ryknąć na nie przy misce, a teraz mam dokładnie odwrotną sytuację. One zachowują się tak jakby się zmówiły - momentami przypomina to zespołowe polowanie

. Robią wszystko, żeby ją zagonić w jakiś kąt i tam osyczeć. Czasem wygląda to naprawdę groźnie

.
Jak już kiedyś wspominałam - nie mam zupełnie doświadczenia z tymczasami i bardzo się martwię, kiedy ona nie odstępuje mnie na krok jakby u mnie szukała opieki i ochrony... Nie wiem, jak mogę jej pomóc w takiej sytuacji. Nie wiem, czy mam w ogóle jakoś ingerować w te kocie układy. Nie chcę krzyczeć na swoje koty, bo nigdy się tak w stosunku do nich nie zachowywałam. Poza tym one są u siebie, mają prawo nie lubić kota spoza stada...
Dziś przeszło mi przez myśl, że jak tak dalej będzie, to ja ją wolę chyba odwieźć spowrotem na tą nieszczęsną wieś i tam codziennie dokarmiać. Może doczeka swojego domu w bardziej komfortowych dla jej psychiki warunkach... Nie wiem sama co robić...
Joasia