Zresztą.. siusia tak samo często jak wcześniej (4-6 razy dziennie).
A z pysia.. to pachnie nieprzyjemnie... i to raczej takim nieświeżym oddechem i resztkami jedzenia.
Dostaliśmy wczoraj jakieś tabletki do przyklejania na dziąsełko.
Chyba będziemy je musieli przekrawać, bo ta, którą dostał wczoraj za duża była i mu zjechała i ją połknął.
Nie dawałam mu drugiej, bo się bałam, że też tą połknie, a przecież dwudniowa dawka na raz.. to trochę dużo.
Dzisiaj próbujemy położyć dwie połóweczki po dwóch stronach pysia.
A tymczasem.. mieliśmy ciężką noc.
Mikuś wymiotował

Nie wiemy w sumie dlaczego

Z tego, co wiem, to zanim Bartek poszedł spać (ok. północy), kot szalał.
Obudził się ok. 1, kot leżał pod łóżkiem.
Mnie obudziły o 2 odgłosy wymiotne

Jak poszłam, to się okazało, że było to drugie wymiotowanie.
Pomiędzy 1, a 2 już raz było.
Ok. 3 wymiotował jeszcze raz.
I ostatni raz ok. 4 (tylko samym płynem).
Jak wstałam o 7:20, to nic więcej już nie było.
Dałam mu troszeczkę suchego i przez godzinę, jak byłam w domu nie wymiotował.. może przeszło.
Niemniej jednak smutny biedaczek chodzi

Rano siusiu też zrobił (może coś zaczęło przez ten żołądeczek i jelitka przechodzić).
Mam nadzieję, że się czymś zatruł i nie jest to nic poważnego. Dzisiaj się okaże, czy to się powtórzy, czy już będzie dobrze.