Moja gromadka. Chorutkie :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 21, 2007 11:34

Barbara Horz pisze:A co z trzema koteczkami, które niespodziewanie dołączyły ?


No niestety, brak wieści ze strony opiekunki i jakichkolwiek planów, co dalej. Siedzą te biedaki w klatce, a moje są takie złe, że sikają po meblach, dosłownie. Momentami jestem mocno przybita. Nie mam dla nich nawet DT, wiesz zresztą, jak ciężko, bo nawet dla Twoich burych maluszków DT nie ma. A tu 3 ogromne kociska... Szkoda gadać... Są chwile, że ryczę nad nimi z bezsilności.
I jest mi bardzo przykro, że tak się stało, bo to są kochane, dobre koty.
:cry:


progect pisze:dołączam do czytaczy także

Allegra cudna jak zawsze pięknie wyrosła


Cieszę się! Mam dla kogo pisać te kilometrowe posty! :D
Allegra rzeczywiście jest cudna. To jest mój mały misiek.
I wydaje mi się, że mały Krzysio mysli, ze to jego mama... :)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw cze 21, 2007 12:25

anita5 pisze:I jest mi bardzo przykro, że tak się stało, bo to są kochane, dobre kot


Strasznie mi przykro. Mi zamiast ubywać to przybywa kotów do adopcji. Teraz mi znowu żal Mysi po sterylce. :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 21, 2007 12:48

no dopiero dzisiaj zobaczyłam ten wątek, wspaniale, wreście mogę dowiedzieć się więcej o twoich podopiecznych
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw cze 21, 2007 13:02

Barbara Horz pisze:Strasznie mi przykro. Mi zamiast ubywać to przybywa kotów do adopcji. Teraz mi znowu żal Mysi po sterylce.


A co z Mysią????

iwona_35 pisze:no dopiero dzisiaj zobaczyłam ten wątek, wspaniale, wreście mogę dowiedzieć się więcej o twoich podopiecznych


A jeszcze chyba nawet połowy nie opisałam... :lol:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw cze 21, 2007 14:05

Mysia zawsze była przemiłą podwórkową kocicą. Ostatnio kocury zagryzły jej maleństa i musiałyśmy ją ciachnąć, bo była znowu kotna. Po sterylce zrobiła się kolanową kotką. Wogólne po ściągnięciu szwów nie chciała wrócić na podwórko. Koty ją w sumie tam nigdy nie akceptowały i zawsze trzymała się z boku. Dziennie jak chodzimy je karmić pcha się do pracowni i nie chce z niej wyjść. Wczoraj to nas na ulicę odprowadziła. I co mam z nią zrobić ? Założe jej nowy wątek ale wiesz, że to takie trochę dla samej siebie, bo tyle jest kociaków, które domku szukają,że trace nadzieje. Domy nie z gumy przecież. Samo najlepiej wiesz.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw cze 21, 2007 15:24

Biedna Mysia... Chciałaby do domku...
Ja bym bardzo chciała, żeby moje mieszkanie było z gumy, żeby te biedactwa nie musiały siedzieć w kibelku i łazience... :cry: :cry:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 22, 2007 9:08

anita5 pisze:Biedna Mysia... Chciałaby do domku...
Ja bym bardzo chciała, żeby moje mieszkanie było z gumy, żeby te biedactwa nie musiały siedzieć w kibelku i łazience... :cry: :cry:


Lepszy kibel i łazienka niż niepewny los na podwórzu
anita5 nieustająco : :ok: :ok:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt cze 22, 2007 10:20

iwona_35 pisze:
anita5 pisze:Biedna Mysia... Chciałaby do domku...
Ja bym bardzo chciała, żeby moje mieszkanie było z gumy, żeby te biedactwa nie musiały siedzieć w kibelku i łazience... :cry: :cry:


Lepszy kibel i łazienka niż niepewny los na podwórzu
anita5 nieustająco : :ok: :ok:


Ja wiem, Iwona, tylko że te moje 3 biedaki MAJĄ swoich Dużych. Ale ci Duzi okazali się bardzo mali....

A Krzyś po wczorajszym szczepieniu czuje się źle :cry: . Dziś wet nie stwierdził temperatury, ale małe jest nieswoje, nie chce jeść. Obserwuję. Mam nadzieję, że będzie ok, że to reakcja poszczepienna.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 22, 2007 10:27

Kciuki za maluszka :ok:

to na pewno po szczepieniu
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt cze 22, 2007 11:51

iwona_35 pisze:
Lepszy kibel i łazienka niż niepewny los na podwórzu


Nie każda łazienka się nadaje, ja muszę mieć drzwi otwarte, bo mam problem z kominem wentylacyjnym - stare budownictwo.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt cze 22, 2007 11:53

rozumiem, u mnie wogóle łazienka się nie nadaje, bo jest tak mała że kot musiałby mieszkać w wannie...
szkoda gadać,

a za Krzysia trzymam mocno kciuki
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt cze 22, 2007 12:01

anita5 pisze:
A Krzyś po wczorajszym szczepieniu czuje się źle :cry: . Dziś wet nie stwierdził temperatury, ale małe jest nieswoje, nie chce jeść. Obserwuję. Mam nadzieję, że będzie ok, że to reakcja poszczepienna.


Ja też mam taką nadzieję i jutro już wszystko będzie ok. W przyszłym tygodniu będę szczepić moją Zuzię i mam wątpliwości. Ona jest kotką o małej odporności i obawiam się, że też to może odchorować. Zastanawiam się czy najpierw jej sztucznie nie podnieść odporonści a potem szczepić. Goni mnie czas ze względu na maluszki z podwórka. Łamie się okropnie ale one chyba wylądują u mnie. Tylko, że to jest zupełnie nierozsądne. Nie szczepione własne koty,agresywna kotka z nowotworem, w dodatku zaborcza i zazdrosna. Kiepska kondycja psychiczna Zuzi to też jej robota, bo od początku na nią fuczała i ją prześladowała. Z małymi będzie to samo. One bardziej zdziczeją w domu niż na tym podwórku. Po prostu rozpacz.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt cze 22, 2007 12:40

iwona_35 pisze:rozumiem, u mnie wogóle łazienka się nie nadaje, bo jest tak mała że kot musiałby mieszkać w wannie...
szkoda gadać,


No właśnie. U mnie teraz w łazience praktycznie nie ma już miejsca, klatka zajmuje większą część, pojemnik na pranie i reszta rzeczy wyleciały do sypialni; wentylacja jest koszmarna, dlatego prysznic bierzemy bardzo szybko, żeby się nie zrobiło parno, ograniczyłam pranie... :evil:
Dobrze, że coś nas tknęło i kupiliśmy tą klatkę, jest duża, na psa, ale te 2 smoki naprawdę nie mają w niej komfortowo... Wprawdze Tomek zrobił im pięterka, mają zabawki, ale co to za życie...

Barbara Horz pisze:W przyszłym tygodniu będę szczepić moją Zuzię i mam wątpliwości. Ona jest kotką o małej odporności i obawiam się, że też to może odchorować. Zastanawiam się czy najpierw jej sztucznie nie podnieść odporonści a potem szczepić. Goni mnie czas ze względu na maluszki z podwórka. Łamie się okropnie ale one chyba wylądują u mnie. Tylko, że to jest zupełnie nierozsądne. Nie szczepione własne koty,agresywna kotka z nowotworem, w dodatku zaborcza i zazdrosna. Kiepska kondycja psychiczna Zuzi to też jej robota, bo od początku na nią fuczała i ją prześladowała. Z małymi będzie to samo. One bardziej zdziczeją w domu niż na tym podwórku. Po prostu rozpacz.


Nie wiem, co poradzić. Nie ma nikogo, kto mógłby wziąć maluszki? One są takie słodkie. Wydaje mi się, że domki znalazłyby się dla nich szybko. Jedyna pociecha to to, że z moich obserwacji wynika, że dorosłe koty bardzo fajnie reagują na przybycie maluszków, wcale nie zazdrością; mają nowe zajęcie, opiekują się małymi, bawią się więcej... Myślę, że u Ciebie byłoby tak samo.
U mnie Krzyś już ma mamusię - Allegrę. Straszna miłość jest.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt cze 22, 2007 12:53

Duże koty tak ale nie moja Sisi. Ja już się dokacałam i w sumie z domowej małaj Zuzi zrobił się dzikus. Np. Sisi ustawia 10 kg Maćka, futro leci a wystarszona Zuzia przez parę godzin nie wychodzi z za szafy ze strachu. Jak trafiła do mnie Zuzia to w sumie wychowywał ją Kocurek / od IV za TM/ a kotka na nią warczała. Kocurka też można powiedzieć psychicznie wykończyła Sisi, bo na niego napadała i go gryzła. Jak przyszedł Macio swoją agresję przeniosła na niego i wtedy Kocurka broniła przed Maćkiem, gryząc Maćka. To jest wyjątkowy egzemplarz kotki. Ona nawet na mnie krzyczy jak ją zostawie na jeden dzień. Oczywiście systematycznie mnie gryzie w zabawie - ona po prostu taka jest. Na początku córka nazwała ją Pirania. Jest moją pierwszą kotką i po prostu zawsze miała fory.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt cze 22, 2007 12:56

Barbara Horz pisze:Duże koty tak ale nie moja Sisi. Ja już się dokacałam i w sumie z domowej małaj Zuzi zrobił się dzikus. Np. Sisi ustawia 10 kg Maćka, futro leci a wystarszona Zuzia przez parę godzin nie wychodzi z za szafy ze strachu. Jak trafiła do mnie Zuzia to w sumie wychowywał ją Kocurek / od IV za TM/ a kotka na nią warczała. Kocurka też można powiedzieć psychicznie wykończyła Sisi, bo na niego napadała i go gryzła. Jak przyszedł Macio swoją agresję przeniosła na niego i wtedy Kocurka broniła przed Maćkiem, gryząc Maćka. To jest wyjątkowy egzemplarz kotki. Ona nawet na mnie krzyczy jak ją zostawie na jeden dzień. Oczywiście systematycznie mnie gryzie w zabawie - ona po prostu taka jest. Na początku córka nazwała ją Pirania. Jest moją pierwszą kotką i po prostu zawsze miała fory.


Kurcze, faktycznie nie jest lekko...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 18 gości