Dzieki wielkie za wsparcie! - przekażę Panu KOTU.
:-*
A wczoraj Pan KOT wieczorem wyszedł z szafy i wrócił za wersalkę. Nawet po niej spacerował, gdy byłyśmy w kinie. Tyle, że pozostawił tam baaaaardzo mokry ślad
W nocy obudził mnie tak zawzietym kopaniem, że to szok!
Ale jednocześnie byłam pełna podziwu! Nic nie narozsypywał! Każde gówienko starannie zakopał - głęboko i każde w innym miejscu.
Brawo Panie KOCIE!
Tylko poradźcie co z moim łóżkiem? jakies odstraszacze? Gdzie i po ile?
Buziaczki! (ode mnie, bo Pan KOT na razie jeszcze syczy)