Nieudana adopcja-sprawa zamknięta :)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 21, 2007 11:45 Nieudana adopcja-sprawa zamknięta :)))

Zakładam ten wątek, bo chciałam się z Wami skonsultować, zapytać Was o opinię…

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=51 ... sc&start=0
Małe, 7 tygodniowe Pandziątka trafiły do mnie w listopadzie z działek, za pośrednictwem Goski_bs. Wszystkie kurdupelki szybciutko znalazły super domki. Znaczy: wtedy tak się wydawało…


Dziewczyna (nazwijmy ją X), która adoptowała Pandę – moim zdaniem najpiękniejszego kocurka z miotu :love: - oferowała mieszkanie, które dzieli z przyjaciółką (Y) i jej głuchą, białą koteczką Lilą. Mały pojechał do domciu, dostałam mms z jego zdjęciem, wszystko cacy, cud, miód i orzeszki. Oto Pandzioch, tak wyglądał wtedy:
Obrazek
Obrazek

24-go maja X zadzwoniła do mnie, że ma straszny problem. Musi znienacka wyjechać, na miesiąc, jej przyjaciółka także, więc nie ma kto zająć się kotami, czy nie mogę im jakoś pomóc. Pomijając to, że na znalezienie DT miałam 24 godziny, okazało się, że Lilo jest nie wysterylizowana, a Panda nie wykastrowany. Włosy mi dęba stanęły, ale nic. X i Y zawiozły koty do weta, ubłagały szybkie ciachanie. W międzyczasie Y znalazła jakąś opiekę dla Lilo i kotka pojechała w sumie zaraz po sterylce :roll: do DT. Pandą obiecała zaopiekować się Arczi_i_Malutek :love: Pojechałam, jako transport, przewieźć kota do niej. Na miejscu okazało się, że Panda… jest dziewczynką :strach: Ani X ani Y, przez pół roku nie zorientowały się, że hipotetyczny kocurek nie ma pomponów :roll:
Potem, gdy X i Y już wyjechały, wyszło na jaw, że w książeczce Pandy nie ma nic: ani szczepień, ani odrobalania, tabula rasa, tylko sterylka wpisana. Arczi_i_Malutek poszła z małą na zdjęcie szwów, okazało się, że w uszach jest świerzb.
Jutro minie 4 tygodnie od kiedy zabrałam Pandę, od X nie było ani jednego telefonu, ani jednego smsa, jak kot się czuje, czy tęskni, wiadomo, że pytań w takiej sytuacji jest mnóstwo…
Arczi_i_Malutek przez zupełny przypadek znalazła Pandzie dom, nowy chętny dom, w Warszawie, u swojego przyjaciela, który po prostu się zakochał w kocie…
I teraz boimy się wszyscy, co będzie jeśli X jednak się zgłosi po Pandę ?...? miesiąc mija w poniedziałek :strach: co robić? Oddać Pandę z powrotem do domu, gdzie nie ma, zdaje się, dobrej opieki? Stwierdzić nie wywiązanie się z umowy i nie oddawać? Jak?
Ostatnio edytowano Wto lip 10, 2007 8:00 przez Georg-inia, łącznie edytowano 4 razy
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 21, 2007 11:49

nie oddawać -
kotka nie miała opieki, jak twierdzisz - byla bo byla i tyle
przez miesiac nie zadzwonila ani nie zapytała o kota - jak sie ma - w ogole olala temat
chyba nie musisz sie nad niczym zastanawiac?
jezeli komus zalezy na kocie to pyta co slychac jezeli zostawia w czyis rękach
jezeli kotka znalazla domek nowy - lepszy to oddaj ja do tego domku

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw cze 21, 2007 11:53

No przecież nie wywiązali się z umowy, prawda? Ja bym nie oddała.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 21, 2007 11:53

Ja bym chyba kota nie oddała.
Tylko pytanie co będzie jeśli te dziewczyny wrócą i będą się domagać, żeby oddać ICH kota. No bo w sumie dały go tylko na przechowanie.
Trudna jest ta sytuacja naprawdę :(

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw cze 21, 2007 11:58

Ja bym poczekala tydzien po terminie "zwrotu" kota. Jezeli sie nie odezwie, a pewnie tak bedzie, to traktowalabym to jak nie wywiazanie sie z umowy i porucenie zwierzaka.
A wtedy nowy dom.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 21, 2007 12:00

Ja bym absolutnie nie oddawała.
Powodów jest zbyt wiele, żeby wystarczyło pouczyć dotychczasową opiekunkę: brak szczepień, brak odrobaczenia, brak opieki medycznej, brak sterylki - to takie ewidentne uchybienia względem umowy. A do tego jeszcze dochodzi brak zainteresowania,w dodatku podwójny: brak zainteresowania płcią kota :strach: i brak zainteresowania jej losami w domu tymczasowym. Qrczę, trudno mi nawet to sobie wyobrazić - jak to, zostawiam komuś kota, w obcym dla niego miejscu i ani słowem o niego nie pytam?!!

Jeśli koteczka ma szansę na lepszy dom, to trzeba ją wykorzystać. Dla jej dobra. Bo co będzie, jak za parę tygodni znudzi się panience do reszty i wyleci na ulicę? To takie samo niedotrzymanie umowy, tylko w innym punkcie... :?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw cze 21, 2007 12:01

przedstawić rachunek: za sterylke, za opiekę pooperacyjną, za żywienie i za hotel ponad czas deklarowany do opieki
powinna sama zrezygnować
ja bym nie oddała
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw cze 21, 2007 12:01

Sytuacja głupia i niezręczna, ale ja bym kota nie oddała. Niech idzie do zakochanego w niej Duźego. Skoro X nawet nie zorientowała się, że to kociczka??? A poza tym co się stanie jeśli np w przyszłym roku będzie znowu musiała wyjechać, a Ciebie nie będzie i nie znajdziesz tymczasu, to co? Schronisko? A jak będzie chciała kotkę odebrać to trzeba ją porządnie opieprzyć, wpisać na czarną listę i jeszcze postraszyć.
Wrrrrrrrr..... :evil:

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 21, 2007 12:04

Inga, a czy ta dziewczyna podpisała umowę adopcyjną?
Jeśli tak, to zakładam, że było tam wyraźnie napisane, że podpisując ją zobowiązuje się do troski o zdrowie kota (regularne szczepienia i odrobaczanie) i do wysterylizowania go w odpowiednim czasie. Czyli nie wywiązała się z umowy i już.
BTW jak na boga mozna przez tyle czasu nie zauważyć, że to nie kot ale kotka??? :strach:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw cze 21, 2007 12:05

Dokładnie tak samo: nie oddawać i przedstawić rachunki :twisted:

Któryś raz kolei okazuje się, że ten cud-miód to raczej puste słowa, niedotrzymane obietnice :(
Ludzi raczej nie zmienimy, ale kotu możemy zmienić Los :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw cze 21, 2007 12:10

dziękuję Wam, że utwierdzacie mnie w słuszności już właściwie podjętej decyzji :)
ale rozżalona jestem jak nie wiem :cry:

to Wam jeszcze dopowiem: ze względu na stan posterylkowy i obecność tylko nerkowych kocurków u Arczi_i_Malutek, poprosiłam X, aby naszykowała małej kilka puszek mokrego jedzonka, żeby DT nie musiał latać jak z pęcherzem w piątek wieczorem i szukać. Za resztę jedzonka i opiekę weta przez czas przechowywania miały być brane rachunki, do późniejszego rozliczenia.

Zabierając Pandę dostałam przy wyjściu reklamówkę, zajrzałyśmy do niej dopiero razem z A_i_M, a tam ... 5 sztuk 400 gramowych puszek z Biedronki :cry:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 21, 2007 12:11

Nordstjerna pisze:Ja bym absolutnie nie oddawała.
Powodów jest zbyt wiele, żeby wystarczyło pouczyć dotychczasową opiekunkę: brak szczepień, brak odrobaczenia, brak opieki medycznej, brak sterylki - to takie ewidentne uchybienia względem umowy. A do tego jeszcze dochodzi brak zainteresowania,w dodatku podwójny: brak zainteresowania płcią kota :strach: i brak zainteresowania jej losami w domu tymczasowym. Qrczę, trudno mi nawet to sobie wyobrazić - jak to, zostawiam komuś kota, w obcym dla niego miejscu i ani słowem o niego nie pytam?!!

Jeśli koteczka ma szansę na lepszy dom, to trzeba ją wykorzystać. Dla jej dobra. Bo co będzie, jak za parę tygodni znudzi się panience do reszty i wyleci na ulicę? To takie samo niedotrzymanie umowy, tylko w innym punkcie... :?


Nie ma się nad czym zastanawiać, tym bardziej, że kot ma wreszcie szansę na domek z prawdziwego zdarzenia. Wyobrażasz sobie jakbyś się czuła gdybyś im oddała kota ? Każdego dnia byś się zamartwiała :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 21, 2007 12:34

dzieki bogu, ze macie tego kota juz w swoich rekach.

Co za ludzie 8O Pchly bym im nie oddala nawet
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw cze 21, 2007 12:36

Georg-inia pisze:Zabierając Pandę dostałam przy wyjściu reklamówkę, zajrzałyśmy do niej dopiero razem z A_i_M, a tam ... 5 sztuk 400 gramowych puszek z Biedronki :cry:

Nic to, Georg-inia, nic to ...
Historia Państwa X i ich wiekowego kocura, poniekąd przez nas tutaj uratowanego od śmierci, uczy nas, że nie takie historie jeszcze przed nami :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw cze 21, 2007 12:52

Popieram wszystkie wypowiedzi,nie oddawaćObrazek :wink:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 53 gości