Jeszcze nie wiem, co u Kropy słychać dzisiaj, bo dopiero do niej będę szła, ale nadrobimy wczorajsze zaległości.
Zdjęcia tez będą, bo właśnie się ściągają
Wczoraj rano, jak poszłam do Kropci, to była o coś zła, no dosłownie
nosiło ją i rzucała się na mnie z pazurami i zębami. Nerwus taki mały
Nie mogłam nic zrobić, bo czy to przy myciu misek, czy przy sprzątaniu kuwety kocia wskakiwały mi na plecy, zeskakiwały z drugiej strony, mordowała ręce i w ogóle taka mała wścieklizna.
Ale coś jednak zapamiętała z wczoraj, bo wzięta na ręce, tylko troszkę na początku próbowała nawiewać, a potem leżała grzecznie i mruczała
Ona ma w sobie motor niesamowity - jak jestem, to zawsze mruczy i taka mrucząca gania po garażu, a jak jej się coś nie podoba, to mruczenie przechodzi w mrauczenie, a poza tym, to ona grucha, ćwierka i miauczy, szczególnie gdy się bawi, to gada ze mną albo z piłeczkami jak nie chcą się toczyć (gruchanie zachęcające piłeczkę do zabawy), z piłeczkami jak nie może ich złapać (warczenie) i miaukoli, gdy czegoś nie może znaleźć
A wczoraj korzystając z tego, że kicia posiedzi troszkę na rękach, to przycięłam jej końcóweczki pazurków. Ona się przy tym prawie nie wyrywa, tylko trzeba ja konkretnie chwycić

tzn. trzeba ją wziąć na ręce i przytulić do siebie jakoś tak ramieniem (ja to robiłam kucając, bo by mi rąk zabrakło do podtrzymywania kociego zadka), jedną ręką chwycić łapki/łapkę, a drugą ciachać - czasem Kropcia próbuje machnąć przy tym łapą, ale tak raczej dla fasonu
Ona w ogóle lubi jak ją miętolić, i taka miętolona pod paszkami, czy po klacie, może sobie leżeć na rękach, natomiast delikatniejsze głaskanie ją nudzi
A po obcięciu pazurków kicia złagodniała

tfu, po przycięciu, a nie obcięciu
Zauważyła, że już nie może wskakiwać na mnie, wtedy kiedy ona chce, lecz tylko wtedy kiedy ja ją wezmę lub kiedy jej pomogę (bo jednak trochę się jeszcze trzyma tymi pazurkami ubrania, ale już nie jest tak, że po pacnięciu mnie łapą nie może odhaczyć pazurka).
I od razu zrobiła się milsza

Już nie muszę się nerwowo rozglądać, przy robieniu czegokolwiek, bo teraz już wiem, że kota na plecach (albo na głowie

, to ja będę miała tylko wtedy, gdy zechcę
Kropa nadal jest energiczna, ale już zauważyła, że ma mniejszą "siłę rażenia" i teraz jakoś tak zrobiła sie z niej troche taki misiek
Sama wskakuje czasem na kolana, żeby ją pomiziać i znowu zaczęła buzi dawać

bo po wizycie u weta zaprzestała dawania buzi na jakiś czas - myślę, że tym, że ją gdzieś wyniosłam, to nadwątliłam jej zaufanie.
Teraz jak wiem, że nie może się już we mnie tak wrzepiać pazurkami, to jak chce wskoczyć mi na plecy, to bierze rozbieg przez cały garaż i hoop!

A i tak jej się nie udaje

no chyba, że siedzę i jej na to pozwalam i pomagam wwindować dupkę do góry.
Aa, ona z kolan czasem wdrapuje się na plecy i wtedy siedzi na ramieniu, czesze mi włosy, ugniata, ściąga gumkę do włosów, liże i podgryza mi ucho i tak traktoruje prosto do ucha, że nic innego nie słyszę:) Jest wtedy bardzo zadowolona i mruczy wybitnie głośno

A potem schodzi na kolana znowu się pomiziać
Kochana kicia jest
Ciekawe, co dzisiaj wymyśli
Wiem, że miało być o jej brzuszku, ale teraz już nie zdążę, więc potem będzie i potem będą zdjęcia
Mam też filmiki, ale wrzucę je tylko pod warunkiem, że mi ktoś napisze gdzie i jak to zrobić...