Jano ja chetnie pokazałbym w Kocie historię Cleo , tylko ja nie potrafię wzruszająco pisać .
10 wrzesień ( dwa dni wczesniej do mnie trafiła )




18 wrzesień

10 październik ( u mnie po miesiącu)

29 październik


z dropsem 7 grudzień


Świeta
styczeń

Ale papu całkiem dobre dałaś
No ale jak tu jej nie kochać?
najnowsze
i jedno trochę straszne....
ciut erotycznie
No i po co było uciekać wujkowi Dropsikowi?!
I co się gapisz? Moja kochanica!
Cleo bardzo długo chorowała , moja wetka po miesiącu powiedziała mi ze po pierwszym badaniu dawała jej góra tydzień życia, ale cleofas się nie poddała.Pomimo kiepskiej wagi 83 deko (4 miesięczne kocie) , za niskiej temperatury , wielkich zielonych glutów w nosie , trudności w oddychaniu które zostało jej do dziś, nauczyła sie pić , jeść , korzystać z kuwety , myc się i bawić. Od września do marca była na różnych antybiotykach i lekach wspomagających , aż dziw ze taki mały robal zniósł tyle chemii. Wyniki krwi ma dobre.
To koteczka której wyadoptowanie będę opłakiwać do końca życia , choć ta mała żmijka jak ja ostatnio odwiedziłam nawet do mnie nie podeszła
Jednak cudownie jest widzieć ją szczęśliwą i słyszec ze zyje bez leków i rozrabia na całego