Dzisiaj właśnie małej niebieskiej królewnie "wystukały" cztery miesiące.
I rzeczywiście wygląda i zachowuje się odpowiednio do wieku
Propozycje Bestii są odrzucane, co nie przeszkadza się do niej poprzytulać, ale zdecydowanie najlepiej jest się wtulić w Corwina.
Przy okazji znów mam kota, który poluje nam na nogi pod kołdrą, kiedyś tak się zabawiała Bestia, ale jej przeszło po przyniesieniu Pieknego...
A ja wreszcie mam kota, który jest pewny siebie aż do bólu. Nigdy w życiu jej nic złego nie spotkało, w hodowli była wypieszczona do granic, a i u mnie rąk do miąchania kotów nie brakuje. To kocizna bez głodu emocjonalnego, nienarzucająca się i akceptująca wszystko co się z nią robi i pełna zaufania do człowieka - jak dla mnie zupełna nowość, jeszcze nigdy nie miałam nieokaleczonego kota... Teraz wyraźnie widzę różnicę i wiem, że za te naście lat, kiedy mi się zacznie wykruszać stado (wcześniej niech sobie nie myslą, że im pozwolę tak zwyczajnie zemrzeć

), to następny kot, o ile nie wybierze mnie sobie sam na ulicy, to będzie z dobrej, naprawdę dobrej hodowli, takiej, w której kociak jest podmiotem, a nie tylko "czymś" na czym można zarobić.