Dotychczas miałam takie dwa, obie panny.... i obie znalazły superdomy.
Mam nadzieje, że i tej sie poszczęści.
Koteczka błakała sie na stacji paliw tuz przy klinikach weterynaryjnych Akademii Rolniczej...
Zapewne wypuszczona po leczeniu stacjonarnym znajdka albo podrzucona pod kliniki przez osobe nieświadomą tego co pracownicy klinik zrobią z kotem.
Zabrała ją znajoma, młoda dziewczyna, która mieszka niepodal. Kotka mieszka zamknieta w osobnym pokoju. Powód prozaiczny: trzy szczekliwe, schroniskowe psy ganiające koty od zawsze.
Kicia będzie wysterylizowana przed adopcją.
jestz drowa, odrobaczona.
No i sliczna, pomimo fatalnie kojarzącego się małego, czarnego wąsika...




