Właśnie przeczytałam całe 19 stron grzywkowego wątku!!!
Po pierwsze: masz ogromnie ciepłe serce za to co zrobiłaś dla Grzywka i że tak bardzo mu pomogłaś!
Po drugie: sama jestem ciekawa jak się rozwinie sytuacja z Grzywkiem i jak sam zadecyduje... może rzeczywiscie np... bedzie spal u ciebie na balkonie jak wystawilabys jakis karton z jakims kocem w środku , w sensie ze znajdzie sobie azyl na starosc taki, że więszkość czasu będzie niby na wolności, ale blisko jakoś ciebie... a wie już teraz, że u ciebie jedzenie i spokój... pochodzi chwile po ogrodkach, ale zeby sie za daleko nie zapuszczać to może chcieć wracać nie...
Z drugiej strony, jak widać wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Myślę, że Grzywek wie gdzie jest wolność, przy otwartych drzwiach nie skorzystał, mimo że wie gdzie się wychodzi, może jednak na starość doszło do niego, że jest mu miło i przyjemnie, ludzi fakt faktem nie lubi, ale jakoś spokojnie sobie żyje. Może to docenił
Także ja dołączam do grona ciotek zakochanych w Grzywku!!
Bardzo mocno trzymam kciuki, żeby Grzywkowi było jak najlepiej, żeby za dużo z innymi kotami niebezpiecznie nie wojował i żeby zdrowy był, bo doprowadziłaś go bardzo dobrego stanu!
JA podbijam i będę na bieżąco śledzić ten wątek
