Bo ona nie zawsze najada sie tak, że robi się pękata. Ja obiecuję, że w weekend się tym zajmę ( dziś mi też pół dnia przepadło, bo przywozili mi ramo szafę i do teraz ja ustawali

).
Za to Perełka wczoraj wieczorem po raz pierwszy sama poszła do kącika z kocimi zabawkami, wzięła aluminiową kulke z wstązkami i goniła ja po nieszkaniu jak mały kociak
Widzę u niej dużo zmian-również w zachowaniu-kedys niechętnie wychodziła z pokoju córki-jak dzis na chwilę ją tam zamknęłam (ludzie z szafą...), to chciała wyjść. często śpi z brzuszkiem dogóry, albo z wyciągniętymi maksymalne do przodu przednimi łapkami i główką pomedzy tymi łapkami.
Nadal trochę boi sie jeśćpublicznie , zwłaszcza jak moje koty terroryzują ją wzrokiem, gdy dostanie coś lepszego niz one-one do miski ne pojedją, ale jej też nie pozwolą jeść i biedna odchodzi (przestawienie miseczki w odosobnione mejsce jest bardzo skuteczne).
Poza tym jest najbardziej proludzkim kotem na świecie (najbardziej łagodnego kota juz mam, ale jeszcze nie widziałam kota tak domagającego się kontaktu z człowiekiem)