Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 15, 2007 9:01

Uda się na pewno 8) Ale pytanie zadałaś 8O co ja mam robisz w Paryżu...iść na najlepsze kasztany :lol: albo na karuzelę :lol: albo do jakiegoś bistro na pyszną kawkę :P Kiedy ostatnio miałaś cały dzień tylko dla siebie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 15, 2007 9:12

No wiem ale samemu to trochę lipa. Po prostu jakoś tak mam moralne dylematy, że jadę do pracy a mam mieć wolne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 9:18

Sylwka pisze:No wiem ale samemu to trochę lipa.
Skąd ja to znam...a może trafi się jakiś zagubiony Paryżanin, albo inny np. Amerykanim w Paryżu, co będzie potrzebował pomocy :wink: Moja koleżanka raz pomogła samotnemu Amerykaninowi w Warszawie...są szczęśliwym małżeństwem od 9-ciu lat :lol: Wiesz, ja tam nic nie insynuuję, ot przygoda, Paryż przecież z tego słynie :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 15, 2007 9:21

No i do tego martwią mnie te małe bure i ich mama. Dzisiaj będę próbowała wyśledzić gdzie śpią ale to trudne, bo to niemal jak włażenie ludziom na balkony. Jeśli nie mają dobrego schronienia to może być katastrofa, bo pod blokiem kręcą się psy. Najgorsze, że mieszkam tam krótko, nikogo nie znam (choć już sporo ludzi zna mnie, bo spaceruję codziennie z Zenkiem na smyczy a taki widok częsty nie jest), nie mogę nawet wejść do piwnic. Pod tym wzgledem ten wyjazd nie jest mi na rękę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 9:24

Będzie dobrze, zobaczysz..

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt cze 15, 2007 16:17

Znalazłam :dance: . Rodzinka mieszka na balkonie i czasem pod nim - jest mały prześwit między balkonem a gruntem i to niezła norka. Balkon jest w strasznym stanie. Rupieciarnia na której walają się całe bochenki spleśniałego chleba. Okna stare i brudne. To w sumie plus, bo pewnie nikt na ten balkon nie wychodzi. Mamusia jest chyba młodą kotką. Jest bardzo drobna, cycusiów niemal nie widać, futerko ma nieładne i najgorsze: utyka na lewą przednią łapkę. Wczoraj tego nie widziałam. więc musiało się coś jej stać dzisiaj lub w nocy. Nie jest to raczej poważne, bo stawia łapkę i nie przeszkadza jej to w wywijaniu ósemek i tuptaniu. Pogłaskałam ją po łebku. Pogłaskać kompleksowo się nie dała. Dałam jej najpierw w krzaczki wołowinę a po zapoznaniu się z terenem wsunęłam kurczaka dla maluchów i resztkę wołowiny na balkon (wlazłam na ogródek i mam nadzieję, ze nie dostanę za to po głowie). Martwi mnie trochę łapka ale nic nie zrobię, bo złapanie jej nie wchodzi w grę (to znaczy jeszcze nie dzisiaj). To miła kicia. Maluchy widziałam tylko chwilę jak wracałam z pracy (po drodze kupiłam mięcho, bo coś mi mówiło, że się jednak przyda) a potem się ukryły. Najważniejsze że rodzinka jest bezpieczna. Do końca miesiąca muszę coś wykombinować aby wysterylizować mamusię ale nie wiem jak to zrobić, bo okruszki są trochę za małe. Jeśli mi się uda wynająć kawalerkę niedaleko pracy to może po prostu przyjadę tu na polowanie i zamknę potem rodzinkę w łazience. Trudno mi przewidzieć co się stanie. No i ten wyjazd na 3 dni mnie martwi, bo kto im da jeść. Co taka kulawa mama upoluje? Jutro zakupię chrupki i jeśli nikt mnie nie przegoni spod balkonu to będzie dobrze. Mieszka ktoś może na osiedlu II Pułku Lotniczego?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 16:41

Wetka stwierdziła, że to nie wygląda jak alergia. To zaburzenia rogowacenia skóry.

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Pt cze 15, 2007 16:42

Sylwka pisze:m
Mieszka ktoś może na osiedlu II Pułku Lotniczego?

Ja mieszkałam kilkanaście lat. Tam są karmicielki. Który to blok?(nie podawaj numeru, tylko opisz

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 16:43

Bożka pisze:Wetka stwierdziła, że to nie wygląda jak alergia. To zaburzenia rogowacenia skóry.

To może rzeczywiście pomogą kwasy tłuszczowe Omega 3 i 6 tylko trzeba więcej czasu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 16:48

...
Ostatnio edytowano Pon sie 18, 2008 19:19 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 21:22

Katastrofa. Małych jest 4. Po ciemku wszystkie takie same - małe burasiątka. Nie wiem jak ta drobna kotka dała radę je wykarmić. Jest bardzo chuda. Wygłaskałam całą (nawet dotknęłam bolącą łapę). Czuć wyraźnie kręgosłup i wystającą miednicę. Chce aby drapać uszka, więc pewnie co nieco tam jest. Mam tylko fiprex i chyba następnym razem zakropię jej na kark, bo pchełki pewnie też ma. Można karmiącą kotkę? To bardzo miła kicia. Maluchy biegały dookoła, łapały mamę za ogon i tylko jeden był zainteresowany mięskiem. Wyglądają dobrze choć nie są to małe kluski a raczej szczupłe kocięta. Oczka mają ładne choć pewności nie mam bo ciemno tam. One już są dosyć mobilne. Biegają po całym tym małym ogródku. Na szczęście jest ogrodzony siatką (niską), więc psy mają lekko utrudniony dostęp. Ja też mam lekko utrudniony i coś czuję, że kiedyś wywinę tam orła. W mieszkaniu z tym balkonem chyba nikt nie mieszka, bo ciemno zupełnie no i ten syf. Cieszy mnie to ale niestety wyczaiły mnie już psy z wyższych pięter.
Oglądałam kawalerkę. W sumie fajna, 10 minut do pracy piechotą ale nie ma sieci i podłączenie to duży koszt. Ma sporą łazienkę :wink:. Mam czas na decyzję do poniedziałku. I dalej nie wiem kto będzie karmił mamusię od wtorku do czwartku. Może jakoś współlokatorów namówię ale oni niezbyt to rozumieją (praktycznie ich nie znam) i wolałabym kogoś bardziej kotolubnego aby nie wystraszył rodzinki. Kotka nie da rady bez jedzenia, bo już jest bardzo chuda (i łapa chora) a jak straci mleko to będzie tragedia.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 21:37

Sylwka pisze:Katastrofa. Małych jest 4. Po ciemku wszystkie takie same - małe burasiątka. Nie wiem jak ta drobna kotka dała radę je wykarmić. Jest bardzo chuda. Wygłaskałam całą (nawet dotknęłam bolącą łapę). Czuć wyraźnie kręgosłup i wystającą miednicę. Chce aby drapać uszka, więc pewnie co nieco tam jest. Mam tylko fiprex i chyba następnym razem zakropię jej na kark, bo pchełki pewnie też ma. Można karmiącą kotkę? To bardzo miła kicia. Maluchy biegały dookoła, łapały mamę za ogon i tylko jeden był zainteresowany mięskiem. Wyglądają dobrze choć nie są to małe kluski a raczej szczupłe kocięta. Oczka mają ładne choć pewności nie mam bo ciemno tam. One już są dosyć mobilne. Biegają po całym tym małym ogródku. Na szczęście jest ogrodzony siatką (niską), więc psy mają lekko utrudniony dostęp. Ja też mam lekko utrudniony i coś czuję, że kiedyś wywinę tam orła. W mieszkaniu z tym balkonem chyba nikt nie mieszka, bo ciemno zupełnie no i ten syf. Cieszy mnie to ale niestety wyczaiły mnie już psy z wyższych pięter.
Oglądałam kawalerkę. W sumie fajna, 10 minut do pracy piechotą ale nie ma sieci i podłączenie to duży koszt. Ma sporą łazienkę :wink:. Mam czas na decyzję do poniedziałku. I dalej nie wiem kto będzie karmił mamusię od wtorku do czwartku. Może jakoś współlokatorów namówię ale oni niezbyt to rozumieją (praktycznie ich nie znam) i wolałabym kogoś bardziej kotolubnego aby nie wystraszył rodzinki. Kotka nie da rady bez jedzenia, bo już jest bardzo chuda (i łapa chora) a jak straci mleko to będzie tragedia.

To nestety nie mój rejon, ale prawdopodobnie wtym bloku mieszka koleżanka-spróbuję podpytać (na pomoc nie mam co liczyć). A kawalerka na 2 Pułku? Tam działają takie małe firemk z internetem osiedlowym .To on sa tacy drodzy?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 21:54

Nie. Kawalerka na Bronowickiej, bo pracuje niedaleko Ikea.
Założyłam rodzince wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=61574.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 23:21

Do tego wszystkiego właśnie mi Krzysiek napisał, że Mirek chyba jest chory, bo schudł i nie chce jeść. On ma dopiero rok i mam nadzieję, że to nic poważnego. Jutro K jedzie w odwiedziny (miał jechać tydzień temu) do rodziców i jeśli rzeczywiście coś będzie nie tak to przywiezie Mirka do Krakowa. Mam nadzieję, że jednak nie będzie źle. Mirek w zamknięciu wpada w depresję. Nie je, nie bawi się, leży i nic go nie interesuje, więc pobyt w Krakowie może mu nie wyjść na zdrowie. Tam na wsi nigdy nie było kocich poważnych chorób. Może to tylko zarobaczenie. Choć jak ktoś mówi, że kot schudł i nie je, to mam od razu czarne wizje chorych nerek. Oby nie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 16, 2007 16:10

Z relacji telefonicznej. Mirek ma zaciągnięte na ślepka trzecie powieki koloru ciemnego (nie wiem czy to normalne, bo do tej pory nie widziałam u kota ciemnej trzeciej powieki) i bardzo się leni. Zachowuje się poza tym normalnie a nawet się bawi. Raczej nie schudł i je (pierwsza relacja nie była jak się okazuje wiarygodna). Nie wiadomo jak się załatwia bo robi to na zewnątrz i w domu nie można go utrzymać. Sama nie wiem co o tym myśleć. Są dwie możliwości. Pierwsza to odrobaczenie kota i zostawienie go na wsi. Druga to przywiezienie go na tydzień do Krakowa, przebadanie, zaszczepienie (jeśli będzie można - był szczepiony prawie rok temu jako maluszek) i odwiezienie na wieś. Widoczna trzecia powieka nie wróży nic dobrego, więc chyba trzeba wybrać drugą możliwość. Macie jakieś pomysły co to może być? Czy robale są wystarczającym powodem do pojawienia się trzeciej powieki? Wiem, że diagnoza na odległość to kiepski pomysł ale mimo to proszę o opinie. Kota osobiście widzę tylko od czasu do czasu na zdjęciach a wszystko co wiem jest relacją z drugiej ręki.
Dongi za to wygląda podobno pięknie. Tym razem bardzo pociemniała. Już sama nie wiem jak to jest z jej kolorami. Może to wpływ słońca, bo teraz dużo przebywa na zewnątrz.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 8 gości