Myszeńk@ pisze:U mnie dochodzi jeszcze problem wędrowania wszędzie ze zwierzakami, bo jakoś nie ma takich, co by się zadeklarowali przychodzić codziennie i choćby dokarmiać.
Słabo szukałaś

Ja jak tylko jestem to nie ma problemu. Ja karmię, kuwety czyszczę, wodę zmieniam, leki podaję a mój młody w tym czasie wybawi, wytarmosi

Już mi smęci kiedy w końcu Magicmada pojedzie na wakacje

Czasami ekipa karmicieli- wybawiaczy musi być większa- część może w weekendy, część w tygodniu albo jeden tydzień jedna zmiana, drugi inna ale zorganizować się da.... A tydzień czy dwa dojazdów do kociastych nie daje się tak we znaki- ja w tamtym roku pierwszy raz się opiekowałam kotami Magicmady i wspominam to przemiło- jeździłam wieczorami- po obowiązkach posiedziałam sobie z kotami na kanapie, odpoczęłam, pomyślałam, pośmiałam się z ich wygłupów, poprzytulałam, wysłuchałam "opowieści".... Oni wszyscy czekali i cieszyli się, że jesteśmy- to wynagradza wszelkie niedogodności....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker