Agentka - oczywiście czarna panna - MA DOM!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 08, 2007 15:45

a no kicia ma się dobrze, jest fajniutka, delikatna pieszczoszka. Ale adopcyjnie cisza. Znaczy może nie cisza, ale tylko jedna rozsądna wymiana maili zakończona wyborem innego kota. A tak: 12latka, która chce zrobić niespodziankę rodzinie i pyta a co to za umowa adopcyjna, bo nie rozumie :roll: oraz facet mnie pytał, czy jest możliwoźć dostarczenia kota 150 km, bo jak tak, to bierze natychmiast :roll: Więc ciągle szukamy. Ale teraz sezon na kocięta.

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 10, 2007 15:05

znalazłam 8)
fajna czarna pantera
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon cze 11, 2007 23:18

Jak tam Agentka??

Jak zareagowała na takie stado maluszków??
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto cze 12, 2007 3:06

bardzo opiekuńcza z niej kicia, szkoda, że nie mogę jej pozwolić na kontakty. Jak karmiłam młode i zaczęły płakać, to tak się kręciła i chciała do nich. Jak śpią, to ich prawie nie zauważa (tylko do kuwety chciała iść do nich do klatki, gdzie miała kuwetę). Ale jak któryś płacze, to chce od razu pocieszyć.

Miałam dziś dwa telefony w jej sprawie. Pierwszy to najnieprzyjemniejsza "rozmowa adopcyjna" jaką pamiętam. Początkowo opisanie warunków to myślałam, że jakiś cud. Kobieta chciała koniecznie ją kupić, a propozycja podpisania umowy tak ją obraziła, że za pół godziny jeszcze jej mąż zadzwonił, żeby mi nagadać :roll:
Druga - mają kotkę chorą na białaczkę, ale wet im powiedział, że zaszczepionego mogą brać. Stanęło na tym, że nie ma sensu narażać dwóch kotów. Ale mój numer sobie zapisali, kiedyś się odezwą. Mili ludzie.

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 12, 2007 7:28

morisowa pisze:Miałam dziś dwa telefony w jej sprawie. Pierwszy to najnieprzyjemniejsza "rozmowa adopcyjna" jaką pamiętam. Początkowo opisanie warunków to myślałam, że jakiś cud. Kobieta chciała koniecznie ją kupić, a propozycja podpisania umowy tak ją obraziła, że za pół godziny jeszcze jej mąż zadzwonił, żeby mi nagadać :roll:

Wtedy najlepiej skorzystać z tej czerwonej słuchaweczki... W erze komrek nie mogą Ci nawet wisieć na linii :twisted: A nikt Cię nie rozlicza z tego, że się sama rozłączysz, zanim klient powie "do widzenia" :wink:

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 13, 2007 15:38

Asia_i_PSoty pisze: Wtedy najlepiej skorzystać z tej czerwonej słuchaweczki... W erze komrek nie mogą Ci nawet wisieć na linii :twisted: A nikt Cię nie rozlicza z tego, że się sama rozłączysz, zanim klient powie "do widzenia" :wink:

tak zrobiłam, gdy już mnie poniosło :wink:

Takiego kota byle komu nie oddam:
Obrazek Obrazek Obrazek

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 14, 2007 8:47

morisowa pisze:Obrazek

Biedny pies po przejściach. I w trakcie :twisted: Aż siwieje ze zgryzoty :twisted:

Asia_i_PSoty

 
Posty: 338
Od: Czw maja 26, 2005 9:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 19, 2007 16:27

Kicia za bardzo się wkomponowała w mój pokój :roll: Mi z nią dobrze, jej ze mną chyba też, pies przywykł i nawet pozwala jej pod brzuchem przechodzić ocierając sie o jego łapy i machając ogonem po brzuchu 8O
Ale zostać absolutnie nie może! Co to za życie w jednym pokoju z zakazem wychodzenia na korytarz. No i moje wyjazdy, kiedy nikt z rodziny się nią nie zajmie. Warunków brak...

Ale pojawił się promyk nadziei. Nie chcę zapeszyć. Ale wreszcie miałam rozsądną rozmowę w jej sprawie :D

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 22, 2007 20:52

no i zapeszyłam :( Kobieta się nie odzywa, na smsa nie odpowiedziała też. A byłysmy wstępnie na jutro umówione :( pewnie jednak bierze kociaka jakiegoś, a głupio jej się przyznać :roll:

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 23, 2007 17:23

Jaka szkoda!! :cry:

Domek na pewno się znajdzie - trzymamy :ok:
Głaski dla kici.
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie lip 01, 2007 22:46

tym razem się nie chwaliłam, żeby nie zapeszać, no i kicia pojechała :lol:
Najlepsze jest to, że z ogłoszenia o 3tygodniowych kociakach :wink: Dostałam maila, czy w tej 13stce jest czarny kotek. Odpisałam, że nie. I złośliwie dodałam, że mam za to wspaniałą dorosłą czarną kocicę. I wysłałąm fotki Agentki. W odpowiedzi przeczytałam, że jest śliczna, że dorosła to jeszcze lepiej i że chcą ją zobaczyć na żywo 8O Cała trójka nowych właścicieli była u mnie we czwartek. A dziś kicia pojechała do nich. Trzymam za nią kciuki, żeby szybko im zaufała, bo fajni, dobrzy ludzie. Dwie młode dziewczyny (siostry) i młody chłopak (nie pytałam czy brat czy TZ :wink: ), wszyscy kociarze. Mieszkanie własnie zmienili, więc siatka na balkonie dopiero się pojawi, ale nie dziwili się, o czym mówię :wink:

Dziwnie się dziś czułam. Wychodzę z domu i zostawiam otwarte drzwi do pokoju. Wracam, wita mnie pies, a kot gdzie??? spacer z psem a po powrocie trzeba sprzątnąć kuwetę, wymiziać kota, nakarmić kota ... yyyy... nie ma kota... :( Szkoda, że nie mogę mieć kota na stałe. Ale kita poszła w dobrym momencie, za kilka dni muszę na kilka dni wyjechać i byłby problem. Bratowa by jej nie sprzątała kuwetki :twisted: / :evil:

morisowa

 
Posty: 611
Od: Wto lut 28, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 123 gości