Jestem w szoku

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 12, 2007 11:40

met pisze:moja kolezanka, ktora MA KOTA, nie sypia z nim w jednym pomieszczeniu, bo ona ZNA wiele takich przypadkow, ze kot rzucil sie czlowiekowi do gardla (chodzi o instynkt lowczy i ruchy grdyki).


Matko- dzięki za ostrzeżenie..... Ja od 15 lat codziennie narażam życie :strach: Chyba jestem w czepku urodzona bo ostatnio 5 kotów śpi ze mną i faktycznie- polują (oczywiście Suffka i Kroker :evil: ) na moje ręce pod kołdrą :lol: A mój synek- od urodzenia z kotem w łóżku (a rodził się w domu więc faktycznie od pierwszego dnia)- do tej pory się tylko cieszyłam, że mimo futra w buzi od pierwszych godzin i ciamkanych uszu, ogona i łap pełnych bakterii (swoją drogą taki kot to ma ciężkie życie z dzieckiem :roll: ) jeszcze żyje..... Ale nie pomyślałam, że jeszcze mam się cieszyć z tego, że Demenis nie odgryzła Mu rąk i nóg i oczywiście nie wygryzła oczu :roll: A dorosłym oczu nie wygryzają?

Czasami się zastanawiam, czy Ci ludzie mogą być Aż TAK ograniczeni czy to tylko taka przykrywka dla bestialstwa- gdzieś trzeba frustrację rozładować... Ot i godny przeciwnik- trzykilogramowe zwierzę uzbrojone w półcentymetrowe zęby i pazury kontra 90-okilogramowa baba z nożem.... Jeszcze zakłady niech poprzyjmują.... Qna! Obłęd!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 12, 2007 11:48

Oż...to już wiem po co Demon dzisiejszej nocy wlazł mi do pokoju i czołgał sie po łóżku..on szedł, by WYSSAĆ mi oddech :twisted:
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto cze 12, 2007 11:50

Te panie na oko takie miłe i grzeczne. Mama jako fałszywa przedstawicielka TOZ-u zarządziła wizję lokalną w piwnicy, gdzie żadnych kocich zapachów nie stwierdzono. Wywiązała się kolejna dyskusja i mamie z trudem udało się przekonać je (chyba), że ewentualne przebiegłe pozamiatanie tuż przed "wizją" nie likwiduje zapachu, bo zapach na miotłę odporny jest. Wniosek - koty nie śmierdzą co usiłowały stwierdzić babska. Ale nie wiem co będzie dalej, może trzeba będzie im szukać domków
Drapieżna Putita właśnie wyleguje się jak zawsze w naszym łóżku, którego nie ścielę bo jak mogę zlikwidować jej gniazdo? To ohydne mruczenie w nocy to pewnie przygotowania do napoczęcia mnie :lol: Niby się przytula, a w rzeczywistości kombinuje jak rzpruć mi gardło :ryk:

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 12, 2007 11:50

AniHili pisze:Oż...to już wiem po co Demon dzisiejszej nocy wlazł mi do pokoju i czołgał sie po łóżku..on szedł, by WYSSAĆ mi oddech :twisted:


No, to ja pewnie już jestem ZOMBIE. Przy takiej ilości kotów w łóżku.
:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto cze 12, 2007 11:51

Ani Hili i o zgrozo jest czarny, no wiadomo.....

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 12, 2007 12:01

met pisze: moja kolezanka, ktora MA KOTA, nie sypia z nim w jednym pomieszczeniu, bo ona ZNA wiele takich przypadkow, ze kot rzucil sie czlowiekowi do gardla (chodzi o instynkt lowczy i ruchy grdyki). moja mama rowniez zgadza sie z ta opinia, chociaz sypia od 7 lat z kotem i jakims cudem wciaz zyje. nie mowie juz o przebywaniu w jednym pomieszczeniu kotow i dzieci - to jak wrzucenie niemowlaka do basenu pelnego piranii 8) psy maja instynkt opiekunczy (hahaha), z nimi mozna zostawic dziecko ( 8O ), koty to assasini - z zazdrosci robia krzywde malym domownikom albo wlasnie poluja na bedace w ruchu czlonki 8) koty dzieciom uwielbiaja tez wydrapywac oczy.

Super :twisted: :twisted: :twisted:
Jakbym słyszała moją teściową.
Aż cud, że jej synek najukochańszy, a mój TŻ, był tą osobą w naszym domu, która z wystawy kotów przyniosła plik wizytówek i pierwsza zaczęła wspomniać o nabyciu jakiegoś kota ... :)
No i drugi cud ... że mój syn ma oczy na miejscu i stopy całe (choć fakt, pogryzione nieco, bardzo smaczne są po kąpieli), w końcu Zelda śpi w nocy na jego poduszce albo na nim po prostu :D

Nigdy nie zrozumiem ludzkiej głupoty, bezduszności i braku wiedzy :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto cze 12, 2007 12:03

tu potrzebny by był sensowny dzielnicowy, który zaproszony na takie zebranie przybliżyłby paniom z delikatnym powonieniem, zapis w ustawie o ochronie (i poszanowaniu!) zwierząt, naświetlił czym grozi znęcanie się i - gdyby był zaprzyjaxniony albo zakocony - mógłby od siebie dorzucic, że ma oko na co poniektórych krzykaczy i jesli kotom stanie się krzywda to będzie wiedział kogo pierwszego przesłuchiwać...
czasem takie metody, to jedyne metody wychowawcze - tłumaczenie to jak grochem o ścianę, ale starsze pokolenie, choć na wiedzę oporne - władzy sie obawia...
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Wto cze 12, 2007 21:15

kochani, niestety, jest średniowiecze. ale tu da się pewne rzeczy ludziom wyjasnić. czasami. jednak duzo gorsze wydaje mi się traktowanie zwierząt jak rzeczy, totalna obojętność. otóż mam znajomą, która chce kota. ma łapać myszy. wiedziałam o kotkach do oddania, i pytam się , co z kastracją kota. odpowiedź-, cos ty,na kota będę wydawać!?. to za drogo!!'. na moją kwestię, że przecież będą co chwilę kociaczki, i co z nimi zrobi?, usłyszałam-,a kotki to się topi!' . dodam, że dziewczyna ma 22 lata, a kota oczywiście nie dostała....

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto cze 12, 2007 21:21

Jeśli będzie taka potrzeba sąsiadka zabierze kocurka na tymczas i będziemy szukać domku, ale to się okaże.
Co do średniowiecza, niestety. Też się ostatnio spotkałam z teorią, że kotki nie wolno sterylizować bo się robi leniwa i myszy nie łowi. I nie ma argumentów, bo kobieta to wie. A jak wie, to tak jest. I z wiarą się nie dyskutuje bo się nie da :(

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 13, 2007 8:39

Mam dwa pomysły:
1 powolać się na gazety- był chyba w ubiegłym tygodniu artykuł, że w śródmieściu pojawiły się szczury- kara za brak kotów w okolicy
2 Jeśli ktoś jest wierzący- religijny - odnieść się do św Franciszka i pisma świętego- może chcą iść do nieba :wink:
Ciekawe czy znają słowo "humanitarny: :?: :roll:
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 13, 2007 9:04

Witam wszystkich, moje doświadczenie z "ludziamokami" jest porazajace. tez mam pod opieką kilka bezdomnych kotów pod opieką na działkach Stokoskich. Co jakis czas leczę te biedne stworzenia, opatruje rany, lub zakopuję ich zmaltretowane i bestialsko zabite ciałka.
I co? i nic!!! Wskazuje winnych przedstawiam świadków a policja umarza śledztwo z braku wykrycia sprawcy i za znikomą szkodliwość społeczną.
Chętnie przyjął bym te kociaki na działkę, mam dość duże pomieszczenia gospodarskie, ale obawa przed zrobieniem im krzywdy przez tych kretynów, odwodzi mnie od tego pomysłu. Ustawa o ochronie zwierząt jest martwa tak jak wiele zwierząt podczas działania tej ustawy.
Pytanie prokuratora : -A złapał go Pan za rękę jak zabijał? odpowiedziałem , gdybym złapał to mnie by pan oskarżał a nie tego bydlaka!
Porozmawiam z sąsiadami, może uda się te koty jakoś przechować na działce...ale nic nie obiecuję, nie róbmy sobie za dużej nadziei.
Czy te Koty są wysterylizowane lub wykastrowane?
Ja sypiam z 8 kotami i nic...dziwne? Jedynie krew na grdyce mam jak sie golę żyletką. Ale to mało śmieszne w tej sytuacji!

DowgarHill

 
Posty: 1157
Od: Śro maja 16, 2007 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 13, 2007 9:22

mama007, tak jest - w gm. kazimierza wielka (bo patrzac na dol od lublina, to jest tych wojslawic wiecej ;) )

sluchajcie... mala alicja ma wlasnie faze na niespanie, co oznacza, ze dziecka na moment zostawic nie mozna, bo sie drze. jest tez pora na oproznienie kuwet. wzielam wiec pasozyta, zestaw kuwetowy i poszlysmy do kotow. na co mama wpadla w histerie, bo chce dziecko zabic 8) wyszlysmy cale, co mama skwitowala stwierdzeniem, ze teraz koniecznie chce ja zabic na tokso :roll:

met

 
Posty: 829
Od: Pon sty 17, 2005 16:19
Lokalizacja: wojslawice, gm. KWielka

Post » Śro cze 13, 2007 9:25

To wszystko jest straszne. Mam sąsiada który wchodząc do nas odsuwa się od kotów jak od zarazy (posiadacz dwóch pokazinych psów, o których sam mówi że one nie są agresywne tylko trzeba złapac moment i podać im środki wyciszające, a ludzie się czepiają), sam uważa że okty są obrzydliwe, i sam by wybił wszystkie w okilicy. Mam jeszcze jednego podobnego egzempla przez ścianę, który biorac mieszkanie po zmarłej lokatorce miał w zestawie kota, zwyczajnie otworzył okno i wywalił kota w reklamówce z 4 piętra (jak 6 w bloku), nie pytając czy ktoś się by nie zaopiekowal kociną.

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro cze 13, 2007 9:27

Doruniad pisze:Mam jeszcze jednego podobnego egzempla przez ścianę, który biorac mieszkanie po zmarłej lokatorce miał w zestawie kota, zwyczajnie otworzył okno i wywalił kota w reklamówce z 4 piętra (jak 6 w bloku), nie pytając czy ktoś się by nie zaopiekowal kociną.

no to teraz ja jestem w szoku 8O 8O 8O
to co myślę nie nadaje się do napisania :evil: :evil: :evil:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro cze 13, 2007 9:29

Montes, w jakiej gazecie to było? To może pomóc na spotkaniu z administracją. Co do św. Franciszka, to mama zawsze się na niego powołuje :) panie latają do kościoła jak najęte, ale widać nie widzą związku. Humanitarny to trudne słowo, ale panie je znają, tylko stosują w innych kontekstach :twisted:
Dowgarhill dzięki za deklarację, ale może się uda przechować kocurka na miejscu, u sąsiadki. Gdyby sytuacja stała się nagle dramatyczna to oczywiście wyślę prv i będę błagać o pomoc. To ja jaestem szczęśliwą kobietą, bo w zasadzie poza dąsami nic takiego mnie nie spotyka ze strony sąsiadów.
Ostatnio edytowano Śro cze 13, 2007 9:32 przez casica, łącznie edytowano 1 raz

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości