Naprawdę śliczna ta kotka. Może ktoś zechce ją adoptować i zmieni jej los na lepsze.
Mnie przypomina tutejszą (w Częstochowie) kotkę, bezdomną, dzikszą, która urodziła martwe kocięta i też miała zapalenie sutka; zostawiałam jej jedzenie w krzakach, a teraz .... nie ma jej, inny kot przychodzi....
Szybko dopisuję, że przyprowadziła dziś w krzaki 3 żywe kocięta. A więc myliłam się. Jedno z nich jest też białe z rudymi plamkami jak u Mili, jedno całkiem rude, a trzecie pingwinek. Martwię się o ich osiedlowy wychów, a kotka dopuściła mnie do małych i do siebie na pól metra. Bardzo podobna do Mili.
