za chwile wyjdzie na to że źle że wogole ją zabierałam skoro teraz nie umiem znaleść wyjścia z tej sytuacji

jak brałam Ade myślałam że to kwestia 3-4 tygodni i Ada bedzie zdrowa, znajdzie sie szybko dom i wszystko skonczy sie szczęśliwie .......jest u mojej mamy już prawie 3 miesiące ...u mnie jest w tej chwili 5 kotow ( w tym 3 tymczasy) i krolik , moj Kacper ciężko przechodzi każdego nowego kociego przybysza, chociaż nie ma w nim jakiś specjalnych form wrogości on to odreagowuje w inny sposob , niedawno sie znowu "zatkał" i jest na karmie urinary, dzis znlazałam u niego ranke na języku możliwe że wraca problem z autoimmunoagresją

u niego stres wywołuje rozne dolegliwosci i musze myśleć o nim teraz w pierwszej kolejnosci, chociaż to może egoistyczne

............ja nie mam jej gdzie dać mimo że bardzo bym chciałą , nie po to tyle walczyłam żeby teraz sie poddawać więc walcze ......ale jesli nie zdaży sie cud w ktory ja mocno wierze nie będzie innego wyjscia ........
Ostatnio edytowano Pon cze 11, 2007 13:45 przez
ko_da1, łącznie edytowano 1 raz