Bungo i Lusia - koniec części pierwszej, można zamknąć wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 10, 2007 21:02

kurcze
a w jakieś lecznicy nie przechowają ??

coprawda jak szukaliśmy lecznicy dla Klusi to w większości mi odmówili (ze wzgledu na brak mozliwości odizolowania chorego kota) a w jednej rzucili zaporową cenę - 50 zł za dobę :roll:

szkoda że nie mam jak pomóc :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie cze 10, 2007 21:19

Problem w tym, że nie wiem jak długo będę w szpitalu i w związku z tym nie będę miała jak kici odebrać. Nie wiadomo czy jest zdrowa, więc na pewno w lecznicy będą opory. Ale spróbuję - czy masz jakieś adresy lecznic, które przechowują koty po zabiegu?
50 zl za dobe faktycznie działa zaporowo....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie cze 10, 2007 23:56

Za kilka dni moge sie dorzucic !! bez problemu.
u mnie tymczas niestety niemozliwy ...
szkoda.

Trzymaj sie Bungo, sprobuj zadzwonic do Iris na Senatorska
dawalam Ci juz telefon ?? 427 20 18
i do Arki na Chlopska 658 8365
i moze do KTOZ ?? najlepiej rozmawiac z pania Jaskuła
telefon znajdziesz w necie albo w ksiazce,
ja nie mam pod reka. Oni miewaja rozwiazania na takie
przypadki.

zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 11, 2007 9:20

Basia, masz pw. Chyba wyjdzie :ok:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 11, 2007 14:43

Dzięki dziewczyny
Kicia niestety dziś znowu zniknęła - mam nadzieję, że jeszcze nie w wiadomym celu. Teraz jestem w pracy, jak wróce będe się na nią czaić. Może się jeszcze uda?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 11, 2007 15:10

kciuki mocne, żeby się udało :ok:

Joasia

ps) ja się czaję na taką jedną od piątku :?
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Pon cze 11, 2007 16:26

No to za czajenie :ok:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 12, 2007 15:02

Kicia nie pokazuje się od niedzielnego południa. To chyba już... Obkiciałam okolice przez dwie noce - bez skutku, tylko Ciszek i Czarna Mamba oraz ksero Bunga się pojawiły.
Teraz mogę mieć tylko nadzieję i wyrzuty sumienia. Nadzieję, że przeżyła poród i że ktoś da jej jeść i pić - ja do zamkniętych, przywillowych ogrodów się nie dostanę, a boję się molestować tych ludzi, bo jeszcze zainteresują się kotką w sensie negatywnym. Mamba urodziła dwa miesiące temu (prawdopodobnie) i żyje do dziś, więc ktoś ją musiał dokarmiać. Jej kociaków na razie nie widziałam.
A wyrzuty sumienia - wiadomo - za późno, z za małą determinacją...
Wszystkim, którzy starali się nam pomóć - progect, Rustie, berni - serdeczne dzięki.
Moje dwa dziady padły jak norki od upału, co oznacza, że nocą, jak się ochłoszi będzie imprezka :evil:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 14, 2007 20:38

Nikt nas nie odwiedza :placz: więc podnosimy się sami z czeluści forum
Z dobrych wieści - była ciężarówka przed chwilą pojawiłą się po raz pierwszy od niedzieli. Już bez brzuszka... Za to straszliwie głodna - zjadła dużą puszkę Whiskasa (karmię tym dziczki ze względów finansowych, ale dla niej postaram się o lepsze żarełko) i dostała ataku czułości. Potem zaś godzinę siedziała pod balkonem i czekała, aż znowu wyjdę. To chyba nienormalne u kocicy z małymi? Bo zwykle takie zjedzą i biegną do małych. Może zdążę przed szpitalem obejrzeć jej brzuszek, czy widać oznaki karmienia.
Boję się tego szpitala ze względu na koty. W ciągu ostatnich dwóch tygodni udało się zeskoczyć z balkonu Lusi - 1 raz i Bungusiowi - 2 razy. Lusię ząłpałam w krzakach dosłownie za ogon, bo udawała że jej nie ma i wąchała kwiatki :twisted: . Z wycieczki wróciła bez szwanku - nie licząc naciągniętego przeze mnie ogona. Pierwszy raz Bunga tez zakończył się dobrze - wyleciałam za nim (po schodach, nie z balkonu :wink: ) i zataszczyłam na górę, mimo protestów. Wczoraj jednak gorzej wycelował i trochę sobie rozkwasił górną wargę. Do tej pory koty były na balkonie przeze mnie pilnowane, ale widać nieskutecznie :evil: , więc od dziś wolno im tam siedzieć tylko w mojej obecności - nawet telefonu nie odbieram bez zagonienia gadzin do domu. Ale kiedy mnie nie będzie... Zapowiedziałam chłopom, żeby nie wypuszczali ich na balkon i zamykali uchylne okna wychodząc z domu - ale w tym domu nikt mnie nie słucha, z kotami włącznie :( Mam też nadzieję, że dziczki z głodu nie zdechną pod moją nieobecność - syn obiecał, że raz dziennie coś im wyniesie, tyle, że ona pamięć dobrą ale krótką :roll:
Po szpitalu znów podniesiemy się sami i może będą fotki - kotów walczących jak lwy (ze sobą) i myjących sobie nawzajem pyszczki. Bo Bungo i Lusia strasznie się kochają :1luvu:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 14, 2007 21:37

Bungo, nie zamartwiaj sie na zapas, wszystko musi byc dobrze. Jakby co, to synowi telefonicznie od czasu do czasu pamiec odswiezysz ;)
A teraz najwazniejsze, zebys szybko zdrowiala - dbaj o siebie i wracaj szybko: do zdrowia, do kotow i do nas oczywiscie 8)

P.s. Kiedy dokladnie idziesz do szpitala i na jak dlugo mniej wiecej?

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 14, 2007 22:44

Mam się zapudłować - a właściciwie załóżkować - w niedzielę(????? - jakies nowe obyczaje), a na jak długo - nie wiem. Podobno - jak dobrze pójdzie - już po 4 dniach wypuszczają....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 14, 2007 22:49

Tez sie zdziwilam, jak inna osobA miala przyjecie w niedziele :roll: Moze chodzi o przygotowanie do zabiegow od rana w poniedzialek?
A 4 dni zleca szybciutko - i nawet jak syn bedzie mial czasem zaniki pamieci, to smierc glodowa kociskom nie grozi ;)
Mocno trzymam za Ciebie :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 14, 2007 22:55

Bungo, a Ty gdzieś w okolicach Olgi przybytku mieszkasz? Bo jak nie za daleko, to mogłabym coś dziczkom podrzucić. Ale jak dalej, to ze względów sesyjnych się nie podejmę, bo już jeden egzamin mam w plecy i nie mogę sobie pozwolić na dalsze wycieczki :cry:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 14, 2007 23:01

Dzięki asica, ale młodego będę przyduszać, jak się tylko z narkozy obudzę :twisted: Dziczki muszą wytrzymać, ale jak wróce to im wynagrodzę :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 15, 2007 7:43

Basia, dziczkom nic się nie stanie, to tylko kilka dni a dziecko przez dwa dni nie zapomni, potem bedzie molestowane :wink:

a chłopom swoim zastosuj moralny szantaż odnośnie balkonu i okien
i jeszcze przed szpitalem możesz na każdym oknie i balkonie i na drzwiach wyjściowych powiesić przypominajki :wink:

Będzie dobrze :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości