Pinky, Oliwka, Uszka, Lunitari i Napoleonka

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 09, 2003 14:00

Hmm, ta ropka w oku - wydaje mi się, ze to herpes niestety dał znać o sobie. Kiedyś robiłam wywiady w tej sprawie z kilkoma wetami i dowiedziałam się, co następuje:
1. 99% kociej populacji jest nosicielem herpesa;
2. objawy są, jak kot jest osłabiony - tzn. może być to stres związany wyjazdem, wystawą no i oczywiście szczepienie, które dodatkowo na początku zmniejsza odporność, żeby ją potem zwiększyć... coś się chyba zakałapućkałam;
3. ropka to wtórna bakteria, która sobie wchodzi w zainfekowane oczko - lepsza gentamycyna w maści, bo dłużej zostaje w oku;
4. można kotu dawać cebion w kropelkach, a weta poprosić o zastrzyki z echinacei (ta w kropelkach dla ludzi jest niestety na alkoholu, więc czegoś kotom nie smakuje :? );
Na razie wzmacniaj ją, drugie szczepienie odłóż.A jak juz będziesz szczepić poproś weta o zaszczepienie "żywą" szczepionką, np. pfizera, fel-o-vax, ze względu na chlamydie i białaczkę ma martwe bakterie w sobie. Te zywe szczepionki podobno dają większą odporność.
Trzymam kciuki za Pinky i Twoją walkę o rodowód.
A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 09, 2003 14:07

Na razie Pinky dostala jeden zastrzyk na odpornosc. Dzis drugi. Dzis Piotra podobno ma nie byc, wiec jakis inny da zastrzyk. Poprosze dzis o gentamecyne w masci, bo Olce krople pomogly, ale mala jakos na nie nie reaguje.
Drugie szczepienie odlozone - ustalilam je na pierwszy tydzien lipca.
Jako szczepienie dostanie fel-o-vax IV, i dodatkowo zaszczepie obie kicie bialaczka, bo nie chce V dawac.
Najdziwniejsze jest to, ze Pinky wlasciwie pokazala sie ta infekcja wtedy, gdy wlasnie nic stresujacego nie bylo w zasadzie...wyjazdy przezyla doskonale. Zobaczymy co dzis powie wet.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 09, 2003 14:09

Estraven pisze:Hm... rekordem byłoby, gdbyście ze sobą z Opola tę wersalkę przywieźli w nadziei, ze może w domu kota wreszcie z niej wyjdzie :wink:

Raczej zaczelam sie zastanawiac, czy czasami koty nie maja zdolnosci sublimacji :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 09, 2003 22:17

No wiec diagnoza jest taka, ze nie wiadomo co to jest. Koci katar na pewno nie, bo mala ma to tylko i wylacznie w jednym oku. Drugie piekne i zdrowe, z noska nie leci. Dostala drugi zastrzyk i kropelki wspomagajace PREDNISOLONUM a jak to nie pomoze, to za dwa dni mam podawac FLOXAL.
No i....:) Pinky przeszla magiczna wage :) wazy 1 kg i 5 dkg. :lol: jestem z niej dumna.
U weta (a raczej wetki...mila osoba :) tylko troszke zakrecona, mala byla obkrecana na wszelkie sposoby, cale oko zewnatrz i wewnatrz badane. I nie wiadomo co to. Ma sie poprawic do srody...w kazdym razie ide z mala w piatek do weta (-ki) chyba jeszcze.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon cze 09, 2003 22:33

kinus pisze:No i obalila mit, ktory tu czytalam na forum :) ze jak leb kota sie zmiesci to caly sie wmiesci. A guzik :P moja kota pojechala w weekend na camping (z racji tego podawania antybiotyku) i postanowila wlezc pod wersalke. No i leb wszedl, a reszta nie :) reszta znaczy sie tyleczek. Normalnie sie ze smiechu poplakalam prawie. Pinky sie zapierala obiema lapkami, a tu nic. W koncu wylazla..popatrzyla, pogadala do wersalki co ona mysli o takiej waskiej szparze...i poszla cos zjesc :) normalnie maly Kubus Puchatek mi sie trafil chyba :) reszta za godzine ...mam szefa teraz ..no nie wiedzial kiedy przyjsc :roll:

:lol: :lol: Miałam na myśli raczej dziury do przechodzenia, niż małe miejsca do wpychania się. Jako żywo widziałam kiedyś czarnego kociucha średniej wielkości, który przepchał się na durch przez dziurę w siatce o średnicy może z 10 cm. A z kolei łaciaty kocur słusznej postury przepychał się do śmietnika między prętami bramki oddalonymi od siebie o jakieś 15 cm (nawet łepetyna mu nie bardzo wchodziła, musiał ją przechylić na bok, potem resztę jakoś tak wyciąąągnął, raz szarpnął i już był w środku).
Ostatnio edytowano Pon lip 14, 2003 21:15 przez PumaIM, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 10, 2003 3:55

kinus pisze:No i....:) Pinky przeszla magiczna wage :) wazy 1 kg i 5 dkg. :lol: jestem z niej dumna.

Hmmm... tak sie zastanawiam... czy waga kotki jest az tak bardzo wazna? Ja oceniam po wygladzie... ale co jesli Sugar nie osiagnela jeszcze tej "magicznej wagi" ... pozyczy mi ktos wage do kotow (albo lazienkowa alboco, jako typowy facet nie uwazam za potrzebne wazyc sie, diet zazywac itp :D :twisted: ).
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 10, 2003 8:14

Nie wiem, czy wiesz vitez, ale kota odebrana z hodowli powinna wazyc minimum 1 kg. Pinky byla niedozywiona, wazyla przy odbiorze 0,6 kg. Dlatego dla mnie jej waga jest bardzo wazna. Za dwa tygodnie mala powinna osiagnac juz wage normalna dla swojego wieku.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 10, 2003 10:08

Miziaki dla malego, puchatego "tluscioszka " :lol: :lol:
Moze Oli ja zadrapala w oczko i dlatego pokazala sie ropka? Albo cos jej wpadlo?

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Wto cze 10, 2003 10:13

Tez to sugerowalam, ale wetka stwierdzila, ze musiala by ja codziennie tam drapac. Wiec to chyba nie to :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 10, 2003 10:32

kinus pisze:/.../ kota odebrana z hodowli powinna wazyc minimum 1 kg. /../.
Czy to dotyczy akurat tej konkretnej rasy? Czy tak w ogóle :?:

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto cze 10, 2003 10:44

Ogolnie z tego co wiem...przynajmniej w PZF. Ich regulamin mam za soba
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 10, 2003 10:56

8)

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto cze 10, 2003 16:16

kinus pisze:Nie wiem, czy wiesz vitez, ale kota odebrana z hodowli powinna wazyc minimum 1 kg.


W moim pytaniu wyraznie bylo zawarte ze nie wiem i dlatego pytam :P ... Sugar "na reke" to wazy cos kolo 2kg ... kto mi pozyczy waageee? :)
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 10, 2003 16:31

Pewnie wazy 2 kg. Olka Tyle wazy.

Myslalam, ze wiesz, skoro masz rasowego kota :) moj hodowca to zawsze podkreslal :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 13, 2003 21:37

Oczko PInky w normie (odpukuje trzy razy w niemalowane), ja zlizam sie milowymi krokami do urlopu, a koty.....jestem szczesliwa, ze sa obie razem :) Mniej niszcza i widac, ze Olka szczesliwa, ze ma "siostre". A mala...dzis spaly obie na sofie...Pierwsza obudzila sie Pinky i oczywiscie "Ona siem nudzi!!!!" i wlazla Olce na glowe. Potem schwycila ja lapkami i zaczela lizac uszy 8O A Olka nic, zero reakcji. W koncu mala sie znudzila i poszla pobawic sie praniem, bo tak fajnie wisi i powiewa :) na szczescie jak to dzis stwierdzila moja ciocia - w przyszlym tygodniu opiekunka moich kotow - ma duza dupcie i nie wlezie na suszarke. Nie to co Oliwka :) ta pewnie cala noc bedzie spacerowac po praniu :)
No i ma kolejny problem :)
Pinky nie myje pyszczka po jedzeniu :( wyglada jak taki maly brudas. I to jej zasycha. Ja codzienie biore ja na rece i myje wacikiem i ciepla woda pyszczek, ale chcialabym, zeby sama sie myla. Moj szef twierdzi, ze Pinky za duzo je i juz jej sie nie chce po obaleniu calej michy oblizywac jakichs resztek z buzki. A Wy jak myslicie? co zrobic, zeby zaczela myc pyszczydlo ?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 17 gości