No właśnie....jakoś Królewicz Grzywka nie chce na tron, nie za bardzo nawet chce "na pokoje" chyba, że pojawia się Pączek...

Właśnie skończyłam molestować Jego Wysokość: uszy w coraz lepszym stanie (chyba), w niedzielę będziemy kontrolować. Poza tym reszta bez zmian...Oberwałam dzisiaj łapą, bo pogłaskałam nie tam gdzie EWENTUALNIE można (w obecności Pączka, oczywiście). Wreszcie odmoczyłam jakiegoś strupa na łapie, futerko powolutku zarasta na pysiu i karczychu. Kiedy byłam w pracy Grzywka wyszedł ze swojego koszyka w łazience do pokoju, ale kiedy się pojawiłam - natychmiast czmychnął z powrotem. Może jutro uda mi się zrobić jakieś nowe fotki - specjalnie dla Cioć, które dzielnie podnoszą wątek
