dziękuję bardzo, Ernest kiepsko sie czuje, jak inne kociaki praktycznie nie chodzi, wiem, że u niego najgorzej, musi byc nawet przysuwany do miski z wodą
powyżej jedyne w miarę udane zdjęcie.
Powiem jeszcze, że kotka- zakłądkę dostałam od pewnej bardzo miłej oosby, która już daleko , bo w Szkocji przebywa. Specjalnie z przeznaczeniem na wsparcie kotów. Podobno srebrny kotek ręcznie robiony, ale ja się nei znam, w każdym razie wdzięczny drobiazg.